Kandydat republikanów dał wyraźnie do zrozumienia, że będzie dążył do wstrzymania, a nawet zakończenia zielonej rewolucji. Pytany na jednym ze spotkań z wyborcami o to, jak widzi przyszłość paliw kopalnych, Donald Trump odpowiedział: wierć, skarbie, wierć. Podczas wiecu wyborczego w Milwaukee zadeklarował, że natychmiast zakończy kryzys inflacyjny, obniży stopy procentowe i obniży koszty energii. Były prezydent skrytykował obecną administrację za politykę ochrony środowiska, mówiąc, że wydała biliony dolarów na działania związane z oszustwem ekologicznym, które spowodowało ogromne ceny, wzrost inflacji i kosztów energii.
Analitycy jednak zauważają, że w ostatnich latach produkcja ropy naftowej osiągnęła rekordowe poziomy i wyniosła średnio 12,9 mln baryłek dziennie w 2023 r., bijąc poprzedni amerykański rekord z 2019 r., wynoszący 12,3 mln baryłek.
W dokumencie programowym, który wskazuje propozycje dla nowej administracji Trumpa, na liście priorytetów znalazły się działania mające na celu radykalne cięcia w zakresie inicjatyw klimatycznych, które odnosiłyby się do zakończenia subsydiowania pojazdów elektrycznych, wycofania USA z inicjatyw na rzecz zrównoważonej produkcji żywności, uniemożliwienia federalnym regulatorom uwzględniania wpływu emisji dwutlenku węgla na gospodarkę oraz likwidację Biura ds. Efektywności Energetycznej i Odnawialnych Źródeł Energii. Dzięki temu Ameryka miałaby mieć najniższy koszt energii spośród wszystkich krajów uprzemysłowionych na świecie.
W przypadku Kamali Harris, kandydatki demokratów, w analizie podejścia do kwestii środowiskowych możemy bazować na jej dotychczasowej działalności jako wiceprezydenta kraju i byłej prokurator stanu Kalifornia. Jako senator Harris była jednym z pierwszych sponsorów Zielonego Nowego Ładu, czyli planu przejścia kraju na zeroemisyjność w ciągu dekady. Propozycja klimatyczna obejmuje również gwarancje pracy dla pracowników przesiedlonych i apel o krajowy system opieki zdrowotnej. Gdy ubiegała się o nominację demokratów w poprzednich wyborach prezydenckich, Harris przedstawiła plan wydania 10 bilionów dolarów na redukcję emisji gazów cieplarnianych, mając na celu osiągnięcie gospodarki zeroemisyjnej do 2045 r. Inny jej projekt miał polegać na wprowadzeniu opłaty za zanieczyszczenia, którymi objęte byłyby firmy emitujące gazy cieplarniane do atmosfery. Podczas kampanii cztery lata temu Harris powiedziała, że utworzy niezależne biuro ds. odpowiedzialności za klimat i sprawiedliwość środowiskową, które będzie reprezentować potrzeby społeczeństwa, prowadzić badania nad problemami i trendami oraz mierzyć koszty i korzyści działań władz federalnych w tym zakresie. Już wtedy była przeciwna działaniom firm wydobywczych na morzu oraz opowiadała się za wstrzymaniem dzierżawienia dla nich terenów stanowiących własność państwa.
Harris jako prokurator generalna Kalifornii w 2016 r. badała zachowanie firmy paliwowej Exxon Mobil w związku z obawami, że wprowadzała ona opinię publiczną i swoich akcjonariuszy w błąd co do ryzyka związanego ze zmianą klimatu. Natomiast w 2015 r. pozwała firmę Plains All-American Pipeline w związku z wyciekiem ropy u wybrzeży Kalifornii oraz miała udział w ugodzie z Volkswagenem w wyniku zarzutów związanych z testami emisji spalin silników Diesla. W 2005 r. jako prokurator okręgowa San Francisco Harris stworzyła jednostkę do spraw sprawiedliwości środowiskowej. Jej zdaniem przestępstwa przeciwko środowisku to przestępstwa przeciwko społecznościom, ludziom, którzy są często biedni, pozbawieni praw i możliwości wyboru miejsca zamieszkania.