Potrzebne jest jeszcze trochę cierpliwości

Wywiad z Bertrandem Le Guernem, prezesem Petrolinvestu

Aktualizacja: 23.02.2017 21:54 Publikacja: 05.01.2012 14:00

Potrzebne jest jeszcze trochę cierpliwości

Foto: Archiwum

Co poradziłby pan akcjonariuszom, którzy kupili walory Petrolinvestu znacznie drożej, niż wynosi ich obecny kurs?

 

Kurs akcji jest bardzo nisko, co przyjmujemy z żalem i troską. Jestem jednak przekonany, że nie odzwierciedla on faktycznej wartości naszej spółki. Kieruję firmą od ponad roku i dziś mogę powiedzieć, że Petrolinvest został uporządkowany, ma jasną strategię rozwoju, której konsekwentna realizacja już w średnim terminie powinna wpłynąć na wzrost wartości naszej spółki. Dzisiaj skupiamy się na rozwoju dwóch najważniejszych aktywów – kazachskim kontrakcie OTG (1,9 mld boe, czyli baryłek ekwiwalentu ropy naftowej, zasobów perspektywicznych), którego wartość szacowana w oparciu o potencjał zasobów wynosi około 3 mld USD oraz na koncesjach gazu łupkowego w Polsce, których wartość możemy oszacować metodą porównawczą w stosunku do innych transakcji rynkowych, na około 500 mln USD. Przy czym potencjał wzrostu wartości segmentu gazu łupkowego jest tak duży, że w niedługim czasie może być porównywalny z wartością OTG. To są dwa strategiczne obszary rozwoju Petrolinvestu. Pozostałe przedsięwzięcia, np. budowa farm wiatrowych czy też działalność handlowa, stanowić będą źródło dodatkowych wpływów gotówkowych dla bieżącej działalności firmy. Akwizycje spółek posiadających koncesje na gaz łupkowy są rozliczane akcjami, co w rzeczywistości nie powinno mieć wpływu na kurs akcji, gdyż ze zwiększeniem ich ilości pojawiła się ogromna wartość w aktywach z dodatkowym potencjałem do wzrostu. Taka forma płatności jest optymalna dla spółki, gdyż nie wpływa na naszą pozycję gotówkową. Ogromny potencjał tych nabywanych aktywów w pełni rekompensuje przeprowadzone emisje akcji. Mamy jasną strategię rozwoju w tych dwóch obszarach. Na OTG mamy strategicznego partnera dla struktury Koblandy – jest nim koncern Total, który jest przekonany, że szybko przystąpi do eksploatacji ropy odkrytej w 2009 r. Analogiczne partnerstwo chcemy stworzyć dla struktury Shyrak. W podobnym modelu będziemy prowadzić działalność w zakresie gazu łupkowego w Polsce. Pierwszy sukces już mamy w przypadku spółki Silurian Hallwood, dla której pozyskaliśmy partnera branżowego i przeprowadzaliśmy prywatną emisję akcji, które objęli inwestorzy zagraniczni. Dziś jest potrzebne jeszcze trochę cierpliwości, by dostrzec wszystkie efekty prowadzonych prac.

Dlaczego rynek wycenia Petrolinvest na około 300?mln zł, skoro sam kontrakt OTG jest wart około 3 mld USD?

Bez wątpienia obecna wartość rynkowa Petrolinvestu nie oddaje potencjału naszej spółki. Może to wynikać z niewiary w zorganizowanie finansowania dla tak dużego przedsięwzięcia i to w szczególnie trudnych czasach kryzysu. Pewnie wpływ miały trudności z komunikowaniem ściśle branżowych informacji, których polski rynek nie zna i dopiero się ich uczy. Sądzę, że część inwestorów nie ma świadomości, jaką wartość mają nasze aktywa poszukiwawcze. Korzystamy z niezależnego audytora McDaniel & Associates, który jest jedną z wiodących firm doradczych na świecie, specjalizującą się w ocenach geologicznych, szacunkach zasobów złóż ropy naftowej i gazu ziemnego oraz ich wycenie. Firma od 1955 roku świadczy usługi dla wielu czołowych spółek notowanych na giełdach w Nowym Jorku, Toronto czy Londynie. Z ich zdaniem i wycenami liczą się wszystkie istotne rynki finansowe na świecie.

Petrolinvest jest coraz bardziej aktywny w Polsce.

