Czy gigantyczna oferta publiczna saudyjskiego koncernu naftowego Aramco przyniesie również odczuwalne skutki dla polskiego rynku akcji? Analitycy wskazują, że zmniejszy ona wagę Polski w indeksie MSCI Emerging Markets. – Z ostatnich informacji wynika, że Aramco chce sprzedać 3 proc. akcji wartych ok. 45 mld USD. W takim scenariuszu udział Arabii Saudyjskiej wzrośnie o 0,8 pkt proc., z 2,6 proc. do 3,4 proc. Udział Polski spadnie wtedy o niecałe 0,01 pkt proc., co będzie się wiązało z podażą polskich akcji rzędu 600 mln zł – mówi „Parkietowi" Maciej Marcinowski, analityk Trigon TFI.
Spadek wagi polskiego rynku w indeksie MSCI Emerging Markets może się okazać nieco mniejszy, jeśli w ofercie Aramco zostaną sprzedane akcje spółki warte tylko 40 mld USD. Szczegóły dotyczące ceny oraz ilości akcji oferowanych inwestorom mają być ujawniane stopniowo do 9 listopada. Sama oferta zostanie najprawdopodobniej przeprowadzona w okolicach 12 grudnia. W niedzielę saudyjski regulator dał zgodę na przeprowadzenie tego długo wyczekiwanego IPO.
Kwestia wyceny
Nawet jeśli zostanie zrealizowany najbardziej ostrożny scenariusz, mówiący o pozyskaniu z rynku „tylko" 40 mld USD, to oferta Aramco będzie największym IPO w historii. Dotychczasowy rekord to 25 mld USD pozyskanych w 2014 r. przez Alibaba Group, chińskiego giganta sprzedaży internetowej.
Oferta zostanie przeprowadzona tylko na giełdzie w Rijadzie. Wcześniej pojawiały się przecieki, że debiut może się odbyć równolegle na saudyjskiej giełdzie oraz na jednej z wielkich giełd zagranicznych, np. w Londynie, Nowym Jorku lub Hongkongu. Yasir al-Rumayyan, prezes Aramco, ogłosił jednak w niedzielę, że jego spółka wstrzymała się z przeprowadzeniem oferty za granicą. Mimo to oferta może przynieść 450 mln USD bankom i spółkom pomagającym ją organizować, czyli: Citigroup, Credit Suisse, Goldman Sachs, HSBC, JP Morgan, Merrill Lynch, Morgan Stanley, saudyjskiemu bankowi (NCB) i firmie Samba Capital.
IPO może wycenić Aramco na 1,5 bln USD, co oznacza, że będzie ona spółką o najwyższej wartości rynkowej na świecie. Wycena na poziomie 1,5 bln USD jest jednak lekkim rozczarowaniem, gdyż saudyjski następca tronu książę Mohamed bin Salman mówił wcześniej o wycenie sięgającej nawet 2 bln USD.