Pierwsze miejsce w rankingu najbardziej dochodowych małych miast (50–100 tys. mieszkańców) platformy Rentier.io zajmują Piekary Śląskie. Stopa zwrotu z wynajmu lokali w tym mieście to 12,24 proc. brutto rocznie. Warunek – mieszkanie jest wynajmowane cały rok. Lokale są oferowane po 2,3 tys. zł za mkw. (mediana). Mediana stawki najmu 1 mkw. lokalu to niespełna 24 zł.
Srebrny medal bierze Będzin, który na wynajmie mieszkań pozwala zarobić 11,24 proc. brutto. Lokale są wystawiane na sprzedaż po 3,1 tys. zł za mkw., a wynajmowane – za 29 zł za mkw. Niemal taki sam zwrot z inwestycji – 11,17 proc. – dają trzecie w zestawieniu Świętochłowice. Pierwszą dziesiątkę rankingu zamykają Tarnowskie Góry z rentownością 9,59 proc.
Większe ryzyko
Na takie zwroty nie można liczyć w żadnym z największych miast. Najlepsza w rankingu dzielnic dużych miast gdańska Strzyża daje 8,87 proc. Druga na podium warszawska Białołęka – 8,26 proc., a kolejna – wrocławska Fabryczna – 8,04 proc. Anton Bubiel, prezes Rentier.io, zwraca uwagę, że pierwsza trójka w rankingu małych miast to miejscowości w obszarze Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego (GOP). – Jest tam sporo zakładów przemysłowych i wydobywczych – mówi. – Firmy są szansą na rozwój regionu. Mogą być jednak także zagrożeniem. Zamknięcie, przeniesienie działalności czy jakiekolwiek problemy dużych przedsiębiorstw mogą w krótkim czasie wywołać negatywne zmiany na rynku lokalnym. Bezpieczniejsze są więc inwestycje w mieszkania w dużych miastach – podkreśla.
Prezes Rentiera zwraca też uwagę na niewielką podaż mieszkań deweloperskich w małych miastach. Popyt na czynszówki jest też zdecydowanie mniejszy niż w wielkich aglomeracjach, co – jak podkreśla – także przekłada się na bezpieczeństwo inwestycji. Ostrożność zaleca też Marcin Krasoń, ekspert Obido.pl. – Szansa na większe zyski w mniejszych miastach bierze się z niewielkiej dostępności mieszkań na wynajem – wyjaśnia. – Rynek jest mały, stawki najmu relatywnie wysokie. Inwestorzy wolą duże miasta, które oceniają jako bardziej bezpieczne, biorąc pod uwagę i zmiany cen w czasie, i szanse na rozwój miejscowości. W dużym mieście jest też więcej grup potencjalnych najemców. Sami inwestorzy często tam mieszkają. Znają więc rynek. Mniejsze rynki są bardziej nieprzewidywalne. Trudniej będzie też mieszkanie sprzedać. Ale są i plusy. – Oprócz potencjalnie wyższych zysków to także niższy próg wejścia i dłuższe umowy najmu – mówi Krasoń.