Gaz łupkowy stał się dla nas, obok OTG, priorytetem – to temat na inną rozmowę, ale krótko – proszę porównać ostatnią naszą transakcję zakupu udziałów w EcoEnergy, rozliczoną akcjami, co podkreślam jako zaletę, dała cenę około 25 tys. USD za 1 km kw. (obszaru koncesyjnego – red.), przy private placement Silurian Hallwood „sprzedaliśmy" 1 km kw. za 36 tys. USD, 3Legs osiągnął na giełdzie AIM 133 tys. USD za 1 km kw., a Statoil przejął w październiku ubiegłego roku w Stanach firmę ze złożem, na którym jest prowadzone wydobycie, płacąc 4,4 mld USD, co dało na 1 km kw. 2,7 mln USD. Jesteśmy oczywiście w innym miejscu i momencie rozwoju tego biznesu niż Amerykanie, ale kierunek jest „do góry". Widząc te liczby, możemy założyć, że dzisiejsza szacunkowa wartość – 500 mln USD w gazie łupkowym będzie mocno wzrastała i wyrówna, a może i przebije wartość OTG.

Ale kurs akcji spada...

A powinien rosnąć. Jeszcze raz – emitujemy akcje, kupujemy za nie aktywa o dużej wartości z ogromnym potencjałem wzrostu – jedne np. 5, inne 20 razy i matematycznie rzecz ujmując, wartość jednej akcji powinna rosnąć. Dzisiaj niestety pokutuje takie myślenie – emisja akcji to spadek wartości – jakby w oderwaniu od tego, że za akcjami pojawiła się wartość. Dzisiaj nie mamy innej drogi, jak zgromadzenie możliwie dużej ilości takich aktywów w zamian za akcje. Większość koncesji w gazie łupkowym jest rozdana – my zdążyliśmy. Zbudowaliśmy fundament długoterminowego rozwoju naszej spółki i on stanowić będzie o przyszłej wycenie spółki. Rynek w końcu to przeliczy i zaczniemy drogę powrotną, jeśli chodzi o kurs akcji. Wierzę, że 2012 rok – biorąc pod uwagę obecne zaawansowanie prowadzonych prac na koncesji OTG oraz przygotowywane prace na koncesjach w Polsce, będzie dla Petrolinvestu przełomowy, co wpłynie również pozytywnie na wycenę spółki na giełdzie.

Za rok kurs Petrolivestu będzie wyższy?

Jestem przekonany, że tak. Podejmowane przez nas działania mają charakter długoterminowy, a nie doraźny. Chcemy zbudować trwałą wartość spółki, a nie tylko uzyskać krótkotrwały wzrost kursu akcji. Nie wróżę z fusów, tylko przedstawiam konkretny plan, który nie ma na celu szybkiego podbicia kursu do 5 –10 zł, ale zbudowanie go na poziomie kilka, kilkanaście razy wyższym. Mogę zapewnić, że inwestycje dotyczące projektów w Kazachstanie i w Polsce podejmujemy w sposób roztropny, a po osiąganych rezultatach widzę, że są to bardzo dobrze zainwestowane środki. Inwestycja w gaz łupkowy to wielka okazja, do której przygotowywaliśmy się od dłuższego czasu. Zmiany, jakie zaszły w ciągu dziesięciu lat na rynku gazu w Stanach Zjednoczonych potwierdzają ten kierunek. Z importera gazu USA stały się eksporterem, w ciągu tego czasu gaz z łupków stworzył ponad 200 tysięcy miejsc pracy. Ci, co się wówczas przebranżowili, zbudowali potężne koncerny – tu przykładem jest Chesapeake Energy, który w latach 1998–1999 wart był około 70 mln USD, a dzisiaj, dzięki łupkom, 18 mld USD – to 250 razy więcej.

W Polsce będzie podobnie?

Powiem tak, na naszym rynku jest obecna technologia znacznie doskonalsza niż dziesięć lat temu w Stanach, są obecne największe firmy, które znają wartość gazu łupkowego i mają plan, jak przeprowadzić tę inwestycję – przepraszam, one już ją realizują. Dlatego sądzę, że w Polsce cały proces będzie się rozwijać szybciej.

Od roku giełdowi inwestorzy bacznie śledzą informacje Petrolinvestu dotyczące odwiertu Shyrak-1 wykonanego na terenie objętym kontraktem OTG w Kazachstanie (w Kazachstanie prawo poszukiwań oraz wydobywania ropy naftowej i gazu ziemnego nabywane jest na podstawie kontraktu pomiędzy firmą a reprezentującym państwo odpowiednim ministrem – red). Zastanawiają się, co faktycznie dla nich oznaczają napływające komunikaty. Czy w końcu odkryliście złoża ropy i gazu, czy nie?

