Europejskie rządy szukają pieniędzy u drobnych

W Europie rośnie liczba emisji obligacji oferowanych inwestorom detalicznym, którzy poszukują wyższych niż na depozytach zwrotów. Może to wpłynąć na wzrost stawek, choć z drugiej strony rynek oczekuje, że EBC niebawem zmieni kurs i zacznie obniżać stopy.

Publikacja: 07.09.2023 21:00

Europejskie rządy szukają pieniędzy u drobnych

Foto: Bloomberg

Oszczędzający mogą liczyć na wyższe stawki niż w bankach, choć o realne zyski wciąż trudno.

Rekordowe emisje

Główne stopy procentowe w strefie euro wzrastają nieprzerwanie od roku, w tym okresie wzrosły już o przeszło 4 proc. – Nie przełożyło się to jednak wprost proporcjonalnie na wzrost stawek depozytów dla gospodarstw domowych – zauważa Bartosz Wałecki, analityk Michael/Ström DM. Średnia delta depozytów w strefie euro w czerwcu tego roku wyniosła 47 proc., co oznacza, że jedynie niespełna połowa ruchu na stopach procentowych została przeniesiona na stawki depozytów.

– Patrząc na poszczególne gospodarki, można zauważyć też duże różnice. Najniższą wartość wskaźnika obserwowano w Chorwacji czy Portugalii, z kolei przeniesienie powyżej 60 proc. odnotowano we Francji oraz Włoszech – wskazuje Wałecki.

Według danych EBC na koniec lipca 2023 r. średnie oprocentowanie depozytów do jednego roku dla gospodarstw domowych wyniosło 2,83 proc., czyli dużo poniżej podstawowych stóp EBC. – Ostatnio raportowana inflacja w strefie euro wyniosła 5,3 proc. rok do roku, więc w dalszym ciągu lokowanie oszczędności w depozytach przynosi realne straty – zauważa ekspert Michael/Ström DM.

W tych okolicznościach europejskie rządy coraz częściej zwracają się do gospodarstw domowych z ofertą obligacji detalicznych, które mogą być alternatywą dla depozytów. – Działania motywowane są chęcią pozyskania środków na realizację polityki fiskalnej, ale także wpłynięciem na banki, aby te oferowały lepsze warunki na depozytach – tłumaczy Wałecki. Jak przyznaje, finansowanie obligacjami detalicznymi jest względnie niedrogie dla rządów, ale pełni również inne – wspomniane wyżej – funkcje gospodarcze.

Ostatnimi takimi ofertami były te we Włoszech, Belgii czy Wielkiej Brytanii. W czerwcu włoski rząd zebrał ponad 18 mld euro z emisji obligacji detalicznych BTP Valore. Są to obligacje, które przez pierwsze dwa lata płacą 3,25 proc., przez kolejne dwa lata 4 proc., a trzymanie obligacji do wykupu wiąże się z dodatkowym 0,5 proc. premii. Dodatkowo włoskie Ministerstwo Finansów planuje przeprowadzić kolejną emisję obligacji BTP Valore w październiku.

– W Belgii z kolei wyemitowano obligacje o wartości 21,9 mld euro oprocentowane na 3,3 proc. Brytyjski rządowy bank NS&I oferuje natomiast 6,2 proc. na rocznym oszczędnościowym rachunku ze 100-proc. gwarancją Skarbu Państwa – analizuje Wałecki. Jak przyznaje, inwestorzy szukają okazji, aby osiągnąć lepszy nominalny zwrot z inwestycji, przez co popyt na obligacje detaliczne jest ogromny. – Oferują one wyższe oprocentowanie niż tradycyjne depozyty i wywierają presję na system bankowy. Wciąż jednak przynoszą one realne straty, ze względu na utrzymującą się wysoką inflację – podkreśla Wałecki.

Według eksperta niedawne i planowane oferty obligacji detalicznych mogą wpłynąć na szybszy wzrost stawek depozytów w strefie euro, co mogłoby prowadzić do realnego zysku dla inwestora (przy założeniu dalszego spadku inflacji).

