Kraj liczący 1,3 mld ludzi – którzy z każdym dniem stają się bogatsi, chcą konsumować, lepiej mieszkać, przesiadać się z rowerów na motorowery, a z nich do samochodów – daje niezmierzone szanse rozwoju. Ale i obecne coraz wyższe ceny ropy też zawdzięczamy Chińczykom. Bo cały czas rynki karmią się nadzieją, że ten kraj rzeczywiście „miękko wyląduje" po kryzysie i obecne spowolnienie wzrostu, do 7,5 proc. w II kw., jest chwilowe.
Chiny są drugim co do wielkości (po USA) rynkiem dla ropy. W I półroczu średnio importowały 5,58 mln baryłek ropy dziennie, o 600 tys. więcej niż rok wcześniej. Te 600 tys. baryłek to dokładnie tyle, ile wynosi dzienne zapotrzebowanie Turcji! Analitycy starają się dojść, czy ten wzrost popytu wynika z gromadzenia zapasów, czy też spowolnienie gospodarki w rzeczywistości nie jest tak głębokie, jakby się wydawało.
Chiński efekt motyla
Kiedy na początku czerwca chiński bank centralny ogłosił złagodzenie wymogów co do poziomu obowiązkowych rezerw w bankach, na światowych rynkach natychmiast zaczęły drożeć ropa, miedź i nikiel, ponieważ pojawiła się nadzieja, że znów ruszą wielkie inwestycje infrastrukturalne. Nikt nie zastanawiał się nad tym, że bank poluzował politykę finansową, bo powodem jest to, że Chinom grozi spowolnienie, ale reagował optymistycznie, oczekując korzystnych dla popytu skutków.
Producenci luksusowych marek samochodów – niemieckie BMW i Volkswagen – nie mieliby tak dobrych wyników finansowych, gdyby nie postawili na Chiny. Nie przejmują się bardzo trudnym miejscowym rynkiem pracy, kłopotami ze znalezieniem wyszkolonych pracowników. Uczą ich sami, mając świadomość, że ci wykształceni nie będą w przyszłości lojalni i odejdą, gdy kto inny zaproponuje im lepsze warunki.
Otwarcie fabryki w Chinach przez wielkie światowe koncerny to zawsze wielkie święto. Nie obywa się nigdy bez obecności całego zarządu, który zazwyczaj nerwowo wyczekuje, jaka ranga przedstawicieli miejscowych władz pojawi się na uroczystości. Jeśli jest to wiceminister rządu centralnego, jak to było podczas majowej fety w fabryce BMW pod Shengyangiem, jest gwarancja, że?w przyszłości firma nie powinna mieć kłopotów.