Rząd oficjalnie na początku roku porzucił projekt wydzielenia aktywów węglowych ze spółek energetycznych na bazie pomysłu PiS, a więc powołaniu Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE). Za stabilną produkcję energii z węgla miał odpowiadać ten podmiot ze 100-proc. udziałem Skarbu Państwa, który miał przejąć wspomniane aktywa – licząc dług oraz wartość aktywów, za około 17,5 mld zł.
Rząd Donalda Tuska odstąpił od tego pomysłu m.in. ze względu na brak w budżecie takiej kwoty, a także brak zgody przekazania spółkom takich środków. Zdaniem władz spółek elektroenergetycznych wydzielenie jest konieczne, ponieważ posiadanie aktywów węglowych utrudnia im zaciąganie kredytów na transformację energetyczną i inwestowanie w nisko i zeroemisyjne źródła.
Aby wypracować nowy model, przy Ministerstwie Aktywów Państwowych (MAP) pod koniec maja powstał zespół do spraw wydzielenia aktywów węglowych ze spółek sektora energetycznego z udziałem Skarbu Państwa. Jak wynika z naszych informacji, zespół ten obradował kilka razy. A następne spotkanie ma odbyć się pod koniec przyszłego tygodnia – najprawdopodobniej w piątek 20 września.
Z naszych informacji wynika jednak, że na spotkaniach w ministerstwie aktywów obecnie najważniejszym tematem nie jest wydzielenie węgla, tylko nowelizacja ustawy o rynku mocy i nowe inwestycje w źródła produkujące energię elektryczną. Potwierdzają to słowa szefa MAP, ministra Jakuba Jaworowskiego.