To jeden z najważniejszych dla nas projektów. Dziś z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że nie tylko jest tam gaz, ale i kondensat (potocznie tzw. lekka ropa naftowa – red). Wiemy też, że ilość surowców, które można wydobyć, wynosi 292,6 mln boe. Dane te dotyczą całej struktury geologicznej Shyrak, w której poszukiwane były ropa i gaz. Struktura to potencjalne złoże tych surowców.

Skąd pewność, że takie ilości gazu i kondensatu tam się znajdują?

Szacunki te podał niezależny ekspert, firma McDaniel & Associates Consultants, na podstawie otrzymanych od nas danych. W terminologii międzynarodowej są to zasoby perspektywiczne, czyli potencjalnie możliwe do odkrycia i wydobycia ze złoża.

Według McDaniel zasoby perspektywiczne oznaczają, że potencjalnie mogą być wydobyte na skutek ich zagospodarowania w przyszłości, i mowa jest o jeszcze nieodkrytych złożach...

Taka jest definicja zasobów perspektywicznych według międzynarodowych standardów stosowanych zarówno przez McDaniel, jak i inne renomowane firmy audytorskie w tej branży. Ponadto zgodnie z tymi standardami odkrycie złoża niezależny ekspert może oficjalnie potwierdzić po zapoznaniu się z pozytywnymi wynikami opróbowania odwiertu. Jednakże z przebiegu wiercenia Shyrak 1 wiemy, że struktura Shyrak charakteryzuje się bardzo dobrymi warunkami geologicznymi i złożowymi. Jest ona duża i co najważniejsze znajduje się w niej gaz i kondensat. Miąższość nasyconych nimi skał to wiele setek metrów. Ciśnienie złożowe jest wysokie, a w gazie nie ma szkodliwego siarkowodoru. Ostatni przypływ gazu z kondensatem do odwiertu był tak silny, że zanim go opanowaliśmy, musieliśmy go spalać przez około dwa tygodnie. Dla nas już dziś oznacza to odkrycie złoża.

W jednym z komunikatów podaliście, że tzw. geologiczne prawdopodobieństwo sukcesu odkrycia złoża wynosi od 40 proc. do 48 proc. Co to zatem oznacza?

Wszystkie zasoby perspektywiczne mają przypisane prawdopodobieństwo odkrycia, które niezależny ekspert oszacował na tym właśnie poziomie. Parametr ten prócz geologicznego ma również sens ekonomiczny, ponieważ umożliwia wykonanie wyceny zasobów. Geologiczne prawdopodobieństwo sukcesu określa, jakim ryzykiem obarczone są zasoby perspektywiczne. Dla Shyraka ilość gazu i kondensatu oszacowana jest na 292,6 mln boe, natomiast po uwzględnieniu geologicznego prawdopodobieństwa sukcesu na 135 mln boe. Ta ostatnia wartość pozwala nam przy zastosowaniu tej samej metody, jaką przyjął ten sam niezależny ekspert w 2009 roku, ocenić wartość struktury Shyrak na ponad 580 mln USD. Należy dodać, że geologiczne prawdopodobieństwo sukcesu na poziomie 40 – 48 proc. to wartość bardzo wysoka. Zgodnie z zasadami rachunku prawdopodobieństwa obliczono ją poprzez pomnożenie pięciu prawdopodobieństw cząstkowych. Gdyby np. każde z nich wynosiło 50 proc., to całkowite prawdopodobieństwo spadłoby do zaledwie 3,1 proc. U nas trzy z nich to 100 proc., co potocznie oznacza „pewność", a jedynie dwa są poniżej 100 proc. Wkrótce jednak i to się zmieni.

W jaki sposób?

Na początku roku chcemy rozpocząć tzw. opróbowanie (wykonywanie testów – red.) odwiertu Shyrak-1, co pozwoli na uzyskanie bardziej szczegółowych danych. Co jednak najważniejsze, na podstawie pozytywnych wyników niezależny ekspert będzie mógł dokonać reklasyfikacji części zasobów perspektywicznych związanych z pierwszym odwiertem na zasoby potwierdzone, czyli takie, co do których z definicji wiadomo, że można je opłacalnie wydobywać na skalę przemysłową, lub co najmniej na tak zwane zasoby warunkowe, jeżeli dane byłyby niewystarczające.

Ile to będzie kosztować?

Około 10 mln zł.

A ile kosztował sam odwiert?

Średni dzienny koszt pracy wiertni wykorzystanej na odwiercie Shyrak-1 w Kazachstanie to około 100 tys. USD. Sam odwiert Shyrak-1 kosztował zatem kilkadziesiąt milionów złotych.

Kiedy zakończycie testy odwiertu?

