Konrad Ryczko, DM BOŚ: Sztuczna inteligencja może być dla inwestorów nową żyłą złota

Na razie moda giełdowa na AI jest w stosunkowo wczesnej fazie. Rynek zakłada, że jesteśmy na początku większej rewolucji, a nie na etapie tworzenia się bańki – mówi Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.

Publikacja: 26.06.2023 18:02

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.

Foto: parkiet.tv

Temat sztucznej inteligencji stał się bardzo modny również na giełdach. Czy można powiedzieć, że gdyby nie AI, nie byłoby hossy chociażby w przypadku indeksu Nasdaq?

Takie stwierdzenie nie jest dalekie od prawdy. Oczywiście inwestorzy grali ostatnio pod potencjalne obniżki stóp procentowych przez Fed, natomiast nie da się przejść obojętnie wobec spółek, które związane są ze sztuczną inteligencją. Wystarczy wspomnieć, że taka firma jak Nvidia dołączyła do grona spółek z wyceną powyżej biliona dolarów. Jest to więc najlepszy dowód na to, że kapitał ruszył w kierunku firm związanych ze sztuczną inteligencją. Uważam jednak, że w obecnej sytuacji rynek kieruje się zasadami jak przy gorączce złota czyli mówiąc obrazowo najlepiej jest produkować łopaty i kilofy. To by też tłumaczyło zachowania Nvidii. Na razie więc jesteśmy na etapie euforii związanej z producentami chipów i hardware’u, który służy do zwiększania mocy obliczeniowej. Widać też, że rynek zakłada, że nie będziemy mieli powtórki z krypowalut, które mimo wszystko posiadały duże bariery wejścia. Wydaje się, że w przypadku AI adopcja i popularność różnego rodzaju rozwiązań rośnie w sposób skokowy. Tak na dobrą sprawę ciężko znaleźć branżę w której elementy AI nie podniosą produktywności.

Zwyżki na amerykańskiej giełdzie są jednak na razie trochę wybiórcze. Dotyczą w dużej mierze firm technologicznych, tam gdzie pojawia się wątek AI. Czy w przyszłości ta hossa AI obejmie także inne branże?

Tak jak wspomniałem: początkowo zawsze najmocniej zyskują firmy, które bezpośrednio korzystają na danym boomie, czyli chociażby producenci chipów. W drugim rzędzie widać takich gigantów, jak Amazon, Facebook, Google, którzy też już pracują nad swoimi modelami. To jest ta druga faza, gdyż wdrożenie programów AI do podstawowego biznesu powinno podnieść wydajność. Obecne statystyki, do których oczywiście trzeba też podchodzić z rezerwą, mówią, że AI może podnieść wydajność o jakieś 30–35 proc. Dostępne opracowania sugerują też, że programista, który dostaje wsparcie AI jest w stanie wykonać daną pracę nawet o 55 proc. szybciej niż to robiłby bez AI. Jeśli faktycznie liczby te będą znajdowały potwierdzenie w rzeczywistości będzie to game changer, jeśli chodzi o wydajność. Oczywiście korzystać w kolejnej fazie będą też spółki, która będą faktycznie budować modele AI. Na razie jednak moda na sztuczną inteligencję jest w dość wczesnej fazie. Pomijając wątek firmy Nvidia, która jest notowana z dużymi mnożnikami, rynek raczej zakłada, że jesteśmy na początku większej rewolucji, a nie w fazie bańki, która objęłaby szeroki rynek.

Czytaj więcej

AI szansą dla rynków i gospodarek. To nie jest rocket science

Czy więc AI to nowa żyła złota na rynkach?

Wszystko na to wskazuje. Nie brakuje porównań, że będzie to nowy silnik parowy, tyle że w wersji cyfrowej. Sztuczna inteligencja też może stworzyć nowe biznesy. Często jest też tak, że firmy, które działają w danej branży w pierwszej fazie, niekoniecznie są spółkami, które najwięcej zarabiają na danym trendzie. Inna sprawa, że nawet w gronie ekspertów jest duża doza niepewności dotycząca tego, co AI tak naprawdę przyniesie. Czy będzie to stricte podniesienie wydajności czy może też usunie część miejsc pracy i stworzy nowe perspektywy? Dobrze to widać już na przykładzie grafików. Nie ma więc pełnej zgody, chociaż wydaje się, że mimo wszystko AI będzie miało pozytywny wpływ na rynek pracy. Mówiąc o nowej żyle złota, trzeba też pamiętać, że jest dużo biznesów, również na krajowym parkiecie, gdzie oferowane są przede wszystkim usługi cyfrowe często w modelu SaaS. Rynek w tym zakresie jest trochę zerojedynkowy i przyświeca mu zasada sink or swim. Część modeli AI uderza jednak w biznes tych firm, oferując konkretne rozwiązania, które mogą być stworzone szybko i przy niskich kosztach. Rynek zakłada, że firmy te albo faktycznie dostosują się do AI i zaczną wprowadzać nowe produkty i tym samym utrzymają swoją pozycję, albo po prostu będą tracić na znaczeniu.

