Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 05.07.2017 11:02 Publikacja: 05.07.2017 11:02
Piotr Woźniak, prezes PGNiG. Zarząd spółki od dłuższego czasu podtrzymuje, że jest zainteresowany nabyciem kolejnych złóż w Norwegii. Tego typu deklaracje składa jednak już od kilku kwartałów. Jednym z powodów, dla których do dziś nie udało się znaleźć i pozyskać odpowiedniego nabytku, jest duża konkurencja firm zabiegających o tamtejsze koncesje. Spółkę interesują głównie złoża gazowe, które cieszą się mniejszym zainteresowaniem firm niż ropne.
Foto: Archiwum
Dla giełdowych spółek zajmujących się poszukiwaniami oraz wydobyciem ropy i gazu działalność na rynkach zagranicznych ma kluczowe znaczenie przede wszystkim dlatego, że na lokalnym rynku zasoby tych surowców są niewielkie. Ostatnio dodatkowo nabiera znaczenia ze względu na planowane w Polsce projekty infrastrukturalne mające zwiększyć stopień dywersyfikacji dostaw surowców. Chodzi m.in. o budowę gazociągu z norweskich złóż przez Danię do naszego kraju. Niedawno rozpoczęła się tzw. wiążąca procedura open season, czyli proces zbierania deklaracji od firm zainteresowanych transportem błękitnego paliwa poprzez nowy gazociąg. Jej celem jest określenie, czy istnieje wystarczające zapotrzebowanie rynkowe na budowę tego połączenia. Gazociąg ma mieć przepustowość 10 mld m sześc. rocznie.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Bogdanka coraz sugestywniej daje do zrozumienia, że na rynku węgla w Polsce trwa nierówna walka między dotowanymi kopalniami, a tymi, które walczą tylko rynkowymi metodami. -"Wolelibyśmy, by rynek funkcjonował w takim sposób, aby wszyscy mieli równe szanse" - mówił w Katowicach wiceprezes Bogdanki Sławomir Krenczyk.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
Znaczenie KGHM dla Europy jest ogromne. Niekoniecznie musimy sprzedawać miedź poza Unię. Szacujemy, że do wydobycia z eksploatowanych już w Polsce złóż mamy jej jeszcze kilkanaście milionów ton – mówi Andrzej Szydło, prezes spółki.
Władze JSW zdają sobie sprawę z ryzyka utraty płynności w tym roku, ale robią wszystko, aby do tego nie dopuścić. Ta deklaracja padła na Europejskim Kongresie Gospodarczym w czasie panelu poświęconemu górnictwu.
W stosunku do pierwotnych założeń projekt sztandarowej inwestycji realizowanej w rafinerii w Możejkach jest opóźniony i droższy. Nie wiadomo też, jakie ostatecznie otrzyma wsparcie i jaka będzie jego opłacalność.
W 2026 r. ma być gotowa kompleksowa ekspertyza pt. „Studium wykonalności inwestycji”. Jeśli wykaże, że projekt eksploatacji złoża soli potasowo-magnezowych jest opłacalny, wydobycie może ruszyć w ciągu ośmiu–dziesięciu lat. To bardzo ambitny termin.
Nowe propozycje mówią o przeniesieniu z firm na rządową agencję obowiązku tworzenia i utrzymywania rezerw błękitnego paliwa. W zamian te pierwsze mają ponosić tzw. opłatę gazową.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas