– Dzięki podjętym działaniom, które ograniczyły wpływ wirusa na funkcjonowanie spółki, zakłady we Wrocławiu oraz Łańcucie funkcjonowały bez większych przeszkód. Problemy pojawiły się w zagranicznych spółkach zależnych, które z powodu restrykcji m.in. w Wielkiej Brytanii czy Francji musiały zawieszać pracę – stwierdził zarząd wrocławskiej firmy.
Patrząc na strukturę sprzedaży, w dalszym ciągu najwięcej spółka sprzedaje na rynki zagraniczne, które odpowiadają za niemal 70 proc. przychodów Rawlplug. – W ubiegłym roku kontynuowana była strategia zmiany portfolio produktowego, która polegała na rezygnacji z produktów niskomarżowych oraz towarów obcych marek na rzecz produktów o wyższej marży – wyjaśnił zarząd.
Jednym z kluczowych czynników, które miały wpływ na wypracowane zyski, były ustępujące ograniczenia związane z pandemią. – W II półroczu 2020 roku kolejne rynki łagodziły ograniczenia, co powodowało coraz lepsze wyniki sprzedażowe. Godny uwagi był popyt w kanale DIY (produkty „zrób to sam"), który mocno wzrósł w czerwcu i nieprzerwanie do końca 2020 roku przynosił przychody większe niż w poprzednich latach – podsumował zarząd.
W ubiegłym roku Rawlplug wygenerował 787,6 mln zł przychodów, o 3,2 proc. mniej niż w 2019 r. Zysk brutto podskoczył o 48 proc., do 68,6 mln zł, a zysk netto – o 58 proc., do 57,9 mln zł. Inwestorzy ciepło przyjęli wyniki wrocławskiej grupy, a notowania rosły w piątkowe popołudnie o 4,7 proc. Od początku roku cena akcji wzrosła już o ponad 110 proc., do 11,1 zł za walor. GSU