Wielki rynek, ogromne pieniądze

Każda wiadomość z Chin, dobra czy zła, od razu wpływa na światowe rynki. Dlatego firmy, które postawiły na chiński rynek, nawet w czasie kryzysu mają się doskonale

Aktualizacja: 19.02.2017 00:16 Publikacja: 03.08.2012 17:15

Otwarcie największej fabryki BMW w Chinach w Tiexi pod Shengyangiem. Czwarty z lewej to prezes BMW N

Otwarcie największej fabryki BMW w Chinach w Tiexi pod Shengyangiem. Czwarty z lewej to prezes BMW Norbert Reithofer Fot. D. Walewska

Foto: Archiwum

Kraj li­czą­cy 1,3 mld lu­dzi – któ­rzy z ka­żdym dniem sta­ją się bo­gat­si, chcą kon­su­mo­wać, le­piej miesz­kać, prze­sia­dać się z ro­we­rów na mo­to­ro­we­ry, a z nich do sa­mo­cho­dów – da­je nie­zmie­rzo­ne szan­se roz­wo­ju. Ale i obec­ne co­raz wy­ższe ce­ny ro­py też za­wdzię­cza­my Chiń­czy­kom. Bo ca­ły czas ryn­ki kar­mią się na­dzie­ją, że ten kraj rze­czy­wi­ście „mięk­ko wy­lą­du­je" po kry­zy­sie i obec­ne spo­wol­nie­nie wzro­stu, do 7,5 proc. w II kw., jest chwi­lo­we.

Chi­ny są dru­gim co do wiel­ko­ści (po USA) ryn­kiem dla ro­py. W I pół­ro­czu śred­nio im­por­to­wa­ły 5,58 mln ba­ry­łek ro­py dzien­nie, o 600 tys. wię­cej niż rok wcze­śniej. Te 600 tys. ba­ry­łek to do­kład­nie ty­le, ile wy­no­si dzien­ne za­po­trze­bo­wa­nie Tur­cji! Ana­li­ty­cy sta­ra­ją się dojść, czy ten wzrost po­py­tu wy­ni­ka z gro­ma­dze­nia za­pa­sów, czy też spo­wol­nie­nie go­spo­dar­ki w rze­czy­wi­sto­ści nie jest tak głę­bo­kie, jak­by się wy­da­wa­ło.

Chiń­ski efekt mo­ty­la

Kie­dy na po­cząt­ku czerw­ca chiń­ski bank cen­tral­ny ogło­sił zła­go­dze­nie wy­mo­gów co do po­zio­mu obo­wiąz­ko­wych re­zerw w ban­kach, na świa­to­wych ryn­kach na­tych­miast za­czę­ły dro­żeć ro­pa, miedź i ni­kiel, po­nie­waż po­ja­wi­ła się na­dzie­ja, że znów ru­szą wiel­kie in­we­sty­cje in­fra­struk­tu­ral­ne. Nikt nie za­sta­na­wiał się nad tym, że bank po­lu­zo­wał po­li­ty­kę fi­nan­so­wą, bo­ po­wo­dem jest to, że Chi­nom gro­zi spo­wol­nie­nie, ale re­ago­wał opty­mi­stycz­nie, ocze­ku­jąc ko­rzyst­nych dla po­py­tu skut­ków.

Pro­du­cen­ci luk­su­so­wych ma­rek sa­mo­cho­dów – nie­miec­kie BMW i Volks­wa­gen – nie mie­li­by tak do­brych wy­ni­ków fi­nan­so­wych, gdy­by nie po­sta­wi­li na Chi­ny. Nie przej­mu­ją się bar­dzo trud­nym miej­sco­wym ryn­kiem pra­cy, kło­po­ta­mi ze zna­le­zie­niem wy­szko­lo­nych pra­cow­ni­ków. Uczą ich sa­mi, ma­jąc świa­do­mość, że ci wy­kształ­ce­ni nie bę­dą w przy­szło­ści lo­jal­ni i odej­dą, gdy kto in­ny za­pro­po­nu­je im lep­sze wa­run­ki.

