Lepszym rozwiązaniem od stworzenia pakietu stabilizacyjnego dla strefy euro byłoby przeprowadzenie restrukturyzacji greckiego zadłużenia. Dałoby się to zrobić w sposób mało bolesny dla inwestorów. Pomogłoby również fiskalnie zdyscyplinować inne kraje Unii Europejskiej – mówił latem zeszłego roku w wywiadzie dla „Parkietu” John Taylor, były doradca ekonomiczny trzech amerykańskich prezydentów. Choć odkąd wypowiedział te słowa, Irlandia i Portugalia poszły w ślady Grecji, prosząc o pomoc finansową, idea ta nie straciła nic na świeżości. Co więcej, z każdym dniem zyskuje ona coraz więcej zwolenników.
– Restrukturyzacja greckiego długu jest już tylko kwestią czasu – przekonuje chór analityków na czele z Nourielem Roubinim, ekonomistą, który przewidział światowy kryzys. Co więcej, grecka prasa sugeruje, że ateński rząd zastanawia się nad przeprowadzeniem restrukturyzacji. Na początek miałby tylko przedłużyć terminy spłaty pożyczek udzielonych mu w ramach zeszłorocznego pakietu pomocowego z Unii Europejskiej oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Ekonomiści sugerują jednak, że na tym się nie skończy. Grecki dług publiczny przekracza bowiem już 150 proc. PKB i stale rośnie – w odróżnieniu od balansującej na krawędzi recesji greckiej gospodarki. Rentowność greckich obligacji jest rekordowa, więc wszystko wskazuje na to, że Grecja nie da sobie rady z ciężarem zadłużenia.
W praktyce będzie to oznaczało, że może nie oddać inwestorom całości pieniędzy, które włożyli w jej dług, oddać im je kilka lat po terminie lub oddawać na raty przez dłuższy czas. Straciłyby na tym głównie europejskie banki, które na koniec trzeciego kwartału zeszłego roku według danych Banku Rozliczeń Międzynarodowych (BIS) posiadały greckie aktywa warte łącznie 153,6 mld USD (z czego 59,4 mld USD przypadało na pożyczkodawców z Francji, a 40,2 mld USD na banki z Niemiec.). Jak wpłynęłaby taka operacja na Polskę?
[srodtytul]Budżet ważniejszy[/srodtytul]
Jeśli chodzi o skutki dla naszej gospodarki, analitycy są zgodni: będą one bardzo niewielkie ze względu na słabe powiązania ekonomiczne obu krajów. – Restrukturyzacja greckiego długu w żaden sposób bezpośrednio nie uderzy w polską gospodarkę. Jej skutki gospodarcze w regionie ograniczą się głównie do państw południowo-wschodniej Europy. Nie spodziewałbym się również, że jakikolwiek polski bank poniesie straty na greckim długu – mówi „Parkietowi” Lars Christensen, szef działu strategii ds. rynków wschodzących w Danske Banku.