Spojrzenie na S&P 500 w 2025 r.

Wyniki spółek amerykańskich za III kwartał ponownie nie zawiodły inwestorów, którzy trzymają kciuki za dalszą hossę za oceanem.

Publikacja: 04.12.2024 06:00

Patryk Pyka, analityk, DI Xelion

Patryk Pyka, analityk, DI Xelion

Foto: materiały prasowe

W ujęciu zagregowanym zysk na akcję spółek notowanych w indeksie S&P 500 powiększył się o 5,8 proc. rok do roku. Był to wyraźnie lepszy wynik od oczekiwań stawianych przez analityków na początku października. Od tego czasu indeks S&P 500 wzrósł o ok. 5 proc., ustanawiając nowy rekord wszech czasów powyżej psychologicznej bariery 6000 pkt.

„Wymagające” wyceny na Wall Street nie zniechęcają jednak banków inwestycyjnych do rewizji w górę prognoz dla S&P 500 na 2025 r. Jest to o tyle ciekawe, że w poprzednich latach te same banki inwestycyjne dały poznać się w tym zakresie raczej jako bardzo konserwatywne.

W listopadzie analitycy Goldmana Sachsa oraz JP Morgana ogłosili, że docelowy poziom S&P 500 w horyzoncie kolejnych 12 miesięcy znajduje się w okolicach 6500 pkt. Uczyniono to pomimo faktu, że wskaźnik ceny do prognozowanego zysku w przypadku tego indeksu wynosi 22 i jest ponad 20 proc. wyższy od średniej z ostatniej dekady.

Ostatnich rewizji w górę prognoz dla S&P 500 trudno nie łączyć z listopadowymi wyborami prezydenckimi. W ankiecie sporządzonej przez Bank of America tuż po ogłoszeniu wyników wyborów, zarządzający funduszami z dużą przewagą wskazali akcje amerykańskie jako klasę aktywów, która wygeneruje w kolejnym roku najwyższą stopę zwrotu. Trzeba przyznać, że niższy podatek CIT czy protekcjonistyczna polityka handlowa to czynniki, które mogą umacniać pozycję akcji amerykańskich, a w szczególności małych i średnich spółek.

Zgodnie z prognozami FactSetu zagregowany zysk na akcję spółek notowanych w indeksie S&P 500 wzrośnie o ok. 15 proc. w 2025 r. (vs 9 proc. w 2024 r.). Patrząc na te liczby, można wyciągnąć dwa podstawowe wnioski. Po pierwsze, przy takich prognozach wyników popularne jeszcze do niedawna scenariusze zakładające rychłe nadejście recesji w USA trzeba odłożyć na boczną półkę. Po drugie, wspomniane prognozy w dużej mierze uzasadniają tegoroczny wzrost indeksu.

Kluczowe pytanie brzmi jednak następująco: co zostało już uwzględnione w wycenach? Wydaje się, że sporo. Wprawdzie perspektywy na kolejny rok wyglądają bardzo obiecująco, ale znaleźliśmy się w położeniu, w którym pole do negatywnych zaskoczeń jest o wiele większe niż do tych pozytywnych. W kontekście 2025 r. można oczekiwać dodatniej stopy zwrotu indeksu S&P 500, jednak trudno zakładać, by była ona aż tak wysoka, jak w latach 2023 czy 2024. Pozytywnym aspektem jest jednak to, że wzrost S&P 500 powinien mieć znacznie szerszy charakter. Może temu sprzyjać realizacja cyklu obniżek stóp procentowych przez Fed, co ma dla drugiej i trzeciej linii spółek znacznie większe znaczenie niż dla „wspaniałej siódemki”.

Okiem eksperta
Za nami trudny rok
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Okiem eksperta
Oby nowy rok był lepszy
Okiem eksperta
Subiektywny przegląd giełdowy: Euforia do inauguracji Trumpa?
Okiem eksperta
Rynki rozwijające się pod presją
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay
Okiem eksperta
Nie tak miało być, czyli małe podsumowanie roku
Okiem eksperta
GPW odporna na efekty sezonowe