Sztuczna inteligencja (AI) nie jest nową technologią, rozwijana jest od kilkudziesięciu lat. Co takiego stało się w ostatnich miesiącach, że o AI mówi cały świat? Czy możliwości AI wzrosły na tyle, że technologia ta zyskała rewolucyjny potencjał, który wcześniej nie był oczywisty?
Rozwój technologii napędzany jest demokratyzacją. W przypadku AI demokratyzacja nastąpiła wraz z wprowadzeniem na rynek ChatGPT. Szeroka publika mogła zobaczyć, jak ogromne możliwości daje ta technologia, rozwijana od lat, często z sukcesami. Nigdy jednak rozwiązania oparte na AI – choćby Alexa (asystent głosowy rozwijany przez Amazona – red.), nie uzyskały takiej skali jak ChatGPT. Dopiero ten produkt pokazał szerzej potencjał AI, przez co sztuczną inteligencję zaczęto śmielej angażować do nowych zastosowań biznesowych, społecznych itp.
ChatGPT uświadomił też wszystkim, jak szybko ta technologia się rozwija. Między kolejnymi wersjami tego produktu, udostępnianymi w kilkumiesięcznych odstępach, widać było przepaść.
Modele językowe, jak ChatGPT, żywią się ogromnymi zasobami danych. Im więcej użytkowników, tym więcej nowych danych powstaje. Łatwiej te modele trenować. Kolejne wersje niejako siłą rzeczy są lepiej wytrenowane, sprawniejsze. W USA otwarcie mówi się już o tym, że popularyzacja AI jest czymś na miarę wynalezienia komputera. Nie internetu, tylko komputera. Komputer to platforma, która pozwala korzystać z pewnych rozwiązań, w tym internetu. Tak samo AI to platforma, która będzie miała wiele aplikacji w internecie, ale też w elektronice, energetyce, telekomunikacji, bankowości. Reakcja rynku pokazuje, że AI uchodzi za absolutnie transformacyjne rozwiązanie.