Sieci dystrybucyjne kuleją mimo wielomiliardowych nakładów

Najwyższa Izba Kontroli apeluje o działania zmierzające do przyspieszenia tempa przyłączenia instalacji energetycznych do sieci. Zarzuty są kierowane pod adresem spółek dystrybucyjnych. Te je odpierają, pokazując swoje rosnące wydatki.

Publikacja: 21.03.2024 06:00

Sieci dystrybucyjne kuleją mimo wielomiliardowych nakładów

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek

Jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli (NIK) „Niedoinwestowana sieć”, przygotowanego na bazie kontroli zrealizowanej od roku 2018 do I połowy 2022, operatorzy sieci dystrybucji (OSD) nie zapewniali możliwości przyłączenia do sieci wszystkich odnawialnych źródeł energii. Z raportu wynika, że podczas gdy w 2018 r. udział odmów przyłączenia OZE do sieci wynosił 5,9 proc. w stosunku do wszystkich złożonych wniosków, to w I połowie 2022 r. był na poziomie aż 99,3 proc. Dla wniosków o przyłączenie magazynów udział odmów wynosił blisko 30 proc. Pogarszające się wyniki mają być, zdaniem NIK, efektem zaawansowanego wieku sieci dystrybucyjnych. Eksperci widzą problem głębiej i jako przyczynę wskazują nie wiek linii, lecz niewłaściwe inwestycje.

Zarzuty NIK

NIK podkreśla, że ponad połowa krajowych linii elektroenergetycznych ma ponad 30 lat. Pogarszają się też parametry sieciowe. Tylko jeden OSD poprawił wskaźniki dotyczące przerw w dostawach energii – tą spółką był Tauron Dystrybucja. Dwaj spośród trzech OSD poddanych szczegółowej kontroli nie osiągnęli niektórych celów jakościowych, co było spowodowane wystąpieniem anomalii pogodowych. Niska odporność sieci na coraz częstsze takie zjawiska wynikała również z niedostatecznych inwestycji w kablowanie sieci średniego napięcia. W 2021 r. wzrost ilości niedostarczonej energii był o 50 proc. większy niż w roku poprzednim, przez co przybyło też wniosków o udzielenie bonifikat. W porównaniu z 2020 r. liczba wniosków w 2021 r. wzrosła prawie sześciokrotnie, a w 2022 r. prawie dwudziestopięciokrotnie.

Jak wynika z raportu NIK, dwie z trzech spółek właścicielskich operatorów systemów dystrybucyjnych ograniczały rozwój sieci poprzez wpływanie na obniżenie realnych nakładów inwestycyjnych, co naruszało unijne zasady niezależności OSD. Zdaniem Izby planowanie finansowe i zarządzanie przepływami finansowymi w grupach kapitałowych, do których należą OSD, nie może prowadzić do utraty niezależności tych ostatnich, szczególnie co do decyzji dotyczących budowy i modernizacji infrastruktury.

Na te cele spółki znacząco zwiększyły nakłady. W 2021 r. było to 7,2 mld zł (licząc przesył), zaś w 2023 r. już ok. 12 mld zł. Odpierają więc argument, że nakłady są zbyt niskie. – Enea Operator od wielu lat wydaje na inwestycje w sieć około miliarda złotych rocznie. W 2022 r. nakłady te zostały znacząco zwiększone i wynosiły 1,4 mld zł. W ubiegłym roku tylko w ciągu trzech kwartałów na inwestycje w obszarze dystrybucji przeznaczyliśmy 1,1 mld zł – informuje Enea Operator.

Czytaj więcej

PSE. Plan sieci zdradza braki mocy w systemie

Niewłaściwe planowanie

Jak mówi nam Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej, narzekania na przestarzałą sieć słyszymy w Polsce od kilkudziesięciu lat i nic się w tej kwestii nie zmienia. – Operatorzy od lat uzasadniają w swoich planach koszty rozbudowy sieci koniecznością przyłączenia OZE. Problemy dla OZE, zwłaszcza mniejszych instalacji rozproszonych, jednakże nie znikają – wskazuje Wiśniewski.

