Menedżerowie Budimeksu liczą, że dla grupy 2024 r. okaże się wynikowym dołkiem, a od przyszłego nastąpi wyraźna poprawa – takie podstawy daje rekordowy portfel zamówień i wartość zleceń w poczekalni. Dla szerokiego rynku 2025 r. może być równie trudny jak bieżący z powodu braku zleceń.
Sam Budimex nie podaje prognoz, ale trend odnajdujemy w szacunkach z wydanej w tym miesiącu rekomendacji DM BDM: po tegorocznym spadku przychodów o 6,6 proc., do 9,16 mld zł, w przyszłym roku spodziewany jest wzrost o 12 proc., do 10,3 mld zł, a w kolejnym o aż 26 proc., do 12,9 mld zł. Zysk netto po tegorocznym spadku o 7,7 proc., do 681 mln zł, ma szansę urosnąć o 15 proc. w przyszłym, do 781 mln zł, i o 11 proc. w kolejnym, do 870 mln zł – zakłada model DM BDM.
Wiele do poprawy
Prezes Artur Popko zaznaczył, że tegoroczny spadek przychodów to skutek zakończenia kilku strategicznych projektów, ale także mniejszej aktywności głównych zamawiających: GDDKiA (drogi) i PKP PLK (linie kolejowe) oraz opóźnień, jeśli chodzi o pozwolenia administracyjne. Prezes zaznaczył, że jeśli nowe ekipy wspomnianych instytucji będą dalej zwlekać z przetargami, produkcja budowlano-montażowa w 2025 r. wyjdzie na zero, jeśli nie lekko spadnie. Budimex ma duży zapas, ale tu czynnikiem ryzyka są procedury. – Jako organizacja sami przygotowujemy się do skoku. Nasz portfel jest znacznie większy niż w poprzednich latach, większe będą przychody i do tego potrzebny jest potencjał. Także strona publiczna powinna mocno zainwestować w pracowników, bo jeśli teraz są opóźnienia idące w miesiące, to co będzie, gdy dojdzie do kumulacji inwestycji – podkreślił prezes.
Kolejny czynnik ryzyka dla rynku to mordercza konkurencja. Prezes Popko zaznaczył, że zleceń jest mało i do przetargów startuje po kilkanaście czy nawet więcej firm – w tym, na kolei, kontrolowane przez państwo. Oliwą do ognia jest udział podmiotów spoza UE, które składają szczególnie agresywne oferty. Polska nie chroni tak rynku jak inne państwa UE. Prace nad certyfikowaniem podmiotów uprawnionych do startowania w przetargach publicznych się ślimaczą, ale w sukurs może przyjść niedawny wyrok TSUE. Budimex liczy, że pozwoli on polskim urzędnikom przynajmniej lepiej weryfikować składających oferty graczy z Turcji, Chin czy Kazachstanu. Pytanie, czy będzie to stosowane.