Konflikt wydawców z Empikiem, największym sprzedawcą książek w Polsce, nie ustaje. Od dawna zwracają oni uwagę choćby na przekraczanie i tak bardzo długich, standardowo wynoszących 180 dni terminów płatności. W sprawozdaniu finansowym na koniec września właściciel sieci, czyli NFI Empik Media & Fashion, podał, że zobowiązania z tytułu dostaw i usług to prawie 667 mln zł. Na pytanie, jaka część to zobowiązania wobec dostawców Empiku, odpowiedzi nie uzyskaliśmy.
Windykacja za zgodą
Poza płatnościami dochodzą kolejne problemy. – W umowach mamy także takie zapisy, jak obowiązek uzyskania zgody firmy na ewentualną sprzedaż naszej wierzytelności wobec niej innemu podmiotowi, np. spółce windykacyjnej. Dlatego Empik w zasadzie może z nami robić, co chce, a dopóki nie ma liczącej się dla niego konkurencji, niewiele możemy zrobić – wyjaśnia jeden z wydawców.
Spółka potwierdza, że takie zapisy stosuje. – W części umów z dostawcami znajduje się postanowienie, zgodnie z którym przelew wierzytelności przez kontrahenta wymaga uprzedniej zgody – mówi Monika Marianowicz, rzecznik Empiku.
Prawnicy potwierdzają, że jest to zgodne z prawem. – Takie zapisy w umowach to nie jest nic nadzwyczajnego, kodeks cywilny je dopuszcza. Problem może się pojawić, gdy dostawca chce skorzystać z usług firmy faktoringowej. Wówczas także kontrahent musi się na to zgodzić, podobnie jak na ewentualną sprzedaż wierzytelności innemu podmiotowi – mówi adwokat Łukasz Hejmej, partner w kancelarii White & Case.
Tylko w Empiku
Zwłaszcza przed świętami inne sklepy – także internetowe – skarżyły się na to, że wiele tytułów pojawia się na wyłączność, np. przez kilka dni czy nawet tygodni tylko w Empiku. Zdaniem spółki trudno mówić o nieuczciwej konkurencji, skoro – jak podaje – także Matras, HDS czy Media Markt stosują taki system. – Produkty sprzedawane z czasową wyłącznością stanowią nieznaczną część oferty, np. w książkach to 3,8 proc., a płytach CD 2,84 proc. – dodaje Monika Marianowicz.