Wywodząca się z Niemiec platforma e-commerce prowadząca sprzedaż odzieży, obuwia i innych rodzajów asortymentu ponownie obniżyła założenia na 2023 r., jeśli chodzi o wielkość przychodów i nakładów inwestycyjnych. Podtrzymała natomiast plan co do wielkości zysku operacyjnego.
Po trzech kwartałach 2023 r. przychody Zalando, największej w Europie platformy e-commerce specjalizującej się w handlu internetowym odzieżą i obuwiem, są niższe niż rok temu o 1,3 proc. i wynoszą 7,1 mld euro. Wynik ten sprawia, że mało realne jest, aby w całym roku urosły – ocenił menedżment internetowej firmy i obniżył prognozę. O ile poprzednio mówiła ona, że zmiana przychodów będzie mieścić się w widełkach: spadek 1 proc. – wzrost o 4 proc., o tyle teraz mowa jest tylko o spadku. W najsłabszym scenariuszu wpływy ze sprzedaży platformy mają być o 3 proc. mniejsze niż w 2022 r., a w najlepszym o 0,5 proc.
Sandra Dembeck, odpowiedzialna za finanse Zalando, tłumaczyła spadki „bieżącym otoczeniem gospodarczym” i zapewniała, że firma przygotowuje się najlepiej, jak potrafi, do chwili gdy sytuacja się poprawi. Nie specyzowała, kiedy przychody Zalando mogą znowu rosnąć.
Podkreślała natomiast, że firma radzi sobie lepiej niż konkurencja. – Nasze przychody są nadal bliskie tym z pandemicznego szczytu. Segment online spadał, podczas gdy my utrzymujemy udział w rynku – powiedziała Dembeck. Nieco niższa niż rok temu jest też marża brutto na sprzedaży platformy i wynosi 38,5 proc. (spadek o 1,5 pkt proc.). Zalando, które na początku roku ogłosiło redukcję etatów, podtrzymało natomiast plan co do skorygowanego zysku operacyjnego. Ma on wynieść w tym roku 300–350 mln euro. Na razie, po trzech kwartałach wynosi on 167 mln euro, czyli mniej więcej połowę prognozowanej sumy.