Walka o przetrwanie trwa. Bogdanka nadal utrzymuje rentowność

W cieniu cięcia kosztów w górnictwie trwa poszukiwanie winnego trudnej sytuacji. Cień podejrzeń padł na PGG, która korzysta z rządowych subwencji. Bogdanka nie narzeka, bo nadal wydobycie jest rentowne, choć mogłaby kopać więcej.

Publikacja: 29.10.2024 06:00

Spółki górnicze, takie jak PGG, Bogdanka i JSW, jeszcze za 2023 r. miały miliardowe wyniki netto. Ra

Spółki górnicze, takie jak PGG, Bogdanka i JSW, jeszcze za 2023 r. miały miliardowe wyniki netto. Raptowny spadek cen węgla, mniejszy popyt na surowiec w tym i w przyszłym roku może wymagać od spółek wyrzeczeń.

Foto: Fot. AdobeStock

W obliczu rynkowych zawirowań z cenami węgla i spadającego popytu Bogdanka prognozuje w tym roku 7–8 mln ton wydobycia. Poziom 10 mln ton wydobycia uznaje się dla tej kopalni optymalnym i tyle wynosił kilka lat wcześniej.

Utrzymać rentowność

Zmieniają się jednak warunki rynkowe.

– Jeśli chodzi o poziom wydobycia węgla w kolejnych latach, to musimy umiejętnie zarządzać poziomem wydobycia w naszej firmie w odpowiedzi na sytuację rynkową. W pierwszej kolejności dbamy o kontraktowanie, a potem do tego, ile jesteśmy w stanie sprzedać węgla, dostosowujemy produkcję – mówi zastępca prezesa zarządu Lubelski Węgiel Bogdanka ds. rozwoju Sławomir Krenczyk, który zapewnia, że pomimo spadku cen węgla wydobycie w spółce nadal się opłaca i nadal jest na plusie. – Każdego złotego wydajemy racjonalnie. W pierwszej kolejności patrzymy, ile sprzedamy, a dopiero później, ile wydobędziemy. Oczywiście może nadejść moment, gdy będziemy zmuszeni szukać kolejnych optymalizacji i oszczędności. Dziś chcę uspokoić – racjonalnie zarządzamy kosztami, nadal generujemy wartość i jesteśmy kopalnią rentowną – zapewnia Krenczyk.

Głównym produktem Bogdanki jest węgiel energetyczny, który w 85 proc. trafia do elektrowni z grupy Enea. Spółka sprzedaje pozostałe ilości do ciepłownictwa, do Ukrainy, a także na Słowację do odbiorców przemysłowych.

Trudna sytuacja na rynku

Pytany o elastyczność wydobycia węgla w spółce w zależności od sytuacji rynkowej Paweł Bielski, kierownik działu relacji inwestorskich i analiz rynkowych i zastępca dyrektora biura zarządu w Bogdance, przypomniał, że spółka w przeszłości komunikowała, iż wydobycie węgla na poziomie do 1,5 mln ton rocznie pochodzi z pracy kopalni w weekendy.

– To jest nasza elastyczność, która wpływa bezpośrednio na koszty. W pierwszej kolejności, gdy redukujemy produkcję, robimy to poprzez ograniczenie prac weekendowych. Mniejsza produkcja automatycznie przekłada się na nasze mniejsze koszty usług obcych – powiedział.

Władze spółki nie chcą odnosić się do faktu, że inne kopalnie na Śląsku otrzymują dotacje do wydobycia, co wpływa na spadek konkurencyjności wydobycia w innych kopalniach, które takiej dotacji nie otrzymują.

– Różnimy się na tle górnictwa w innych częściach Polski. Wynika ona przede wszystkim z tektoniki. To między innymi różnica geologiczna w zaleganiu złoża, braku uskoków i prawie równoległe zaleganie pokładów węgla. Ciężko pracujemy nad tym, aby przełożyć tę przewagę na nasze wyniki finansowe – wskazuje wiceprezes Bogdanki ds. produkcji Bartosz Rożnawski.

Pytany o trudną sytuację na rynku węgla i podejmowane przez inne spółki działania restrukturyzacyjne prezes powiedział, że takie działania nie są brane pod uwagę, bo nie ma takiej potrzeby.

– Jesteśmy najbardziej efektywną polską kopalnią. Wszystkie aspekty ekonomiczne przemawiają za tym, że nasza kopalnia będzie brana pod uwagę jako ostatnia przy podejmowaniu radykalnych działań – mówi wiceprezes Krenczyk. Pytany o optymalizację kosztów podkreślił, że ta jest realizowana na bieżąco i jest częścią podstawowej działalności spółki.

– Koszty wydobycia pozwalają być konkurencyjnym wobec węgla dostępnego w portach ARA. Obecnie w wyniku podejmowanych działań optymalizacyjnych jesteśmy w stanie konkurować z napływającym węglem z importu, który we wspominanych wyżej portach zalega. Ta nasza przewaga polega na tym, że mamy świadomą szans i ryzyk załogę, która odznacza się wysoką kulturą techniczną i skuteczną realizacją celów postawionych przez zarząd – dodaje Rożnawski.

