Emil Łobodziński, BM PKO BP: Przed rynkami akcji bardzo dobre czasy

Jeśli ktoś nie ma akcji w portfelu, powinien się zastanowić, czy nie warto zacząć je kupować. Nasz rynek ma dobrą pozycję do tego, by rosnąć w kolejnych miesiącach – mówi Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny w BM PKO BP.

Publikacja: 11.07.2023 19:08

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny w BM PKO B

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny w BM PKO BP.

Foto: Fot. parkiet TV

Ostatnio optymizm rynkowy nieco przygasł. Można to już nazwać długo oczekiwaną korektą?

Czekałem na korektę i w zasadzie nadal na nią czekam. To, co na razie widzimy, ciężko bowiem nazwać korektą. O ile WIG20 co prawda zaliczył ostatnio spadek, ale nadal jest on niewielki, o tyle w przypadku mWIG40 i sWIG80 w zasadzie nic się nie stało. Jeśli już mamy więc mówić o korekcie, to jest ona bardzo płaska. Nastroje też na pewno się nie schłodziły. Ostatnie odczyty nastrojów pokazują, że jesteśmy na rekordowych poziomach. Optymizm jest bardzo duży zarówno u nas, jak i w Stanach Zjednoczonych. Cały czas podtrzymuję, że sytuacja się poprawia i czekają nas bardzo dobre czasy, jeśli chodzi o rynki akcji, natomiast ryzyko krótkoterminowej korekty cały czas jest.

Zbliżamy się do kolejnego posiedzenia Rezerwy Federalnej, które zdaniem wielu może być kluczowe w najbliższych miesiącach dla rynków. Może ono być przyczynkiem do tej korekty czy jednak znów z dużej chmury będzie mały deszcz?

Ewidentnie widać, że rynek nie do końca wie, jaki kierunek teraz ma obrać. Z jednej strony mamy spadającą inflację i ogólnie dobrą sytuację gospodarczą w Stanach Zjednoczonych, z drugiej strony są natomiast wypowiedzi członków Fedu, które sygnalizują, że inflacja jest jednak wysoka, a stopy procentowe na dłużej muszą pozostać wysokie i czekają nas kolejne podwyżki. Rynek nie do końca w to wierzy, ale też nie jest tak, że całkiem to pomija. Być może więc lipcowe posiedzenie może coś nowego nam przyniesie, ale równie dobrze może faktycznie okazać się, że z dużej chmury będzie mały deszcz. W kontekście USA jest natomiast jeszcze jeden element, który może być równie ważny albo i ważniejszy. Chodzi o początek publikacji wyników. Ciekawe jest nie tylko to, co spółki faktycznie zaraportują, ale również to, co powiedzą w kontekście kolejnych miesięcy. To będzie bardzo istotne, gdyż da nam to też odpowiedź na pytanie, czy spółki widzą spowolnienie gospodarcze, czy też nie. To z pewnością będzie miało wpływ na wyceny.

Wydaje się jednak, że w przypadku sezonu wyników poprzeczka też nie jest ustawiona jakoś bardzo wysoko.

Zgadza się, tym bardziej że te oczekiwania w ostatnim czasie jeszcze bardziej się obniżyły. Z tego tytułu pewnie też, jak zawsze, będzie dużo pozytywnych zaskoczeń. Tak jak już jednak wspomniałem: same dane to jedno, ale bardzo dużo uwagi trzeba będzie też poświęcić temu, co będą przekazywały spółki w kontekście kolejnych miesięcy. Rynek może reagować na to bardziej niż na same dane historyczne.

Skoro mówimy o przyszłości, to cały czas aktualne jest pytanie: co z tą najbardziej oczekiwaną recesją, która cały czas nie nadchodzi?

Dane z amerykańskiej gospodarki faktycznie pokazują, że ta jest cały czas bardzo odporna. Z punktu widzenia rynku akcji jest to dobra wiadomość. Mamy obniżającą się inflację przy cały czas dobrej gospodarce i bez wątpienia jest to element, który pomaga akcjom. W przypadku poważnej recesji o silne wzrosty byłoby ciężko. Obecne otoczenie jest naprawdę bardzo sprzyjające i rzadko spotykane.

Tylko czy ta silna gospodarka nie daje też Fedowi argumentów za tym, by jednak dalej zacieśniać politykę pieniężną?

W przypadku Fedu są dwa wątki. Pierwszy to, czy będzie jeszcze podwyżka czy też nie. Druga sprawa to, czy i kiedy można spodziewać się jakiejś obniżki stóp. Patrząc na to, co dzieje się w gospodarce, wychodzi na to, że miejsca na obniżki stóp to za bardzo nie ma. Inflacja cały czas spada, ale nadal jest podwyższona. Wszyscy natomiast pamiętają lata 70. i bardzo chcą uniknąć powtórki „z rozrywki”. Fed nie będzie więc za szybko obniżał stóp procentowych.

Jest jeszcze wątek chiński, gdzie mowa o deflacji, wyzwaniach gospodarczych. To może być ten negatywny element układanki rynkowej?

Nie jestem co do tego przekonany. Chiny oczywiście mają swoje problemy, ale są one znane już od dłuższego czasu. Wydaje się, że to nie jest wydarzenie aż tak dużego kalibru, by miało spowodować głęboką przecenę. Trzeba natomiast też brać pod uwagę, że nadzieje na to, że chińska gospodarka bardzo mocno odbije w górę i pociągnie za sobą globalną gospodarkę, się nie materializują. Pamiętajmy też, że gospodarka chińska się zmienia, co też jest istotne z punktu widzenia surowców. Nie jest to już tak mocno gospodarka surowcowa, a trochę bardziej technologiczno-konsumpcyjna. Chiny trzeba oczywiście obserwować, mają one swoje problemy, ale na razie jest to głównie kłopot wewnętrzny. Najważniejsze jest natomiast to, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych, i to nam wyznaczy kierunek też na innych rynkach.

Czyli obecnie szanse górują nad zagrożeniami?

Uważam, że tak, szczególnie jeśli chodzi o nasz region. Myślę, że niezależnie, czy korekta będzie czy też nie, to absolutnie mamy dobrą pozycję do tego, by zyskiwać w kolejnych kwartałach. Jeśli ktoś nie ma akcji w portfelu, to powinien się zastanowić, czy nie warto ich zacząć kupować.

Inwestycje
Hossa czy bessa? Na pewno podwyższona zmienność
Inwestycje
Wybór oprogramowania ESG: jak nie stracić €100 tysięcy rocznie?
Inwestycje
Systemy IT w raportowaniu ESG
Inwestycje
Audyt danych ESG
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne
Inwestycje
Dylematy polskiego biznesu w zrównoważonej transformacji
Inwestycje
Wdrożenie ustawy o ochronie sygnalistów w spółce giełdowej – co dalej po 25 września?