– Mając na uwadze bardzo mocne stopy zwrotu od maja do końca października, z powodu wysokiej bazy czy ograniczonego zasięgu korekt, potencjał wystąpienia efektu Halloween jest obecnie mniejszy – uważa Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa Noble Securities. Dodaje, że oczywiście różnice mogą wynikać z odmiennej sytuacji na rynkach bazowych, jak amerykański S&P 500 czy niemiecki DAX, i słabości rynków wschodzących (MSCI EM). – Aktualnie kluczowe kwestie to podejście Fedu do normalizacji polityki monetarnej, skala spowolnienia wzrostu gospodarczego w Chinach oraz szanse na złagodzenie quasi-baniek na rynku gazu naturalnego, frachtu z Chin oraz rozstrzygnięcia, czy gospodarce globalnej grozi stagflacja – wymienia.
Z kolei Krajczewski zwraca uwagę na relatywną siłę WIG20. – Uważam, że mamy duże szanse na wypracowanie dodatnich stóp zwrotu pod koniec roku. Niewykluczone też, że po obserwowanej od połowy roku konsolidacji mniejszych spółek (sWIG80 i mniejsze, w tym NewConnect) odbiją one na początku 2022 r., co potwierdzi efekt Halloween – mówi.
Niepewne analogie
Ostatnie dwa lata na rynkach kapitałowych obfitują w tak wiele anomalii, że ryzykowne byłoby zakładanie z dużą dozą prawdopodobieństwa wystąpienia standardowych zjawisk i historycznych analogii.
– Stopa zwrotu w okresie od początku maja do końcówki października w przypadku S&P 500 wyniosła ponad 9 proc., niemieckiego DAX nieco ponad 3 proc., ale już WIG zyskał ponad 21 proc. – wskazuje Hajdamowicz. Dodaje, że generalnie indeksy znajdują się na historycznych szczytach i w najbliższych sześciu miesiącach widać więcej przesłanek korekty niż niczym niezakłóconej kontynuacji wzrostu.
– Co oczywiście nie oznacza, że stopy zwrotu liczone od dziś za sześć miesięcy do przodu będą ujemne. Klucz wydaje się być w rękach Fedu i pozostałych banków centralnych. To one zadecydują, czy będziemy mieć efekt Halloween i, idąc dalej, udane rynkowe święta – podsumowuje Hajdamowicz.
Miesiące pod lupą
Kiedy zaczynał się październik, na globalnych rynkach nie brakowało pesymistycznych wizji. Wskazywano, że, po pierwsze, mamy za sobą falę bezprecedensowego wzrostu indeksów. Po drugie, wyczerpują się przesłanki stojące za zwyżkami. A po trzecie, październik na rynkach potocznie zwany jest miesiącem krachów. Tymczasem zakończyliśmy ten miesiąc zwyżkami. To jednak sugeruje, że ryzyko większej korekty na rynkach akcji przeniosło się na listopad. Pewnym pocieszeniem może być natomiast fakt, że statystycznie indeksy przynoszą zazwyczaj w tym miesiącu dodatnie stopy zwrotu. I tak na przykład średnia stopa zwrotu z ostatnich 20 lat dla WIG20 wynosi 1,1 proc., a odsetek wzrostowych listopadów w ostatnich dwóch dekadach to 55 proc. – szacuje DM BDM. Jeszcze lepiej pod tym względem wypadają zagraniczne indeksy. Dla S&P 500 średnia stopa zwrotu w listopadzie (też w ostatnich 20 latach) wynosi 1,7 proc. A odsetek wzrostowych miesięcy jest aż o 22 pkt proc. wyższy niż na GPW i wynosi 77 proc.