– Inwestorzy chcieli kupić kilkanaście procent więcej obligacji, niż oferowaliśmy. W efekcie musieliśmy dokonać niewielkiej redukcji zapisów – mówi Adam Świtalski, dyrektor ds. strategii i restrukturyzacji Odratransu. Sprzedane walory to papiery trzyletnie, które spółka chce na początku przyszłego roku wprowadzić do obrotu na rynku Catalyst.
Pozyskane pieniądze firma przeznaczy na spłatę części zaciągniętych kredytów o różnym terminie zapadalności oraz na inwestycje logistyczno-portowe w zachodniej Polsce. O szczegółach przedstawiciele spółki na razie nie chcą mówić. Mają być znane za kilka tygodni.
Ze względu na sytuację panującą na rynku kapitałowym Odratrans nie spieszy się z wprowadzeniem akcji do obrotu na warszawskiej giełdzie. Dziś nie ma już szans, aby nastąpiło to wcześniej niż w II kwartale – uważają przedstawiciele firmy. Pół roku temu spółka mówiła o planach przeprowadzenia publicznej emisji o wartości około 100 mln zł.
Przedstawiciele Odratransu twierdzą, że prognozy finansowe dotyczące wypracowania w tym roku 408 mln zł skonsolidowanych przychodów i 20,5 mln zł zysku netto są niezagrożone. Jeśli te wyniki zostaną osiągnięte, wartość sprzedaży będzie identyczna jak rok temu, a czysty zarobek wzrośnie o 86,4 proc. Powodem braku wzrostu sprzedaży jest prowadzona restrukturyzacja, w wyniku której pozbyto się części wpływów. Jednocześnie przyczynia się to jednak do ograniczenia kosztów.
– Dużo lepsze przychody i zyski powinniśmy wypracować w przyszłym roku, gdyż już pozyskaliśmy wiele nowych kontraktów – twierdzi Świtalski.