Optimus zerwał umowę z Zatrą i może żądać od niej zapłaty kary umownej w wysokości 1 mln zł. Zatra, która miała montować dla Optimusa komputery do 2011 roku, zapowiada, że będzie dochodzić 2,5 mln zł odszkodowania za odstąpienie od umowy na podstawie "fałszywych przesłanek".
Powód nieznany
- Realizacja umowy pozostawiała wiele do życzenia; w wielu sytuacjach doszło do naruszenia jej zapisów - mówi Katarzyna Ziółek, przewodnicząca rady nadzorczej Optimusa. Jakich konkretnie? Giełdowa spółka nie chce o tym mówić. Poinformowała tylko, że wypowiedziała umowy (o współpracy i najmu magazynów - red.) w związku z "nieusunięciem przez Zatrę rażących naruszeń zobowiązań", o których poinformowała kontrahenta 17 października.
- Otrzymaliśmy wtedy bardzo ogólne pismo, w którym Optimus wzywał Zatrę do usunięcia niezdefiniowanych nieprawidłowości - mówi Michał Dębski, prezes i akcjonariusz Zatry. - Poprosiliśmy o ich zdefiniowanie, lecz nie otrzymałem informacji zwrotnej - dodaje. Jak twierdzi, jednym z bezpośrednich powodów zerwania umowy, podanych przez Optimus, było zgłoszenie przez niego wniosku o upadłość producenta komputerów.
- Nie będziemy komentować żadnych informacji dotyczących przyczyn odstąpienia od umowy z Zatrą. Umowa zobowiązuje nas do zachowania poufności w tym zakresie - komentuje K. Ziółek. Według niej, złożenie przez M. Dębskiego wniosku o upadłość nie ma uzasadnienia, ale jest próbą wytworzenia złej atmosfery wokół spółki. - Przecież jeden wniosek o upadłość Optimusa jest już w sądzie i wciąż pozostaje nierozpoznany - dodaje. Złożył go były prezes Optimusa Piotr Lewandowski. Według M. Dębskiego, podstawą do złożenia wniosku jest niewypłacalność giełdowego przedsiębiorstwa. Twierdzi, że Optimus jest winien Zatrze blisko 900 tys. zł za zaległe faktury (od maja 2007 r.). Pierwsze nakazy zapłaty miał otrzymać kilka tygodni temu. - Naszym zdaniem, ani Zatra, ani pan Dębski nie posiadają żadnych wymagalnych wierzytelności wobec Optimusa. Spółka nie otrzymała do dnia dzisiejszego żadnych nakazów zapłaty - odpowiada K. Ziółek.