Dotacje psują rynek?

Pojawiają się sugestie, że dotacja tzw. zdolności do redukcji wydobycia w Polskiej Grupie Górniczej może zakłócać konkurencje na rynku węgla, a dzięki dotacjom PGG może sprzedawać węgiel poniżej kosztów. Na początku roku prywatny Bumech, właściciel kopalni Silesia, złożył skargę do UOKiK w związku z podejrzeniem naruszania zasad konkurencyjności przez PGG. Te podejrzenia odrzuca sama PGG.

– Cena musi być konkurencyjna, a jej wysokość wynika z analiz rynkowych – informuje spółka, która podkreśla, że robi wszystko, aby sprzedaż węgla nie przynosiła jej strat.

Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki odpowiedzialny za przemysł węglowy, podkreślił – mimo tych wypowiedzi PGG – że ta spółka ratuje się obecnie poprzez zbywanie zapasów węgla.

– Tych jest obecnie około 5 mln ton. To wielkość dwumiesięcznej produkcji – mówi. Pytany, czy dotacje do zdolności redukcji wydobycia w PGG i Południowym Koncernie Wydobywczym nie psują rynku i nie wpływają negatywnie na rynek węgla, podkreśla, że inne spółki górnicze mają problemy ze zwiększeniem wydobycia ze względu na brak inwestycji.

– Wszyscy deklarowali inwestycje, a tych w praktyce nie było. Bogdanka to górnicze eldorado, warunki geologiczne są tam tak sprzyjające, że niezależnie od sytuacji na rynku Bogdanka nie będzie potrzebować tych dotacji nigdy – mówi. Podkreśla, że subwencje w PGG są do zdolności redukcji wydobycia, a nie do samego wydobycia węgla.

– Jeśli są wątpliwości, należy przyjrzeć się sposobie rozliczania tej dotacji. Nie wierzę, że PGG wydaje te środki w inny sposób niż założony cel. W tym roku, zamiast blisko 50 mln ton, górnictwo wydobędzie około 45 mln ton. To jakby pozbawić się jednej dużej kopalni – podkreśla. Jego zdaniem rozchwianie rynku węgla wynika przede wszystkim z braku określenia, ile energetyka potrzebuje i chce importować węgla.

– Władza musi określić maksymalny pułap importu węgla. Cena węgla z importu jest obecnie atrakcyjna. Co będzie, gdy znów urośnie jak dwa lata temu? – pyta Markowski.

Przypomnijmy, że projekt ustawy budżetowej na 2025 r. określa ramy pomocy publicznej dla całego sektora górnictwa węgla kamiennego na poziomie poniżej 8 mld zł.

– Uwzględniając powyższe, PGG stoi przed ogromnym wyzwaniem utrzymania zapotrzebowania na środki pomocy na poziomie zbliżonym do roku bieżącego, a przypomnijmy, że przewidywane wykorzystanie środków w ramach dopłaty do redukcji zdolności produkcyjnych w 2024 r. nie przekroczy 6 mld zł – informuje nas PGG. Będzie to bardzo trudne zadanie, bo już dziś spółka prognozuje spadek produkcji w 2025 r. o kolejne 2 mln ton (w 2024 r. prognozowany spadek w ujęciu rok do roku wyniesie ok. 5 mln ton).

Jakub Szkopek, analityk Erste Securties, przyznaje, że gdyby PGG nie otrzymywała dotacji do zdolności redukcji węgla na planowanym poziomie około 5,5 mld zł, to z prognozowanych na ten rok ok. 17 mln ton, spółka musiałaby ograniczyć działalność i zmniejszyć wydobycie do około 10–15 mln ton. To oczywiście mogłoby otworzyć perspektywę – przynajmniej w teorii – zwiększenia wydobycia węgla w Bogdance do około 10 mln ton.

– Nie wiemy, czy faktycznie by do tego doszło, bo zapasy węgla wynoszą obecnie ponad 5 mln ton przy samych kopalniach. Spada popyt na węgiel. Trudno podejmować decyzje inwestycyjne przy takich prognozach. Bogdanka mogła oczywiście zwiększyć front robót przygotowawczych dwa lata temu, ale tego nie zrobiono. Założono być może, że kiedy nowe ściany wydobywcze będą uruchomione, popyt na węgiel znów spadnie – mówi analityk.

Analizy rynkowe
Spółki biotechnologiczne cztery lata po pandemii
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Analizy rynkowe
Na giełdzie w Warszawie nie widać końca korekty
Analizy rynkowe
Spółki z WIG20 w odwrocie. Kiedy znów wrócą do łask?
Analizy rynkowe
Krajowe akcje u progu bessy. Strach o zaostrzenie wojny na Wschodzie
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Analizy rynkowe
Trump 2.0, czyli nie graj przeciwko Ameryce
Analizy rynkowe
W 2024 r. spółki mają pod górkę. Które osiągną cele?