W maju udało się spółce pozyskać ważne kontrakty z takimi spółkami, jak: Vattenfall Distribution Poland i Enea Operator. Zasiliły one portfel zleceń Energoaparatury wart w tym roku około 30 mln zł. - To kwota porównywalna do tej, jaką mieliśmy w roku ubiegłym. Problem polega na tym, że sporo inwestycji w energetyce zostało przesuniętych, jak w przypadku Elektrowni Opole, gdzie będziemy wykonywać prace. Poza tym staramy się o zlecenia przy innych inwestycjach, np. w Elektrowni Bełchatów czy Jaworzno - powiedział "Parkietowi" Tomasz Michalik, prezes Energoaparatury.
Wyniki giełdowej spółki nie prezentują się najlepiej. W ubiegłym roku jej obroty spadły o 22 proc. do 43,6 mln zł, a wynik netto o 12 proc. do 2,1 mln zł. Z kolei I kwartał tego roku zakończył się spadkiem przychodów o 13 proc. do 5,7 mln zł i stratą 421 tys. zł.
- Pierwsze miesiące roku wypadają w naszym przypadku zawsze słabo. Wyjątkiem był 2010 rok, kiedy w I kwartale wypracowaliśmy zysk - tłumaczy Michalik. - Spodziewam się, że w tym roku uda nam się odrobić straty dopiero w drugiej połowie roku. Już w obecnym kwartale widoczny jest delikatny wzrost, a do końca roku na pewno znacząco poprawimy wyniki.
Czy będą one lepsze niż w roku ubiegłym? - Trudno obecnie prognozować wynik ponieważ wiele inwestycji jest przesuwanych w czasie. Staramy się o wypracowanie rentowności do 5 proc. i utrzymanie poziomu z ubiegłych lat - odpowiada Michalik.