Ostatnio optymizm rynkowy nieco przygasł. Można to już nazwać długo oczekiwaną korektą?
Czekałem na korektę i w zasadzie nadal na nią czekam. To, co na razie widzimy, ciężko bowiem nazwać korektą. O ile WIG20 co prawda zaliczył ostatnio spadek, ale nadal jest on niewielki, o tyle w przypadku mWIG40 i sWIG80 w zasadzie nic się nie stało. Jeśli już mamy więc mówić o korekcie, to jest ona bardzo płaska. Nastroje też na pewno się nie schłodziły. Ostatnie odczyty nastrojów pokazują, że jesteśmy na rekordowych poziomach. Optymizm jest bardzo duży zarówno u nas, jak i w Stanach Zjednoczonych. Cały czas podtrzymuję, że sytuacja się poprawia i czekają nas bardzo dobre czasy, jeśli chodzi o rynki akcji, natomiast ryzyko krótkoterminowej korekty cały czas jest.
Zbliżamy się do kolejnego posiedzenia Rezerwy Federalnej, które zdaniem wielu może być kluczowe w najbliższych miesiącach dla rynków. Może ono być przyczynkiem do tej korekty czy jednak znów z dużej chmury będzie mały deszcz?
Ewidentnie widać, że rynek nie do końca wie, jaki kierunek teraz ma obrać. Z jednej strony mamy spadającą inflację i ogólnie dobrą sytuację gospodarczą w Stanach Zjednoczonych, z drugiej strony są natomiast wypowiedzi członków Fedu, które sygnalizują, że inflacja jest jednak wysoka, a stopy procentowe na dłużej muszą pozostać wysokie i czekają nas kolejne podwyżki. Rynek nie do końca w to wierzy, ale też nie jest tak, że całkiem to pomija. Być może więc lipcowe posiedzenie może coś nowego nam przyniesie, ale równie dobrze może faktycznie okazać się, że z dużej chmury będzie mały deszcz. W kontekście USA jest natomiast jeszcze jeden element, który może być równie ważny albo i ważniejszy. Chodzi o początek publikacji wyników. Ciekawe jest nie tylko to, co spółki faktycznie zaraportują, ale również to, co powiedzą w kontekście kolejnych miesięcy. To będzie bardzo istotne, gdyż da nam to też odpowiedź na pytanie, czy spółki widzą spowolnienie gospodarcze, czy też nie. To z pewnością będzie miało wpływ na wyceny.