Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa 2024 r. będzie okresem skoordynowanego, globalnego łagodzenia polityki pieniężnej. Grudniowe posiedzenia głównych banków centralnych wyraźnie wpłynęły jednak na oczekiwany harmonogram obniżek stóp procentowych, który jest istotny z perspektywy rynków finansowych. Pierwszy stopy procentowe zacznie obniżać Europejski Bank Centralny czy Fed?
Te oczekiwania faktycznie mocno ewoluowały. Jeszcze całkiem niedawno wydawało się, że luzowanie polityki pieniężnej w USA i strefie euro rozpocznie się mniej więcej w połowie 2024 r. Tymczasem teraz rynki wyceniają pierwsze obniżki stóp procentowych po obu stronach Atlantyku już w marcu. W komunikacji banków centralnych w grudniu nastąpił duży zwrot. Wcześniej narracja była taka, że trzeba się nadal liczyć z podwyżkami stóp procentowych. W grudniu banki zaczęły już mówić o obniżkach stóp procentowych. Historycznie takie zwroty w komunikacji banków centralnych były wymuszane przez okoliczności, następowały, gdy działo się coś niepokojącego w gospodarce realnej. Dzisiaj niczego takiego nie widać, na rynkach są raczej oczekiwania na tzw. miękkie lądowanie gospodarek, czyli spadek inflacji bez recesji. Oczekiwania na obniżki stóp bazują więc na korzystnym scenariuszu inflacyjnym, który jak na razie się realizuje.
Zmiana narracji była wyraźnie widoczna w przypadku Fedu. Rada Prezesów EBC deklarowała jednak, że o obniżkach stóp na razie nie rozmawia. Rynek w to jednak najwyraźniej nie uwierzył. EBC nie będzie w stanie prowadzić innej polityki niż Fed?
Rynek tak to postrzega. EBC formalnie rzeczywiście nic nie mówił o obniżkach, ale dość jasno zakomunikował, że proces podwyżek został zakończony. A byłoby dziwne, gdyby Fed obniżał stopy procentowe, a EBC tego nie robił, w sytuacji gdy to amerykańska gospodarka radzi sobie lepiej niż europejska. Ryzyko recesji wyższe jest w Europie niż w USA. Trendy dezinflacyjne wyglądają podobnie po obydwu stronach Atlantyku, ale ryzyko pojawienia się drugiej fali inflacji wyższe jest w USA. To wygląda trochę tak, jak gdyby coś nie zagrało na łączach pomiędzy Frankfurtem a Waszyngtonem. Posiedzenie EBC zakończyło się kilkanaście godzin po decyzji Fedu. Być może EBC był trochę zaskoczony tym, jaki był przekaz Fedu, i nie zdążył do tego dostosować swojego komunikatu. Zakładam, że EBC nie chce być bardziej jastrzębi niż Fed.