Równocześnie w związku m.in. z wyższymi cenami komponentów, a także wzrostem cen energii i gazu liczy się z coraz większą presją kosztów, która będzie zauważalna w wynikach kolejnych kwartałów. – Jeśli chodzi o sprzedaż, to pozyskujemy zamówienia i wszystko na to wskazuje, że IV kwartał będzie dobry i wyniki sprzedaży będą rekordowe. Równocześnie będziemy widzieli wpływ wzrostu kosztów, ale wydaje się, że pomimo tego wyniki wciąż będą bardzo dobre – uważa Adam Żurawski, prezes Aplisensu.

Spółka próbuje przerzucić wzrost kosztów na klientów, stopniowo podnosząc ceny, ale priorytetem dla zarządu pozostaje utrzymanie, a najlepiej wzrost udziału w rynku.

Aplisens nie może w tym roku narzekać na brak popytu na rynku polskim oraz rynkach krajów UE. Równocześnie rozczarowuje sprzedaż na rynkach wschodnich. – Jeśli chodzi o sprzedaż na rynkach zagranicznych, największy potencjał mają kraje UE i Wielka Brytania oraz Turcja, Korea Południowa, Pakistan, Tajwan, Chile, Australia i USA. Sądzę, że z uwagi na sytuację polityczno-gospodarczą w Białorusi i Rosji, duże wahania kursu waluty rosyjskiej i białoruskiej oraz lokalny protekcjonizm, nie uda nam się zrealizować w tym roku, założonego w strategii 2020–2022, 10-proc. wzrostu przychodów na rynkach WNP – ocenia prezes.

W tym roku spółka z uwagi na niepewne otoczenie gospodarcze ograniczyła inwestycje, ale w 2022 roku planuje zwiększenie wydatków. – Wyzwaniem jest droga energia i gaz, więc chcemy ograniczyć zużycie kupowanej energii. Planujemy sporą inwestycję w fotowoltaikę. Kolejną bolączką jest presja na wzrost płac, dlatego chcemy zainwestować w automatyzację produkcji – informuje Żurawski. JIM