Jest definicja budownictwa społecznego. Po dziesięciu miesiącach oczekiwania i międzyresortowych przepychanek chce się powiedzieć - "NARESZCIE!". "Jest" to jednak za mocne słowo. Na razie wiemy, że Ministerstwo Finansów zdecydowało się, na szczęście, na kryterium powierzchniowe definicji budownictwa społecznego. Graniczne wartości to: 120 metrów kwadratowych dla mieszkań i 200 metrów kwadratowych dla domów. Minister budownictwa chce rozszerzenia zaproponowanych limitów - satysfakcjonujące byłoby 140 - 150 metrów kwadratowych w przypadku mieszkań i 240 metrów kwadratowych dla domów. Ostateczne decyzje mają zapaść do końca roku.

Sytuacja w Ministerstwie Budownictwa, po miesiącu działania nowego ministra - Andrzeja Aumillera, zaczyna napawać pewnym optymizmem. Można powiedzieć, że gorzej być nie mogło, ale? Wygląda na to, że w ministerstwie wreszcie przestało się "dziać nic". Po kilkudziesięciu dniach urzędowania Andrzeja Aumillera odnoszę wrażenie, że po długim oczekiwaniu pojawiła się wreszcie osoba, która ma swoje zdanie, nie boi się go bronić, a co ważniejsze - potrafi słuchać sugestii środowiska. Osobiście - od czasów prof. Marka Bryxa, który stał na czele Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast - nie pamiętam tak zdecydowanych działań w interesie rynku nieruchomości. Mam nadzieję, że te pozytywne działania będą trwały - po prostu radykalne zmiany w ustawodawstwie są niezbędne dla znormalizowania sytuacji w polskim budownictwie.

Dyrektor ds. rozwoju RedNet Property Group, właściciela serwisu www.tabelaofert.pl