Na koniec dnia euro kwotowane było na  4,4120 zł, podczas gdy dolar na 3,2660 zł. Jednak interwencje banku centralnego na rynku walutowym nie są w stanie zmienić długoterminowego trendu waluty. Wprowadzają za to duży element niepewności dla krótkoterminowych graczy, którzy często wywołują znaczne wahania kursów, wykorzystując momentum rynku oraz jego ograniczoną płynność. I to się NBP z pewnością udało. Piątkowa interwencja wyczyściła z pozycji zdecydowaną większość krótkoterminowych inwestorów oczekujących dalszego osłabienia złotego. Ograniczyła również ich zapał (i bezkarność) do  sprzedawania naszej waluty na tych poziomach. Potencjalne bankructwo Grecji wciąż wywołuje ryzyko presji na waluty rynków wschodzących. Biorąc pod  uwagę zaangażowanie inwestorów zagranicznych na polskim rynku długu, wciąż istnieje duże prawdopodobieństwo podaży złotego (inwestorzy sprzedają obligacje lub też tylko zabezpieczają ekspozycję walutową). Wydaje się jednak, że poziom 4,50 staje się teraz istotną barierą dla kursu EUR/PLN.