Patrząc na wydarzenia rynkowe: czy to też nie jest tak, że sztuczna inteligencja odwraca trochę uwagę od bieżących tematów makroekonomicznych? Gdzieś na bok zszedł temat recesji, która wciąż jest potencjalnym, realnym scenariuszem. Fed mimo wszystko nadal uderza w jastrzębie tony, a inwestorzy niewiele sobie z tego robią.

Sztuczna inteligencja to na pewno jest teraz temat, który rozpala emocje. Rynek lubi mieć główne tematy, które się rozgrywa. Zasięg AI jest też coraz większy więc nie powinno dziwić to, że jest to jeden z głównych czynników wzrostu. Wydaje mi się jednak, że o tym, czy mamy wzrost czy spadek apetytu na ryzyko decyduje wciąż polityka banków centralnych i wspomniana recesja. Oczywiście można żartować, że jest to najbardziej spodziewana recesja w historii, ale ankiety wśród inwestorów instytucjonalnych w Stanach Zjednoczonych wskazują, że wciąż jest to ryzyko, które istnieje, a pewnie też odbije się na wynikach spółek. Układ mówiący o miękkim lądowaniu i obniżce stóp w Stanach Zjednoczonych jest zaburzony. Stopa wolna od ryzyka to nadal jest podstawowy element wyceny akcji. Sygnały i decyzje z banków centralnych rzutują więc na atrakcyjność rynkową akcji.

Czytaj więcej

Marcin Petrykowski, Atende: Przełomowy charakter AI nie ujawni się z dnia na dzień

Czy w przypadku naszego rynku sztuczna inteligencja może być głównym tematem? Czy będzie to jednak efekt pośredni, czyli wpływ na nastroje w Stanach Zjednoczonych i tym samym także na to, co może się dziać na GPW?

Rynek próbował już wiązać kilka firm działających w modelu SaaS ze sztuczną inteligencją. Myślę, że rynek też trochę oczekuje ruchu ze strony spółek. Byłbym jednak ostrożny w mówieniu o tym, że AI może być głównym tematem dla polskiego rynku czy też generalnie rynków gospodarek wschodzących. Cały czas mamy dużą niepewność regulacyjną. Wydaje się, że zarówno Unia Europejska, jak i Stany Zjednoczone w tej kwestii podejmą jakieś kroki. Można bowiem obawiać się, czy duże amerykańskie firmy technologiczne trochę nie „zabetonują” tego rynku. Trzeba poza tym pamiętać, że model to jedno, ale trzeba mieć jeszcze bazę danych. W tym zakresie jednak duże amerykańskie podmioty wiodą prym. Wydaje się więc, że jeśli szukać sukcesów w oparciu o AI, to raczej to będą rynki zachodnie, a przede wszystkim Stany Zjednoczone, które razem z Chinami posiadają największą liczbę patentów związanych ze sztuczną inteligencją.

Trwa także dyskusja, jak sztuczna inteligencja wpłynie na samo funkcjonowanie rynku. Szef amerykańskiego nadzoru giełdowego ostrzega, że AI może stanowić ryzyko systemowe, a nawet wywołać kryzys finansowy. To realne zagrożenie?

Wydaje mi się, że jest za wcześnie, aby jakoś jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Bazowy model tekstowy nie jest jeszcze na tyle rozwinięty, by np. mógł zarządzać portfelem. Potencjalne robodoradztwo wykorzystujące AI zapewne jednak będzie funkcjonowało w przyszłości. Mając doświadczenia z handlem HFT, gdzie tak naprawdę to maszyny dokonywały transakcji w bardzo krótkim czasie i w niektórych przypadkach kończyło się to flash crash, to pewnie też można sobie wyobrazić różne scenariusze.

Była mowa o żyle złota, a czy przypadkiem nie będziemy też mieli do czynienia w przypadku AI z bańką inwestycyjną na wzór chociażby bańki dotcomów?

Oczywiście jest takie ryzyko. Rynek zwyczajowo funkcjonuje w atmosferze depresyjno-euforycznej. Albo jest więc bardzo źle, albo coś jest bardzo dobre. Widać też po wycenie wspominanej już spółki Nvidia, która wydaje się być już dość wymagająca na tle innych spółek z grona blue chips. Warto natomiast zwrócić uwagę, że chociażby Tesla w przeszłości też miała wysoko zawieszoną poprzeczkę, a wydaje się, że mimo wszystko sprostała zadaniu. W pewnym momencie będzie zapewne tak, jak w przypadku szału technologicznego. Powstanie dużo firm, które będą chciały zarobić na temacie, a wygranych będzie kilku.

Inwestycje
Sobiesław Kozłowski, Noble Securities: Rośnie ryzyko korekty na Wall Street
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Inwestycje
Piotr Kuczyński, DI Xelion: W USA możliwy jest wzrost inflacji
Inwestycje
Janusz Jankowiak: Inwestorzy słyszą co innego niż wyborcy
Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander Bank: Bankowa hossa wróci. W II półroczu 2025 r.
Emerytura
Jak oszczędzać na kontach IKE i IKZE?
Inwestycje
Złagodzenie konfliktu Izraela z Iranem sprowokowało ostrą wyprzedaż ropy