Co stoi za sukcesem kontraktów na WIG20?
W pierwszych latach po wprowadzeniu do obrotu to zasługa głównie inwestorów indywidualnych, którzy od początku mocno zainteresowali się tym nowym instrumentem. Z czasem na rynku pojawiali się kolejni uczestnicy: inwestorzy instytucjonalni i zagraniczni, co przełożyło się na jego szybki rozwój. Obecnie udział inwestorów indywidualnych w obrotach na kontraktach na WIG20 sięga około 50 proc., co jest ewenementem na skalę światową. Warto zwrócić uwagę na to, że konstrukcja instrumentów pochodnych notowanych w Warszawie jest oparta na uznanych wzorcach z największych giełd światowych. Pozwoliło to na naturalne zainteresowanie nimi największych firm inwestycyjnych. Cieszy nas zaufanie inwestorów mimo trudnych czasów niskiej zmienności i rosnącej konkurencji platform foreksowych. Ostatnie lata cechowały się małą zmiennością, a inwestorzy handlujący kontraktami terminowymi lubią zmienne rynki. Gdy zmienność jest wysoka, mocno rosną obroty na instrumentach pochodnych. Zamierzamy dalej przyciągać dużych graczy na rynek kontraktów terminowych. W celu obniżenia kosztów handlu pojedynczymi kontraktami został podniesiony mnożnik. Warszawska giełda oferuje jeden z najmniejszych wartościowo kontraktów terminowych na świecie, dzięki podniesieniu mnożnika na FW20 do 20 złotych za punkt, opłaty, w stosunku do wartości kontraktu, spadły dwukrotnie (po zwiększeniu mnożnika giełda nie podniosła opłat, również biura maklerskie pozostawiły opłaty na zbliżonym poziomie, a to skutkowało zmniejszeniem o połowę opłaty w stosunku do wartości kontraktu). Dzięki temu inwestorzy indywidualni mogą zarabiać już na jednym punkcie zmiany kursu kontraktu.
Czy handel kontraktami dziś różni się od tego, co było kiedyś?
Na rynku kontraktów terminowych pojawili się duzi inwestorzy, którzy stosują także handel wysokich częstotliwości. Zmieniła się więc struktura inwestorów. Cieszy nas, że około 50 proc. wszystkich inwestorów stanowią w dalszym ciągu inwestorzy indywidualni. Obecnie opłaty na instrumentach pochodnych są niższe, a samych kontraktów jest więcej, zwłaszcza akcyjnych. Rozbudowujemy ofertę produktów pod kątem zapotrzebowania rynku. Warunkiem jednak ich pojawienia się w obrocie jest pozyskanie dla nich animatorów.
W ostatnich latach mieliśmy wspomnianą zmianę mnożnika dla kontraktów na WIG20. Inwestorzy już się z nią na dobre oswoili?