Odnosząc się wyłącznie do najnowszych wydarzeń, można powiedzieć, że najlepszym porównaniem rynkowym jest reakcja na prezentację „robotaksówek” Tesli. Niemal 9-proc. spadki akcji spółki w ubiegły piątek były surową, ale racjonalną oceną prezentacji Elona Muska, który cały czas nie pokazał dowodów na to, że jego spółka faktycznie prowadzi w wyścigu samochodów autonomicznych. Przeniesienie ciężaru odpowiedzialności na „We, robot” staje się w ostatnich godzinach coraz bardziej kontrowersyjne, ale nie można lekceważyć faktu, że w innych gałęziach jego działalności przechwycenie boostera Super Heavy jest wyjątkowym wydarzeniem. Założyciel Tesli i SpaceX umacnia się na pozycji największego wizjonera i twórcy przełomowych technologii naszych czasów.

Na tym tle pewne wątpliwości budzi to, czy Lan Fo’an, chiński minister finansów, przekazał w sobotę cokolwiek wartościowego. Szanse na to, że rynek „kupi” reprodukcję założeń budżetu na lata 2024–2025, i deklaracje, że „gdyby rząd chiński chciał się zadłużać, miałby olbrzymią przestrzeń”, oceniamy jako niewielkie. Wtorkowa przecena akcji w Hongkongu o około 4 proc. wydaje się zaledwie preludium przed spadkami, które przyjdą, jeżeli za już zapowiedzianą stymulacją monetarną nie pójdzie fiskalna. Sami skorzystaliśmy z hossy chińskich spółek, by zrealizować zyski, ale patrząc obecnie na sytuację z boku, narastająco widzimy ryzyko załamania ostatnich wzrostów. Obecna administracja wciąż wydaje się lekceważyć problem słabnącej konsumpcji, co sprawia, że miedź lub srebro, które pozostały w tyle za wzrostem notowań chińskich spółek, wydają się lepszym proxy na ewentualne ożywienie przemysłu w Państwie Środka niż rynek akcji. Dla funduszy inwestujących w Azji kluczowe w ostatnich dniach są rewelacyjne wyniki sprzedaży Taiwan Semiconductors, ale ich efekt również stopniowo będzie wygasał.

Sytuacja w Chinach jest o tyle istotna dla GPW, że znacząco wpływa na notowania Orlenu i KGHM, których łączna waga determinuje zachowanie warszawskiej giełdy na tle kontynentu i świata. Z tej perspektywy prognozy na najbliższe dni rysują się słabo, ale przeciwstawny efekt powinno mieć uwalnianie środków, które były przeznaczone na IPO Żabki, a udany debiut tej spółki może stanowić również motor dla całej giełdy. Trzymamy za nią kciuki, bo dotychczasowy bilans roku w wykonaniu WIG na tle nawet nie S&P 500, ale chociażby DAX, pozostaje nadzwyczaj niekorzystny.