Znaczna część była prezentowana przez Izbę Domów Maklerskich przedstawicielom rządu i Sejmu już w styczniu 2001 r. Wielokrotnie przedstawialiśmy stanowisko dotyczące prywatyzacji instytucji infrastrukturalnych, potrzeby przebudowy rynku, stawialiśmy diagnozę dla będącego w kryzysie polskiego rynku kapitałowego, wskazywaliśmy drogi wyjścia z tego kryzysu, komentowaliśmy sprawę podatku od dochodów kapitałowych zarówno w prasie, jak i na różnych seminariach i konferencjach. Niestety, to właśnie jest złą wiadomością - nikt do tej pory nie podjął dyskusji, nikt nie spróbował zastosować się do uwag praktyków rynku kapitałowego. Nie chodzi mi bowiem o stwierdzenie "przecież to mówiłam". Tu chodzi o sprawę niezwykle istotną dla gospodarki Polski. Istnienie efektywnego, posiadającego znaczną płynność rodzimego rynku kapitałowego jest jedyną szansą dla naszych przedsiębiorców (w szczególności dotyczy to małych i średnich przedsiębiorstw, wytwarzających obecnie ponad 50% PKB i będących jedyną potencjalną w przyszłości szansą na zmniejszenie istniejącego bezrobocia) na konkurowanie na zunifikowanym rynku europejskim.
Bardzo ważny jest głos pana Jarosława Deryły jako osoby, która nie pracuje bezpośrednio w branży maklerskiej. Liczę, że będzie to początkiem nie tyle dyskusji, ile konkretnych działań, jakie należy podjąć niezwłocznie, by zahamować marginalizację.
Na koniec chciałabym wypunktować najważniejsze w mojej ocenie tezy tej publikacji:
? najważniejszym produktem każdej giełdy jest płynność,
? regulacje dotyczące danego rynku (stanowiące pośrednio koszt dostępu do tego rynku) powinny być dostosowane do tej płynności - nie można czerpać wzorów z rynków najbardziej płynnych i wdrażać je na rynkach o znikomej płynności),