Odzieżowa spółka chce wyemitować łącznie 12,5 mln nowych akcji serii L i M w ofercie prywatnej z wyłączeniem prawa poboru (obecnie kapitał dzieli się na 34,5 mln akcji). Cena emisyjna zostanie ustalona przez zarząd na podstawie book-buildingu.

Gdyby wyniosła 1 zł, spółka zebrałaby 12,5 mln zł. Warto przypomnieć, że w lipcu sprzedała obligacje, pozyskując 5 mln zł, zimą 2014 r. zaś papiery dłużne warte 6 mln zł. Jesienią 2013 r. z emisji akcji Próchnik zebrał 8,8 mln zł.

– Satysfakcjonujący wzrost przychodów wymaga zwiększenia kapitału obrotowego, a także nakładów na promocję nowego wizerunku spółki. Właściwe komunikowanie przeprowadzonych zmian w produkcie i asortymencie oraz zwiększenie aktywności w obszarze e-commerce ma duże znaczenie dla przyszłych wyników. Część środków zostanie też wykorzystana do ujednolicenia wyglądu salonów zgodnie z ustalonym konceptem, który skutecznie zweryfikował się w najlepszych lokalizacjach handlowych. Najważniejsze jest jednak zwiększenie zatowarowania i powiększenie oferty – mówi prezes Rafał Bauer.

Marcin Stebakow, dyrektor działu analiz w DM BPS, ocenia informację o emisji jako negatywną. Jego zdaniem kolejne zasilenie kapitału obrotowego, potrzebnego do finansowania bieżącej działalności spółki, nie wróży niczego dobrego. Być może część zadłużenia Próchnika zostanie zamieniona na nowe akcje, co poprawiłoby bilans spółki.

Próchnik nie zachwycał wynikami. W 2014 r. miał 7,6 mln zł straty netto. Czy w tym roku wyjdzie na plus? – W tej branży ogromny wpływ na wyniki ma pogoda i działalność konkurencji. Historia spółki Bytom dowodzi, że konsekwentne dążenie do celu przynosi imponujące rezultaty. Podążamy podobną drogą i jestem przekonany, że będzie to widać w tegorocznych wynikach Próchnika. Konsekwentna polityka optymalizacji kosztów produkcji i logistyki połączona z lepszym zarządzaniem zapasami będzie miała zasadniczy wpływ na wyniki, które powinny być dobrze przyjęte przez rynek – dodaje Bauer.