I właśnie dlatego – jak wynika z nieoficjalnych informacji – minister Aleksander Grad postanowił poczekać z rozstrzygnięciem tej prywatyzacji do 19 grudnia, czyli do czasu, aż UOKiK wypowie się na temat przejęcia Energi przez PGE. Jeśli największa firma energetyczna w kraju dostanie zgodę na transakcję, to MSP nie będzie musiało sprzedawać Enei, by wykonać plan tegorocznych?przychodów prywatyzacyjnych.

Już po podpisaniu w październiku umowy z PGE resort formalnie realizował plan i ma „na papierze” 25 mld zł wpływów. MSP liczy na przychylność i zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów pomimo wcześniejszych negatywnych opinii o transakcji, jakie wypowiedziała?prezes Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel. Choć zgoda UOKiK na przyłączenie Energi do PGE zapewni ministrowi skarbu „spokojne” wykonanie planu przychodów prywatyzacyjnych, to jednak nie zmieni faktu, że przetarg na Eneę może być odczytany jako jego swoista porażka. Jeśli UOKiK wyda negatywną opinię, to resort znajdzie się w jeszcze trudniejszym położeniu. By wykonać plan, będzie musiał nie tylko sprzedać Eneę – za ok. 5 mld zł, ale też elektrownie Patnów–Adamów– –Konin razem z kopalniami, na które ma jednego oferenta, oraz pobrać zaliczkową dywidendę z PGE.

Tymczasem przetarg na Eneę okazuje się wyjątkowo skomplikowany, bo minister skarbu nie ma praktycznie możliwości dokonania dobrego wyboru, choć nadal trwają rozmowy z trzema oferentami – spółką Elektron (z gwarancjami Jana Kulczyka), czeskim EP Holding i francuskim EDF. Gdyby wybrał firmę biznesmena Jana Kulczyka, to powstanie pytanie, co w ciągu kilku tygodni tak się zmieniło, że ta oferta stała się wiarygodna. W piątek pojawiły się informacje, że czesko-słowacka grupa inwestycyjna Penta, właściciel sieci Żabka w Polsce, może pomóc spółce Kulczyka w sfinansowaniu transakcji. Czeski koncern EP Holding zapewnia, iż ma finansowanie całej – wartej nawet 11?mld zł – transakcji i nie będzie potrzebował zgody na dokonanie zastawu na akcjach Enei.

Trzeci z oferentów – EDF?– przedstawił, jak wynika z nieoficjalnych informacji, znacznie niższą wycenę Enei, choć ze względu na potencjał tego koncernu wydaje się najbardziej wiarygodnym inwestorem dla poznańskiej grupy. Formalnie minister może zdecydować się na sprzedaż Enei inwestorowi, który zaoferuje niższą wycenę od tej najwyższej, przedstawionej przez firmę Jana Kulczyka, ale naraziłby się na poważne oskarżenie, zwłaszcza że wcześniej zapowiadano, iż to wycena akcji Enei jest najważniejszym kryterium oceny ofert inwestorów.