Na razie nie wiadomo, po jakiej cenie je zaoferuje. Inwestorzy i analitycy liczą jednak na niską cenę. – Sprzedaż wszystkich walorów, jakie Barlinek chce zaoferować inwestorom, będzie wymagała wyznaczenia ceny emisyjnej z pewnym dyskontem w stosunku do obecnego kursu papierów już notowanych na GPW. W efekcie powinna się mieścić w przedziale 1–1,2 zł – mówi Sylwia Jaśkiewicz, analityk Domu Maklerskiego IDMSA. Podobnie zapewne myślą inwestorzy, bo w piątek przecenili akcje spółki o 7,3 proc. (do 1,53 zł).
Barlinek wyznaczył dzień prawa poboru do nowych walorów na 16 kwietnia. Cztery prawa będą uprawniały do nabycia trzech nowych akcji. Spółka wprowadzi do obrotu na GPW zarówno prawa poboru, jak i prawa do akcji.
– Pozyskane pieniądze, czyli około 100–120 mln zł, spółka może przeznaczyć na spłatę kredytów i poprawę sytuacji płynnościowej grupy kapitałowej – twierdzi Jaśkiewicz. Na koniec września łączne zobowiązania grupy wyniosły 658,6 mln zł. W tej kwocie aż 555,3 mln zł stanowią kredyty. Dużą ich część zaciągnięto w euro, co przy niekorzystnych kursach walut obcych często ma negatywny wpływ na wyniki. – Z moich prognoz wynika, że spółka w IV kwartale poniosła 0,2 mln zł skonsolidowanej straty netto przy przychodach na poziomie 165 mln zł. W efekcie cały ubiegły rok prawdopodobnie zakończyła z 17 mln zł straty netto i 654 mln zł sprzedaży – mówi Jaśkiewicz. Dla porównania w 2010 r. grupa Barlinek zanotowała 2,3 mln zł czystego zysku i 588 mln zł przychodów.