Wyższa inflacja może doprowadzić do tego, że Fed zmieni swoje nastawienie dotyczące stóp procentowych. Jeśli działania dotyczące ceł oraz wsparcia amerykańskiej gospodarki doprowadzą do odbicia inflacji, dolar powinien na tym skorzystać. Z drugiej strony amerykańska gospodarka stoi przed ryzykiem spowolnienia gospodarczego i jeśli działania Trumpa nie doprowadzą do ożywienia, w takim wypadku możemy mieć bardzo negatywną sytuację w postaci silnie rosnącego długu oraz niskiego tempa wzrostu. W takim scenariuszu w dłuższym terminie wybór Trumpa nie będzie pozytywny dla dolara, choć przynajmniej na ten moment nie jest to scenariusz bazowy.
Dolar amerykański umacnia się do złotego o ponad 2 proc., natomiast warto pamiętać o tym, że Donald Trump przejmie władzę dopiero w przyszłym roku. Wobec tego nie można wykluczyć, że jeszcze w tym roku zauważymy korektę na dolarze. Będzie to również mocno zależne od decyzji Rezerwy Federalnej. Jeśli Fed zdecyduje się jednak na dwukrotną obniżkę w tym roku, dalsze wzrosty na USD/PLN mogą być ograniczone.
Jednocześnie musimy patrzeć na USD/PLN z perspektywy złotego, który będzie czekał na kolejną obniżkę ze strony RPP. W listopadzie Rada utrzymała stopy, ale miała do dyspozycji już projekcje inflacyjne. Jeśli te pokażą, że w pierwszej połowie przyszłego roku inflacja osiągnie swój szczyt i później będzie spadać, jest szansa na pierwszą obniżkę w marcu lub w kwietniu. Jeśli jednak projekcje inflacyjne nie będą pozytywne i w dalszym ciągu będą pokazywać podwyższoną inflację, w takim wypadku może wpłynąć to na perspektywę umocnienia złotego. Jednocześnie jednak Donald Trump nie działał w przeszłości zbyt dobrze na waluty emerging markets, a do takiej grupy polski złoty wciąż jest zaliczany.
Za dolara płaciliśmy w ciągu nocy wyborczej aż 4,08 zł. Najwyższe poziomy w tym roku to okolice 4,10 zł. Jeśli dolar będzie się dalej umacniał, nie można wykluczyć perspektywy odbicia do poziomu 4,10-4,15 zł w perspektywie do końca tego roku.
Michał Stajniak, wicedyrektor Działu Analiz XTB