Zajmie nam to około trzech – czterech miesięcy. Sądzę, że pod koniec I kwartału 2012 roku mogą być pierwsze wyniki, a potem raport eksperta.

I co dalej?

Znając wartość zasobów potwierdzonych, będziemy mogli podjąć decyzję dotyczącą dalszych inwestycji, sposobu ich finansowania oraz wielkości wydobycia. Do realizacji tych celów prawdopodobnie pozyskamy partnera, np. w modelu farm-in/farm-out (rodzaj umowy dotyczący przekazania całości lub części praw do złoża – red.), który zastosowaliśmy na strukturze Koblandy. Prowadzimy rozmowy z kilkoma partnerami, w tym z francuskim koncernem Total.

Kiedy Petrolinvest będzie mógł się pochwalić pierwszą wydobytą baryłką ropy?

O tym zdecydują wyniki opróbowania, efekty próbnego wydobycia oraz zakończenie rozmów z partnerem dla złoża Shyrak. Chcielibyśmy rozpocząć eksploatację tego złoża z końcem 2012 r.

Produkcja przemysłowa wymaga wykonania odwiertów wydobywczych i ogromnych pieniędzy. Kiedy ruszą prace i ile będą kosztować?

Każdy kolejny odwiert jest tańszy o 20–30 proc. w stosunku do odwiertu poszukiwawczego. Poza tym w ich przypadku mamy już do czynienia niemal wyłącznie ze stuprocentowymi trafieniami. Łączne koszty tego etapu inwestycji podlegają obecnie analizie przez naszych ekspertów – za wcześnie jeszcze, by podawać precyzyjne dane.

Niezależnie od tego Petrolinvest będzie musiał finansować część dalszych inwestycji. Skąd weźmiecie pieniądze?

Zapewniliśmy w ostatnich tygodniach finansowanie dla Petrolinvestu na poziomie 140 mln zł. Dodatkowo w tym roku wpłyną do nas środki ze sprzedaży Emby – około 31 mln USD oraz Profitu – około 8 mln USD. To łącznie 270 mln PLN, środki te pozwolą nam zrealizować zaplanowane inwestycje, a koncentrujemy się teraz na takich projektach, które w krótkim czasie uzasadnią rzeczywistą wartość Petrolinvestu, np. opróbowanie i reklasyfikacja zasobów na strukturze Shyrak. Silurian Hallwood pozyskał 66 mln zł, inne spółki EcoEnergy i Silurian również przeprowadzą private placement. Projekty w energetyce wiatrowej przyniosą około 200 mln zł. Poza tym mamy zawartą umowę o finansowanie z Prokomem, której wartość wzrosła do 300 mln zł. Niezależnie od tego pracujemy z jedną z renomowanych instytucji finansowych nad emisją obligacji korporacyjnych o wartości 50–70 mln USD. Poza tym nasze aktywa są teraz tak zorganizowane, że w przypadku potrzeb lub dobrej oferty zakupu możemy je upłynnić – przykładem jest Profit i Emba. Choć czasy są trudne, mamy plan, w jaki sposób zorganizować finansowanie działalności.

Czy sprzedaż Emby była lepszym rozwiązaniem niż rozpoczęcie wydobycia?

Po analizach wyszło, że tak. Środki ze sprzedaży Emby pozwolą nam na skoncentrowaniu się na najważniejszych aktywach – OTG i gazie łupkowym w Polsce, przy okazji też obniżymy koszty funkcjonowania w Kazachstanie, przyspieszymy prace na Koblandach, a po pozytywnym opróbowaniu łatwiej będzie uruchomić próbne wydobycie na Shyraku.

Komu będziecie sprzedawać gaz? Jego eksport z Kazachstanu odbywa się niemal wyłącznie przez Rosję, a to oznacza stosunkowo małe możliwości wyboru odbiorcy i uzyskania satysfakcjonujących cen.

Rynek w Kazachstanie podlega obecnie diametralnym zmianom. Realizowane są rządowe programy gazyfikacji kraju, ale przede wszystkim budowany jest wysokoprzepustowy gazociąg do Chin, który zapewni dostęp do szerokiego grona potencjalnych odbiorców na jednym z największych rynków świata. Sieć już istniejących gazociągów, do których przyłączony będzie ten chiński, rozpoczyna się zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od granicy naszego kontraktu OTG, także w niedużej odległości znajduje się rurociąg Gazpromu, która to firma jest stabilnym partnerem dla wielu kazachskich projektów. Obecnie prowadzimy dokładne analizy możliwości sprzedażowych, ale będziemy też chcieli się oprzeć na doświadczeniu przyszłego partnera przy eksploatacji złoża Shyrak i sprzedaży węglowodorów.