Jego zdaniem niewydolność sieci pod kątem OZE jest rezultatem niewłaściwego planowania i ukierunkowania strumienia finansowania, uwzględniającego głównie inwestycje dużej skali, np. morskie farmy wiatrowe czy elektrownia atomowa. – Prowadzi to do przewymiarowania zapotrzebowania na aktywa wytwórcze i sieciowe względem potrzeb możliwych do zracjonalizowania przy wykorzystaniu narzędzi dostępnych w systemie rozproszonym – wskazuje Wiśniewski.

Jego zdaniem, biorąc pod uwagę długie cykle realizacji oraz liczne opóźnienia największych inwestycji, prowadzi to do blokady istniejących i planowanych możliwości przyłączeniowych, także w krótkim horyzoncie czasowym, i hamuje mniejsze inwestycje.

Wydzielenie dystrybucji?

Zastrzeżenia NIK wobec spółek grup energetycznych w kwestii ingerencji w plany finansowe operatorów to także powód do ożywienia dyskusji o wydzielenia dystrybucji z grup energetycznych. Jak uważa Michał Sztabler, analityk Noble Securities, wydzielenie spółek dystrybucyjnych teoretycznie mogłoby być pozytywne dla całego systemu energetycznego, jednak odbyłoby się kosztem grup energetycznych. – Dlatego też warto rozważyć, czy jest to dobry kierunek. Chcemy uzyskać efekt wyższych nakładów inwestycyjnych na sieci, a można zrobić to samo, podejmując inne kroki. Wydzielenie spółek dystrybucyjnych nie byłoby korzystne dla wyceny grup energetycznych, dystrybucja generuje bardzo dużo gotówki – wskazuje.

Te inne możliwości to np. lepsza kontrola zarządcza spółek energetycznych i przepływu środków, które mogłyby być przeznaczone na sieci. Dotychczas grupy energetyczne musiały z jednej strony utrzymywać nisko rentowne (a niekiedy nawet deficytowe) elektrownie węglowe, a z drugiej przeprowadzać inwestycje. – Dlatego też środki pochodzące z dystrybucji nierzadko służyły jako stabilizacja finansowania spółek energetycznych – wskazuje.

Pozytywnie o potencjalnym wydzieleniu dystrybucji wypowiada się Wiśniewski. Jego zdaniem pomogłoby to w lepszym rozplanowaniu rozproszonych inwestycji OZE. – Ta decyzja uwolniłaby znaczny potencjał przyłączeniowy pod kątem administracyjnym – dodaje. Przekonuje, że wydzielenie spółek dystrybucyjnych pozwoliłoby na bardziej niezależne planowanie rozwoju sieci, ograniczenie marnotrawienia środków pod słusznym, ale nieuczciwie używanym hasłem „suwerenności”, i bardziej transparentne, oparte na rachunku ekonomicznym i ochronie najuboższych, przyznawanie pozwoleń przyłączeniowych OZE do systemu.

To także jego zdaniem otworzyłoby rynek prywatnych OSD i być może także sieci gminnych oraz mikrosieci lokalnych. To jednak wymagałoby zmiany całej filozofii rynku energii i zdecydowanego ruchu w kierunku jego decentralizacji i liberalizacji.

Michał Sztabler podkreśla, że jeśli mają się pojawić wyższe nakłady na sieci dystrybucyjne, to będzie to oznaczać wyższe rachunki za prąd w postaci wyższej opłaty dystrybucyjnej. – Ktoś ten proces musi sfinansować – podsumowuje analityk.

Energetyka
Jest nowy prezes gdańskiej Energi
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Energetyka
Ile zapłacimy za prąd z morskich farm wiatrowych? Niespodziewany ruch rządu
Energetyka
Definicja budynku nadal sporna
Energetyka
Fiasko gazowego projektu Enei. Cios w plany, aby pokryć braki mocy do produkcji prądu
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Energetyka
Pełna moc Dolnej Odry
Energetyka
Gazowy gigant PGE zastąpi węgiel. „Elektrownie węglowe trwale nierentowne”