Rynek zrzucił różowe okulary
W ostatnich miesiącach przerwana została passa deweloperów mieszkaniowych. – Notowania deweloperów zyskiwały z początkiem bieżącego roku na bazie sprzyjającego otoczenia. To znaczy ich wolumeny sprzedaży zaskakiwały pozytywnie, co wynikało częściowo z finalizacji umów rezerwacyjnych w ramach programu „Bezpieczny kredyt 2 proc.”. Z drugiej strony otoczenie kosztowe, czy to ceny materiałów, czy koszty pracy, pozostawało relatywnie stabilne. Jednak początek okresu letniego przeniósł spadek zainteresowania kupujących w dużej mierze w oczekiwaniu na wejście w życie kolejnego rządowego programu wsparcia, ale też z uwagi na wysokie ceny nominalne mieszkań – wyjaśnia Adam Anioł, analityk BM BNP Paribas. Mimo to, jak zauważa, deweloperzy nie zwolnili z wprowadzaniem lokali do oferty. – Oferta powróciła więc w okolice 50 tys. lokali, czyli poziomów z lat 2018–2020 czy początku 2022 r. To, przy jastrzębiej retoryce RPP, przełożyło się wręcz na stabilizację cen mieszkań, czego nie obserwowaliśmy od wielu lat – wyjaśnia. W jego ocenie notowania deweloperów, zwłaszcza tych z ofertą w segmencie niższym i ekonomicznym, w kolejnych miesiącach w dużej mierze będą zależeć od prawdopodobieństwa uruchomienia rządowego programu dopłat, który zależy wyłącznie od woli politycznej.
Mniej udany okres mają za sobą papiery Budimeksu, które od szczytu z maja potaniały już o ok. 25 proc. Co ciekawe, ze spółki w tym czasie nie napłynęły żadne informacje, które uzasadniałyby tak dużą przecenę. Jednak jak zauważają analitycy, akcje Budimeksu od dłuższego czasy były notowane ze sporą premią względem innych spółek budowlanych, która w obliczu spodziewanej stabilizacji wyników w 2024 r. mogła ulec zmniejszeniu. Oceniają , że otoczenie rynkowe dla spółki na najbliższe lata jest dość sprzyjające, przede wszystkim dzięki napływowi środków z Unii i spodziewanej dużo większej skali publicznych inwestycji budowlanych. Jednak pojawi się większa presja kosztów w związku z oczekiwanym wzrostem cen materiałów budowlanych i wynagrodzeń.
Realizacja zysków?
Korekta nie ominęła także papierów Benefit Systems, które jeszcze w maju były warte ponad 3 tys. zł wobec niecałych 2,5 tys. obecnie. Do realizacji zysków zachęciły inwestorów m.in. negatywne informacje napływające z samej spółki, choć już kurs już nieco wcześniej złapał zadyszkę. – Obecna korekta na akcjach Benefit Systems rozpoczęła się po publikacji liczby aktywnych kart za II kwartał, gdy okazało się, że liczba kart w Polsce minimalnie spadła. To, samo w sobie, nie ma moim zdaniem wpływu na fundamentalną wartość spółki. Przyrost, który miał miejsce w I kwartale, przebił moje oczekiwania, dlatego lekki spadek w sezonowo słabym (pod względem nowych wolumenów) II kwartale nie jest moim zdaniem powodem do niepokoju – uważa Mikołaj Stępień, analityk DM BOŚ. Jego zdaniem część inwestorów potraktowała to wydarzenie jako okazję do realizacji zysków, ponieważ kurs akcji Benefitu niemal do połowy roku rósł dynamicznie bez większych korekt. Do tego dołożyło się też zepsucie nastrojów na szerokim rynku. – Moim zdaniem obecny kurs Benefitu jest okazją do akumulowania akcji do portfela długoterminowego, szczególnie w kontekście kuszącej, ponad pięcioprocentowej stopy dywidendy. Według moich przewidywań dywidenda w przyszłych latach nie będzie niższa od tegorocznej – uważa.
W przypadku akcji XTB korekta przyszła najpóźniej, bo dopiero przed niespełna miesiącem, ale miała gwałtowny przebieg, gdy pojawiły się niekorzystne dla spółki regulacje o zakazie reklamy instrumentów CFD na rynku hiszpańskim. – Myślę, że rynek trochę się tego przestraszył, a mówiąc precyzyjniej, pojawiania się analogicznych rozwiązań na innych rynkach. Spółka jednak mocno podkreśliła w trakcie konferencji wynikowej, że żaden z urzędów nadzorczych nie prowadzi nawet wstępnego dialogu z brokerami w tej sprawie – wskazuje Mateusz Chrzanowski. Jednocześnie zauważa, że spółka w ostatnim roku wielu inwestorom pozwoliła podwoić majątek, więc w sytuacji wzrostu ryzyka regulacyjnego częściowa realizacja zysku nie powinna dziwić. – Nasze nastawienie do spółki pozostaje niezmienne, wciąż widzimy potencjał do rozwoju biznesu, szczególnie słysząc ostatnie wypowiedzi zarządu, które skłaniają nas raczej w kierunku myślenia o wyższej akwizycji klientów w przyszłym roku, niż zakładaliśmy. Dla wyników jednakże najważniejszy jest wzrost wolumenu obrotów instrumentów CFD i spodziewamy się, że nowi inwestorzy z Brazylii i Indonezji mogą przyczynić się do akceleracji tej kwestii i wówczas można oczekiwać pozytywnego wpływu na kurs spółki, chociaż w krótkim terminie będzie jej niewątpliwie sprzyjać podwyższona zmienność, która pojawiła się w ostatnim czasie na rynkach finansowych – wyjaśnia.