Na obszarze objętym kontraktem OTG macie jeszcze cztery potencjalne złoża. Jakie prace w tym przypadku realizujecie?

Najbardziej zaawansowane prace dotyczą struktury Koblandy, gdzie w odwiercie K-3 stwierdziliśmy przypływ ropy naftowej i gazu. Sądzę, że w połowie tego roku Total rozpocznie wykonywanie nowego odwiertu K-4, którego miejsce jest wyznaczone, obecnie trwają prace administracyjne. Dziś wartość tej struktury na podstawie danych niezależnego eksperta z 2009 r., firmy McDaniel, wyceniana jest na około 2,6 mld USD i posiada 801 mln boe zasobów perspektywicznych. Prace w przypadku pozostałych trzech struktur zidentyfikowanych w ramach kontraktu OTG są na bardzo wstępnym etapie, gdyż koncentrujemy się teraz na Koblandach i Shyraku.

Co z innymi kontraktami w Kazachstanie?

Latem zawarliśmy umowę sprzedaży 50 proc. naszych udziałów w firmie Profit posiadającej jeden z kazachskich kontraktów. Nabywcą będzie kazachska firma AlatauMunaiGaz za cenę około 8?mln USD. Pracujemy nad tym, by do finalizacji transakcji i wpływu gotówki na nasze konto doszło, najpóźniej na początku stycznia 2012 r.

Co z koncesjami łupkowymi w Polsce?

Poprzez spółki, w których posiadamy udziały, kontrolujemy obecnie 13 koncesji na poszukiwania gazu łupkowego. Jestem przekonany, że pierwsze wiercenia ruszą w tym roku. Jedna ze spółek Silurian Hallwood pozyskała na ten cel w drodze oferty prywatnej przeprowadzonej w Londynie około 66 mln zł przy wycenie tej spółki na 250 mln zł. Petrolinvest posiada w Silurian Hallwood 36,26 proc. Kolejnym etapem rozwoju tej spółki będzie pozyskanie kapitału z giełdy zagranicznej. Chcemy, by podobną drogą poszły nasze dwie kolejne spółki z koncesjami na poszukiwanie gazu łupkowego w Polsce, tj. Silurian oraz niedawno nabyta spółka Eco Energy.

A co z długami i finansowaniem? To zawsze był największy problem spółki. Starczy pieniędzy na wszystkie cele?

Oprocentowane kredyty i pożyczki całej grupy Petrolinvest są na poziomie około 338 mln zł i chcę podkreślić, że te zobowiązania zmniejszyły się o ponad jedną czwartą w stosunku do połowy 2010 r. Spłacamy zobowiązania, pomimo że równolegle cały czas inwestujemy. Wpływ środków ze sprzedaży Emby i Profit pozwoli znacznie zredukować zobowiązania i poprawić sytuację finansową. Nie powiem, że było łatwo, ale wszystko się udaje m.in. dzięki wsparciu głównego akcjonariusza, który jest zdeterminowany, aby firma osiągnęła sukces. Wiem, że nadal będzie nas wspierał. Poza tym mamy inne źródła finansowania, o których mówiłem wcześniej.

Czy będą kolejne emisje akcji?

Pracujemy nad różnymi opcjami pozyskiwania pieniędzy. Mamy szacunki dotyczące naszych potrzeb finansowych i myślę, że m.in. dzięki emisji obligacji korporacyjnych lub ewentualnie zamiennych na akcje uda nam się zrealizować założone cele. Zadam takie pytanie – gdyby była okazja do nabycia bardzo atrakcyjnych aktywów, a zapłata mogłaby zostać zrealizowana akcjami, to czy zapytałby pan o zgodę na taką emisję akcjonariuszy? Ja tak.

Kiedy osiągnięcie zysk netto?

Dzisiaj jest zbyt wcześnie, by to prognozować dokładnie, ale zysk operacyjny chciałbym uzyskać już w 2012 r. Najpierw jednak chcemy się skupić na uzyskaniu dodatnich przepływów gotówkowych.

Dziękuję za rozmowę.

Analizy rynkowe
Spółki z WIG20 w odwrocie. Kiedy znów wrócą do łask?
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Analizy rynkowe
Na giełdzie w Warszawie nie widać końca korekty
Analizy rynkowe
Krajowe akcje u progu bessy. Strach o zaostrzenie wojny na Wschodzie
Analizy rynkowe
Trump 2.0, czyli nie graj przeciwko Ameryce
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Analizy rynkowe
W 2024 r. spółki mają pod górkę. Które osiągną cele?
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Interpretowanie wyniku wyborów w USA