Jak wiemy nie od dziś – niestety – to nie popyt czy podaż na dany surowiec (producent kupiec, przedsiębiorca) kształtuje ceny, w większości są to spekulanci. To oni zdominowali ten rynek, a klasyczny popyt i podaż są dodatkiem.

Stąd też warto zwracać uwagę na tę grupę handlujących kontraktami terminowymi, gdyż np. w przypadku miedzi od września 2017 r. trwa tutaj proces dystrybucji. Czyli spekulanci systematycznie zamykają pozycje długie i wkrótce mogą nawet zacząć grać na spadki. Natomiast cena miedzi utrzymuje się jeszcze relatywnie wysoko, co grozi jej załamaniem, gdy tylko kilkumiesięczny proces dobiegnie końca.

Ropa jest również interesująca, ponieważ ostatnio cena np. WTI wyrównała szczyt ze stycznia, ale pozycje długie na kontrakcie już nie były rozchwytywane. Oznacza to, że spekulanci uważają tak wysoką cenę za mniej atrakcyjną niż poprzednio. To z kolei grozi lawinową realizacją zysków i mocniejszym cofnięciem.

Srebro to natomiast zupełnie inna historia. Tutaj spekulanci z kolei mają największe od lat nastawienie na spadek cen, ale ceny spadać nie chcą. Grozi to odwrotem, co może przełożyć się na gwałtowny wzrost cen srebra.

Zatem po rozchwianym rynku akcji warto zwrócić uwagę na surowce przemysłowe, gdyż te dopiero będą mogły podlegać większym wahaniom.