Otwar­cie fa­bry­ki w Chi­nach przez wiel­kie świa­to­we kon­cer­ny to za­wsze wiel­kie świę­to. Nie oby­wa się ni­gdy bez obec­no­ści ca­łe­go za­rzą­du, któ­ry za­zwy­czaj ner­wo­wo wy­cze­ku­je, ja­ka ran­ga przed­sta­wi­cie­li miej­sco­wych władz po­ja­wi się na uro­czy­sto­ści. Je­śli jest to wi­ce­mi­ni­ster rzą­du centralne­go, jak to by­ło pod­czas ma­jo­wej fe­ty w fa­bry­ce BMW pod Shen­gy­an­giem, jest gwa­ran­cja, że?w przy­szło­ści fir­ma nie po­win­na mieć kło­potów.

Globalna ekspansja

Dla na­stro­jów na ryn­kach wa­żne są ta­kże chiń­skie pie­nią­dze. Je­dy­ne, po­za arab­ski­mi, któ­re te­raz na­praw­dę li­czą się na świe­cie. Pań­stwo­wy?fun­dusz in­we­sty­cyj­ny Chi­na In­ve­st­ment Corpora­tion (CIC) ma prak­tycz­nie nie­ogra­ni­czo­ny?do­stęp do war­tych 3,2 bln USD re­zerw chiń­skich.

W I pół­ro­czu in­we­sty­cje za­gra­nicz­ne z te­go źró­dła wy­nio­sły 35,4 mld USD. W ca­łym 2011 ro­ku by­ły to 322 mld USD. A we­dług fir­my kon­sul­tin­go­wej Rho­dium Gro­up, któ­ra zaj­mu­je się ana­li­za­mi chiń­skie­go han­dlu, fir­my z Pań­stwa Środ­ka za­in­we­stu­ją za ­gra­ni­cą 2 bln USD.

– Dla chiń­skich firm spo­wol­nie­nie w Eu­ro­pie i w USA to do­sko­na­ła oka­zja, by za­ist­nieć na ryn­kach świa­to­wych. Ma­ją i pie­nią­dze, i mo­żli­wo­ści, któ­rych te­raz fir­mom z Za­cho­du bra­ku­je – uwa­ża Yi Gang, dy­rek­tor w Pań­stwo­wym In­sty­tu­cie Po­li­ty­ki Kur­so­wej. – Za pie­nią­dze, któ­re ma­ją, mo­gą ku­pić za­awan­so­wa­ne tech­no­lo­gie, uzy­skać do­stęp do su­row­ców i z po­wo­dze­niem zbu­do­wać bar­dzo kon­ku­ren­cyj­ny biz­nes.

W tych dniach chiń­ski kon­cern naf­to­wy CNO­OC za­in­we­sto­wał 15,1 mld USD w ka­na­dyj­ski Ne­xen, a rząd w Pe­ki­nie prze­zna­czył 20 mld USD na in­we­sty­cje w Afry­ce. To tyl­ko dwa przy­kła­dy wiel­kich in­we­sty­cji, ja­kie mo­gą przyjść z Chin, a któ­re zmie­nią ob­raz świa­ta, kie­dy już osta­tecz­nie wyj­dzie on z kry­zy­su.

Pytania do Andrzeja Kaczmarka, dyrektora i szefa grupy KPMG China Practice w Polsce

Czy pol­skie fir­my ru­szy­ły na pod­bój Chin? ­

Gdy pa­trzę na port­fel pro­jek­tów, któ­ry­mi się zaj­mu­je­my w ostat­nich kil­ku­na­stu mie­sią­cach, wi­dzę, że szyb­ciej przy­by­wa pro­jek­tów pol­skich w Chi­nach niż chiń­skich w Polsce.

Wie­le firm chcia­ło­by tam dzia­łać, ale bo­ją się ry­zy­ka.

