Pod koniec listopada Krynica Vitamin ujawniła, że klient firmy zza Atlantyku z powodu przeciekających puszek napojów polskiej marki miał ponieść straty sięgające 15 mln dolarów. Kilka tygodni później roszczenia urosły do 36 mln dolarów. Cała sytuacja nie wpływała korzystnie na notowania Krynicy, które od końca listopada spadły do 15 grudnia o około 25 proc.
– Zgłoszone roszczenia w piśmie od naszego klienta są w trakcie weryfikacji przez ekspertów. Jak na razie nie zostały uprawdopodobnione, a szacunkowa kwota nie spotyka się z żadnymi realiami. Otrzymane pisma uzasadniają przypuszczenie, że zadeklarowanie przez klienta roszczenia w tej wysokości było zabiegiem negocjacyjnym. Niezależnie od wszystkiego musimy ustalić, co jest powodem zgłoszonego problemu, i w naszym interesie leży dokładne wyjaśnienie tego, co się wydarzyło, bez względu na odpowiedzialność, do której na obecnym etapie się nie poczuwamy – skomentował Piotr Czachorowski, prezes Krynicy Vitamin. Do czasu wyjaśnienia sprawy spółka postanowiła także nie realizować dostaw do kontrahenta. Złożono również odpowiednie reklamacje do producenta puszek. GSU