Ostatnio notowania indeksu WIG-banki poruszają się w trendzie bocznym. Przez pięć miesięcy stracił niecały 1 proc., choć przez rok jest 11,5 proc. pod kreską. Wypada jednak znacznie lepiej niż jego europejscy odpowiednicy.
Jest taniej, niż było
Przez rok Euro Stoxx Banks stracił aż 35 proc., a MSCI Banks Europe blisko 30 proc. Jednak relatywna siła polskich banków wynikała z napływu kapitału na rynki wschodzące, bo MSCI Emerging Markets Banks również spadł mniej – „tylko" o 9 proc. Szczególnie w ostatnich miesiącach widać siłę polskich banków (i branżowego indeksu z rynków wschodzących). W tym okresie zyskały 3 proc. w porównaniu z 20-proc. przeceną Euro Stoxx Banks i 15-proc. MSCI EM Banks.
– Ekonomiści naszego banku wycofali się z prognozy podwyżek stóp procentowych w 2020 r., a korekta moich cen docelowych o ten czynnik obniża je o ok. 10 proc. Potencjał wzrostowy jest zatem niewielki, ale mimo to nie powiedziałbym, że polskie banki są za drogie. Nawet bez podwyżek stóp są w stanie osiągnąć wysoki, jednocyfrowy wzrost zysków na akcję ze względu na wzrost kredytów w okolicach obecnego poziomu 7 proc. i lekką poprawę marż odsetkowych. Ten prawie 10-proc. wzrost wyników wydaje się atrakcyjny w porównaniu z innymi branżami – uważa Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego.
Wskaźniki C/Z i C/WK dla indeksu WIG-banki, bazujące na prognozach na 2019 r., wynoszą odpowiednio 12,5 i 1,22 (średnia dla dziesięciu największych banków z GPW po wyłączeniu Getinu to 13,1 i 1,20). Wskaźniki na 2020 r. dla indeksu WIG-banki to 10,9 w przypadku C/Z i 1,15 dla C/WK.
– Biorąc pod uwagę wskaźnik C/Z, sektor jest teraz wyceniany poniżej 5–7-letnich średnich. Z jednej strony może to odzwierciedlać ryzyko spowolnienia gospodarczego i roku wyborczego, które mogą się przełożyć na pogorszenie kondycji banków komercyjnych i spółdzielczych oraz przynieść realizację kosztownych obietnic wyborczych. Z drugiej strony można niższe wyceny interpretować jako okazję inwestycyjną – mówi Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy Securities.