Na re­la­cje go­spo­dar­cze po­mię­dzy Pol­ską a Chi­na­mi na­le­ży pa­trzeć tak jak na re­la­cje z in­ny­mi part­ne­ra­mi. Je­stem prze­ciw­ny ste­reo­ty­pom, że współ­pra­ca z Chi­na­mi wy­ma­ga spe­cjal­nych wa­run­ków lub nie­sie ze so­bą ja­kieś wy­jąt­ko­we rodzaje ry­zy­ka. Każ­dy ry­nek za­gra­nicz­ny ma swo­je spe­cy­ficz­ne pro­ble­my oraz ry­zy­ko. Jest rzecz ja­sna kwe­stia ska­li ryn­ku: na ta­kim jak chiń­ski du­żo ła­twiej jest fir­mom mię­dzy­na­ro­do­wym. Ale nie jest po­wie­dzia­ne, że biz­nes tam mu­si być ro­bio­ny na ska­lę ogól­no­kra­jo­wą. W Chi­nach są bar­dzo du­że ryn­ki lo­kal­ne, któ­re dla śred­nich firm są wy­star­cza­ją­co du­że do po­dej­mo­wa­nia wy­zwań.

Któ­re bran­że ma­ją naj­więk­sze szan­se po­wo­dze­nia?

Obec­ne po­dej­ście władz do go­spo­dar­ki sty­mu­lu­je kon­sump­cję we­wnętrz­ną i jest na­kie­ro­wa­ne na wy­rów­ny­wa­nie róż­nic po­mię­dzy pro­win­cja­mi i mia­sta­mi. To spra­wia, że ro­sną ryn­ki zwią­za­ne z do­bra­mi kon­sump­cyj­ny­mi oraz w sek­to­rze bu­dow­nic­twa miesz­ka­nio­we­go. Wi­dać też co­raz więk­szy po­ten­cjał ryn­ku żyw­no­ści. Chi­ny są kra­jem o sto­sun­ko­wo nie­wiel­kiej po­wierzch­ni pól upraw­nych w pro­por­cji do wiel­ko­ści kra­ju, nie są w sta­nie za­opa­trzyć się w zróż­ni­co­wa­ną żyw­ność, a tak­że za­gwa­ran­to­wać przy jej pro­duk­cji od­po­wied­nio wy­so­kich stan­dar­dów. W Chi­nach ro­śnie kla­sa śred­nia, zwięk­sza się po­pyt na żyw­ność pro­du­ko­wa­ną za gra­ni­cą, we­dług „eu­ro­pej­skich" stan­dar­dów.

Dla pol­skich firm Chi­ny to jed­nak nie­zna­ny ry­nek. Na co po­win­ny zwra­cać uwa­gę?

­W wie­lu pro­jek­tach wi­dać, że nie od­ro­biono lek­cji biz­ne­so­wej. Go­spo­dar­ka chiń­ska jest nie­jed­no­rod­na, lo­kal­ne ryn­ki są od­mien­ne co do po­ten­cja­łu po­py­tu, na­sy­ce­nia to­wa­ra­mi czy ocze­ki­wa­nej ich ja­ko­ści. Spo­ty­ka się in­ne pro­ble­my zwią­za­ne z lo­gi­sty­ką. Za­tem trze­ba się do­brze przy­go­to­wać. Ani Szan­ghaj, ani Hong­kong, ani Pe­kin nie są bra­ma­mi do Chin dla wszyst­kich. Nie wy­star­czy po­znać part­ne­ra na kon­fe­ren­cji, że­by za­cząć ro­bić biz­nes. Za­wsze re­ko­men­du­ję przeprowadzenie choć­by wstęp­nej ana­li­zy, aby wy­brać wła­ści­wy mo­del biz­ne­su oraz zi­den­ty­fi­ko­wać ta­ki ka­wa­łek ryn­ku, na któ­rym po­ten­cjal­nie ma­my naj­więk­sze szan­se.

Czy przed­się­bior­cy mo­gą li­czyć na ja­kieś wspar­cie?

Moż­li­wo­ści wspar­cia ze stro­ny rzą­du są bar­dzo skrom­ne. Po­mo­cy udzie­la­ją tak­że fir­my do­rad­cze, jak na­sza. Mo­że­my np. przy­go­to­wać dla przed­się­bior­cy dia­gno­zę, czy jest sens po­dej­mo­wa­nia przez nie­go ja­kich­kol­wiek dzia­łań na ryn­ku chiń­skim. Bo na­wet sam wy­jazd do Chin jest już zna­czą­cym kosz­tem.

roz­ma­wiał: Adam Woź­niak

Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy