Zgodnie z tradycją bierzemy pod lupę najświeższe wyniki kwartalne spółek z WIG20. Tym razem zmieniamy jednak formułę naszego podsumowania. Najświeższe rezultaty finansowe (o których szerzej piszemy w ramce) potraktujemy jako okazję do zajęcia się ogólniejszym tematem – wycenami rodzimych blue chips.
Problem chwiejności
Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę, że zyski spółek z WIG20 potrafią być niezwykle chwiejne, czy to na skutek rozmaitych procedur księgowych (takich jak wielomiliardowe odpisy z tytułu utraty wartości), czy też na skutek wahań koniunktury, np. na rynkach surowców.
Próby liczenia wskaźnika cena/zysk (C/Z) opartego na bieżących osiągnięciach blue chips dają – łagodnie mówiąc – wątpliwe rezultaty. Przykładowo gdybyśmy na początku 2016 roku – po prawie 30-proc. spadku WIG20 – obliczyli C/Z na podstawie ówczesnych (bardzo kiepskich) wyników, to okazałoby się, że wskaźnik ten bujał w obłokach. A to z kolei byłoby niezbyt zgodne ze zdroworozsądkową intuicją – przecież po takim spadku akcje powinny mieć wskaźniki wyceny sporo niższe, a nie wyższe.