1 lipca, po sześciu latach od uruchomienia giełdy obligacji Catalyst, wchodzi w życie nowa ustawa o obligacjach, w tym korporacyjnych, która odpowiada na potrzeby współczesnego rynku. Pozornie facelifting, w rzeczywistości – regulacja nowej generacji.
Zgromadzenie obligatariuszy – wiadomo, z kim rozmawiać
Nabywcy obligacji będą mieć swój organ – zgromadzenie inwestorów stanowiące reprezentację ogółu uprawnionych z obligacji danej serii lub oznaczonych danym kodem. Ustanowienie tego ciała w warunkach emisji daje realną możliwość komunikacji między stronami umowy o pożyczkę zaszytą w ramy instrumentu finansowego. Do tej pory zmiana jakichkolwiek warunków umowy, czyli warunków emisji obligacji, wymagała jednobrzmiących porozumień emitenta ze wszystkimi inwestorami. W przypadku emisji innych niż dedykowane, tj. szytych pod konkretnego inwestora, de facto oznaczało to brak możliwości zmiany ustaleń między stronami.
Doświadczenia uczestników obrotu wskazują, że powyższa kwestia może mieć kluczowe znaczenie w okresie „życia obligacji". Cykle koniunkturalne, zmieniające się warunki rynkowe lub po prostu trudna sytuacja emitenta skutkować mogą koniecznością zmiany chociażby współczynników finansowych, na jakie umówiły się strony kilka lat wcześniej.
Ustawodawca zadbał o inwestorów i wyeliminował ryzyko związane z głosowaniem nad konkretnymi uchwałami przez podmioty powiązane z emitentem. Zgodnie z nowymi przepisami obligatariusze wchodzący w skład grupy emitenta nie mają prawa udziału w zgromadzeniu.
Zabezpieczenie na warunkach i w terminach odpowiadających stronom
Nowa ustawa na korzyść zmienia brzmienie artykułu 15. Dotychczas zgodnie z nim obligacje mogły być wydawane dopiero po ustanowieniu zabezpieczeń opisanych w warunkach emisji. Hipoteka oraz zastaw rejestrowy są najczęściej używanymi (bo najodpowiedniejszymi) zabezpieczeniami na wypadek kraksy przedsiębiorstwa pożyczającego środki, w jakie wyposażane są podmioty przesiadające się na papiery dłużne. Tymczasem wobec przewlekłości postępowań sądowych wspomniany przepis sprawiał, że podmioty zainteresowane pozyskiwaniem finansowania na drodze emisji albo musiały poczekać z ofertą i obejść się smakiem do czasu dokonania odpowiednich wpisów, albo na jakiś czas zrezygnować z rejestrowania i wprowadzania obligacji do obrotu, uniemożliwiając w ten sposób handel walorami przez inwestorów. Od lipca, gdy wejdą w życie nowe przepisy, kwestia, jak i kiedy ma powstać zabezpieczenie, zależeć będzie wyłącznie od uczestników transakcji, a konkretnie od tego, jak opiszą to w warunkach emisji.