W ostatnich kilkunastu miesiącach przed nadejściem recesji nowe szczyty hossy rodziły się w bólach
Foto: GG Parkiet
Oczywiście lepiej nie przywiązywać się zbytnio do tej daty. Recesja może w praktyce nadejść zarówno wcześniej, jak i później (może rekord z lat 90. zostanie pobity?). Póki co pocieszające jest, że nie widzimy typowych sygnałów rychłego nadejścia zapaści w gospodarce USA. Jak pokazujemy na rys. 2, tymi sygnałami były: (a) odwrócenie krzywej rentowności obligacji, (b) stopniowy spadek najbardziej wrażliwego na koniunkturę wskaźnika z rynku pracy (zatrudnienie w tzw. agencjach pracy tymczasowej). Na razie żaden z tych sygnałów jeszcze się nie pojawił.
Nawet jeśli wspomniany termin – maj 2019 – to jedynie punkt orientacyjny, a nie precyzyjna prognoza, to warto się zastanowić nad jeszcze jedną kwestią. Jak zachowywał się amerykański rynek akcji przed rozpoczęciem recesji? Pod uwagę wzięliśmy cztery przypadki z powojennej historii, w których okres boomu był najdłuższy.
Na razie nie widać typowych sygnałów rychłego nadejścia recesji
Foto: GG Parkiet
Zauważmy, że tylko w jednym z nich szczyt hossy na Wall Street wypadł dokładnie na szczycie boomu w gospodarce. W pozostałych przypadkach szczyt na giełdzie pojawiał się z wyprzedzeniem wynoszącym od jednego do aż 12 miesięcy. W najbardziej interesującym nas przypadku z lat 90. (rekordowy boom) S&P 500 ostateczne maksimum ustanowił pięć miesięcy przed szczytem boomu (wg danych miesięcznych), przy czym już wcześniej rozpoczęła się intensywna huśtawka nastrojów. Ten ostateczny szczyt był położony zaledwie kilka procent powyżej lokalnej górki ustanowionej aż 13 miesięcy przed szczytem boomu. Innymi słowy, ostatnie 13 miesięcy przed zakończeniem rekordowego boomu lat 90. dla rynku akcji były już okresem pod znakiem zmienności i braku wyraźnego trendu, a nowe szczyty rodziły się w bólach.
Ciekawie wygląda też uśrednienie tych ścieżek. Okazuje się, że w takim przeciętnym scenariuszu szczyt hossy pojawił się pięć miesięcy przed końcem gospodarczej ekspansji, po czym nastąpił pierwszy szok na giełdach. Wtórny szczyt położony był już wyraźnie poniżej tego pierwotnego i miał miejsce dokładnie na szczycie boomu.