– To może być bardzo ciekawa konstrukcja – powiedział Jałosiński w wywiadzie dla „Parkietu”, a odniósł się w ten sposób do pomysłu wniesienia majątku Anwilu do Polic i objęcia w zamian przez Orlen nowych akcji spółki chemicznej z GPW. Tak oto można by upublicznić Anwil. Orlen zaś miałby w ręku akcje notowane na giełdzie, których sprzedaż?mogłaby być łatwiejsza i szybsza.
– Wielokrotnie deklarowaliśmy, że chcemy się skupić na opisanych w strategii obszarach działalności – powiedział „Parkietowi” Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes Orlenu ds. finansowych. – Nie jesteśmy więc zainteresowani nabywaniem akcji spółek z branży chemicznej – dodał. Wyjaśnił, że strategia płockiego koncernu wobec Anwilu nadal jest taka sama: Orlen rozważa sprzedaż tej spółki lub przynajmniej jej części chemicznej (która produkuje nawozy azotowe), ale nie zamierza się z tym spieszyć.
Analitycy podkreślają, że Orlen poprawił stan swoich finansów i nie jest wcale zdeterminowany, by pozbywać się Anwilu lub jego części za każdą cenę.
Choć Orlen deklaruje, że nie chce kupować chemicznych aktywów, kilka tygodni temu właśnie to zrobił. Kupił od Skarbu Państwa ponad 5,5 proc. akcji Anwilu. Jak powiedział Jędrzejczyk, wynikało to tylko stąd, że?wystawienie na sprzedaż większego pakietu papierów może być atrakcyjniejsze dla potencjalnych nabywców. Teraz Orlen jest właścicielem 90,35 proc. akcji spółki z Włocławka.
Kolejne 4,15 proc. akcji Anwilu należy do Enei, 5,5 proc. zaś to własność drobnych akcjonariuszy. Czy płocki koncern zamierza odkupić akcje zakładów też od nich? – Nie ujawniamy takich?informacji – odpowiedziano nam w biurze prasowym Orlenu.