Podwyżki stóp procentowych Rezerwy Federalnej doprowadziły do załamania rynku nieruchomości, według niektórych wskaźników, tak poważnego, jak w latach 2007-2009, uderzając w potencjalnych nabywców, właścicieli domów, budowniczych i inne branże związane z nieruchomościami - pisze Nick Timiraos na łamach Wall Street Journal.
Dla Fed jest to cecha, a nie błąd: załamanie rynku mieszkaniowego może pomóc w osiągnięciu niższej aktywności gospodarczej i inflacji, których chce Fed w nadchodzącym roku.
Pandemia, która nawiedziła Stany Zjednoczone w marcu 2020 r., przyniosła nieoczekiwany boom na rynku mieszkaniowym, napędzany pracą zdalną, pragnieniem Amerykanów posiadania większej przestrzeni i cięciem stóp procentowych przez Fed prawie do zera. W wynikającym z tego ożywieniu wzrost liczby miejsc pracy napędzał tworzenie gospodarstw domowych, ponieważ młodsi dorośli starali się mieszkać samotnie, a nie ze współlokatorami lub rodzicami.
W rezultacie budownictwo mieszkaniowe poszybowało w górę. Krajowy indeks cen domów S&P CoreLogic Case-Shiller wzrósł o 45 proc. od stycznia 2020 r. do czerwca 2022 r. Gwałtownie wzrosły również czynsze za mieszkania.