Fundusze euroobligacji

Co mają do zaoferowania europejskie obligacje drobnym inwestorom? – Oferta rządowych obligacji detalicznych w Europie jest ciekawym rozwiązaniem dla konserwatywnych oszczędzających – ocenia Mikołaj Raczyński, dyrektor zarządzający firmy Portu w Polsce. Jak zauważa, strefa euro i jej sektor bankowy od wielu już lat znajdują się w tak zwanej nadpłynności, czyli sytuacji, w której banki niespecjalnie chcą płacić za nowe depozyty. – Rozruszanie tego rynku w postaci nowych, wyżej oprocentowanych instrumentów dla gospodarstw domowych może być z korzyścią zarówno dla tych gospodarstw, jak i transmisji polityki pieniężnej, czyli ostatnich podwyżek stóp procentowych Europejskiego Banku Centralnego, do całej gospodarki – tłumaczy Raczyński. Jak przyznaje, oddzielną kwestią pozostaje, czy takie obligacje będą chronić efektywnie przed inflacją. – Obligacje skarbowe są zwykle instrumentem najbardziej bezpiecznym i o znanej rentowności w momencie zakupu – wyjaśnia ekspert firmy Portu.

– Co do zasady więc nie chronią nas przed nieoczekiwaną inflacją. Aby ten cel osiągnąć, musimy sięgnąć na rynek inwestycyjny i zdywersyfikowane portfele składające się zarówno z akcji i obligacji, jak i inwestycji zagranicznych, z wykorzystaniem walut obcych – podkreśla Raczyński.

Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że z końcem lipca w rękach polskich gospodarstw domowych znajdowały się obligacje skarbowe o wartości 96 mld zł wobec 916,6 mld zł łącznego zadłużenia w tej formie. Dla porównania w funduszach inwestycyjnych znajdowały się papiery za jedynie 54,3 mld zł, natomiast inwestorzy zagraniczni posiadali obligacje za niecałe 136 mld zł. Udział gospodarstw domowych w inwestycjach w papiery skarbowe z końcem lipca był co prawda podobny jak na koniec 2022 r., kiedy również sięgał nieco ponad 10 proc., ale już w porównaniu z lipcem 2022 r. widać wzrost o około 1,2 pkt proc. Co więcej, równe dwa lata temu gospodarstwa domowe posiadały obligacje za 50,4 mld zł, co odpowiadało już tylko 6,2 proc. łącznej puli obligacji. Z perspektywy krajowego inwestora detalicznego europejskie obligacje są praktycznie niedostępne, natomiast rozwiązaniem na niespokojne czasy może być fundusz inwestycyjny globalnych papierów dłużnych. W ofertach TFI znajdziemy blisko 20 takich rozwiązań.

– Polscy klienci nie mają możliwości inwestowania w detaliczne obligacje skarbowe oferowane przez europejskie rządy. Dla lokalnych inwestorów dostępne są krajowe obligacje detaliczne lub notowane na giełdzie polskie papiery skarbowe – mówi Izabela Sajdak, zarządzająca BNP Paribas TFI. Jak przyznaje, zainteresowanie klientów detalicznych tego typu instrumentami rośnie. – W ciągu trzech ostatnich lat zaangażowanie gospodarstw domowych w krajowy dług wzrosło niemal trzykrotnie. Samodzielne inwestowanie w papiery dłużne stanowi atrakcyjną alternatywę dla depozytów, których oprocentowanie w związku z obniżką stóp procentowych przez RPP będzie spadać – twierdzi Sajdak.

Jeśli chodzi o możliwości zakupu obligacji lub bonów skarbowych emitowanych przez europejskie rządy, to obecnie jest to utrudnione. – Inwestor może dokonać takiego zakupu tylko na zagranicznej giełdzie. Dlatego atrakcyjnym rozwiązaniem mogą być fundusze inwestycyjne lokujące w papierach zagranicznych – ocenia Sajdak. Jak mówi, przykładem takiego rozwiązania jest fundusz BNP Papierów Dłużnych Krótkoterminowych. Fundusz charakteryzuje się najniższym wskaźnikiem SRI na poziomie 1 i jest jednym z nielicznych tego typu rozwiązań na polskim rynku.

– Do 100 proc. wartości aktywów mogą stanowić aktywa zagraniczne. Fundusz oferuje możliwość szerokiej dywersyfikacji portfela. Obecnie w portfelu funduszu znajdują się głównie bony skarbowe emitowane przez europejskie rządy, w tym Niemiec, Francji czy Belgii. Dzięki temu, że średni czas do wykupu (duracja) dla całości portfela instrumentów dłużnych oscyluje wokół trzech miesięcy, to ryzyko wahań jest ograniczone. Co więcej, ryzyko walutowe w tym funduszu jest zabezpieczone – przekonuje zarządzająca BNP Paribas TFI.

Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?
Analizy rynkowe
Niedźwiedzie znów są prowokowane przez byki. Koniec korekty?
Analizy rynkowe
Optymizm wrócił na giełdy, ale Trump jeszcze może postraszyć
Analizy rynkowe
Kolejny krach. Jak nie pandemia, to Trump wyzwoliciel