Psychologia na rynku kapitałowym

Klasyczna ekonomia opiera się na przypuszczeniu, że uczestnicy rynku zachowują się racjonalnie oraz kierują się swoimi interesami. Tego rodzaju stwierdzenia różnią się jednak od założeń przyjmowanych w innych naukach społecznych, takich jak psychologia czy socjologia. W coraz większym stopniu poddaje siękrytyce uznawanie racjonalności działania jako cechy uczestników danego rynku.

Pytaniem otwartym staje się kwestia, na ile i w jakim stopniu różnią się od siebie uczestnicy rynku zachowujący się racjonalnie od ludzi kierujących się tzw. racjonalnością ograniczoną. Uwzględniając te stwierdzenia można powiedzieć, że na rynku kapitałowym znajdują się zarówno inwestorzy działający racjonalnie, do których pasują tradycyjne modele ekonomiczne, jak również uczestnicy działający quasi-racjonalnie, tzn. popełniający przewidywalne, systematyczne błędy. Możnać do nich zaliczy:l Nieracjonalne zachowania. W niektórych przypadkach inwestorzy postępują tak, jakby preferowali prezent za 1000 USD zamiast za 2000 USD.l Zachowania nie nastawione na maksymalizację zysków. Przejawiają się one w maksymalizowaniu rzeczy/atrybutów ważnych dla danej osoby, a nie związanych ze zwiększeniem jej bogactwa.l Błędy wynikające ze sposobów podejmowania decyzji. Inwestorzy często w błędny sposób przetwarzają i interpretują informacje na temat spółek giełdowych, co z kolei odbija się na nieuzasadnionych logicznie cenach ich akcji.Behavioral financeObecnie kształtuje się nowa dyscyplina naukowa, której nazwę można by przetłumaczyć jako "zachowania finansowe". Próbuje ona uchwycić zachowania inwestorów, które niekoniecznie poddają się wyjaśnieniom oferowanym przez ekonomię. Behavioral finance nie neguje znaczenia mechanizmów funkcjonowania gospodarki, pogłosek czy zachowań konsumentów. Uważa, że te elementy odzwierciedlone są w cenach akcji notowanych na giełdzie. Twierdzi, że wpływa na nie psychologia zachowań.Tego rodzaju podejście przeciwstawia się przekonaniu, że giełda jest podobna do komputera, przetwarzającego wiedzę inwestorów na racjonalne ceny akcji. Ludzie działający według standardowych ujęć finansów są racjonalni. Natomiast według teorii behavioral finance, zachowują się normalnie, co wiąże się z popełnianiem przez nich błędów.Uczestnicy giełdy według tej teorii wyznaczają swoje oczekiwania wobec przyszłych zysków w oparciu o:l posiadane informacje,l odpowiednie procedury (modele) służące przetwarzaniu tych informacji.W tego rodzaju działaniu dochodzi do popełniania systematycznych błędów związanych z interpretowaniem informacji, czemu można zapobiec posługując się nowymi modelami przetwarzania informacji. Popełniane błędy w ocenie danych zjawisk zachodzących na rynku kapitałowym są powiązane ze sposobami zachowań inwestorów giełdowych. W celu ich uniknięcia należy:l korzystać z coraz lepszych i uporządkowanych zbiorów informacji, czym zajmuje się analiza fundamentalna,l korzystać i rozwijać nowe metody związane z analizą danych, czym zajmują się analizy ilościowe,l uwzględniać obszar zachowań ludzkich, z którym współgrają przyjęte modele analizy informacji, a także informacje, z których korzystano przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych.Psychologia giełdyPodczas notowań giełdowych stykają się różne strategie inwestowania. Jedni próbują kupić na spadkach i sprzedać na wzrostach, natomiast inni nastawiają się na inwestycje długoterminowe. W związku z tym na giełdzie spotykają się ze sobą dwie grupy inwestorów. Do pierwszej należą ci, którzy sądzą, że są w stanie przewidywać krótkookresowe zmiany na giełdzie, i drudzy, którzy wierzą w długookresowy wzrost notowań.Można również spojrzeć na wzrost cen akcji z innego punktu widzenia. Jeżeli rynek rośnie, to ludzie spodziewają się kontynuacji tej tendencji. Gdy tego rodzaju sytuacja trwa dość długo - stają się nerwowi. Czekają na korektę, jak na ulgę. Jeżeli do niej dojdzie, pojawia się przesłanka dla dalszych wzrostów notowań.Innym elementem jest postrzeganie cen notowanych akcji. Ważna, szczególnie dla małych inwestorów, jest niska cena walorów, ponieważ daje ona przekonanie, że dokonane zakupy są atrakcyjne i będą przynosić duże zyski, a także postrzeganie takich akcji jako bardziej dostępnych dla tej grupy kupujących. Sytuacja tego rodzaju występuje w Anglii. Inaczej jest na kontynencie europejskim. Firmy działające tutaj mają doświadczenie w kupowaniu akcji o wysokich cenach. Na rynku amerykańskim instytucjonalni inwestorzy dokonują inwestycji bez zwracania specjalnej uwagi na poziom cen akcji, wierząc, że firma jest warta dokonanego zakupu niezależnie od bieżącej ceny jej walorów.Można sobie zadać pytanie, dlaczego często występują na rynku fluktuacje cen akcji, jeżeli uwarunkowania ku temu zmieniają się wolno. Odpowiedzią w wielu wypadkach są czynniki psychologiczne, wpływające na uproszczone, arbitralne oceny z pominięciem sprawdzenia wysuwanych przypuszczeń w odpowiednich źródłach. Przyczyną, która sprawia, że posługujemy się uproszczoną oceną zjawisk, jest niechęć przebrnięcia przez natłok docierających do nas informacji.Inną skłonnością ludzi jest doszukiwanie się analogii i widzenia takich samych sytuacji, kiedy naprawdę są one zupełnie odmienne. Dochodzą do tego często skąpe informacje na temat rynku. Np. przed krachem w 1987 r. w Nowym Jorku w jednym dniu rynek wzrósł o 23% i równocześnie uciekło z niego wiele miliardów dolarów. Prasa zaczęła wtedy nawiązywać do krachu z 1929 r. Inwestorzy, którzy ulegli tym wiadomościom, stracili dużo pieniędzy w czasie chwilowego załamania rynku.Podobna sytuacja wydarzyła się podczas wojny w Zatoce Perskiej, kiedy inwestorzy zaczęli szukać analogii do zachowań rynku giełdowego w 1939 r. Akcje podczas II wojny światowej osiągały dość niskie ceny, ale sytuacja związana z wojną w Zatoce Perskiej pokazała coś innego. Można było w tym okresie dobrze na nich zarobić.Ciekawym przykładem zachowań inwestorów amerykańskich są ich portfele inwestycyjne rozłożone między akcje, obligacje i gotówkę. Obserwując zyski z tych instrumentów od 1920 r. można było dużo więcej zarobić na akcjach niż obligacjach, uwzględniając przy tym zmiany koniunktury na giełdzie. Pytaniem otwartym jest, dlaczego inwestorzy amerykańscy nie przerzucili więcej swoich środków na akcje.Wyjaśnić to można za pomocą tzw. krótkookresowej awersji do strat, która przejawia się tym, że inwestorzy zwracają dużą uwagę na krótkoterminowe spadki i wzrosty na giełdzie, nie pamiętając, że długoterminowa tendencja jest wzrostowa. Ludzie denerwują się, jeżeli posiadane przez nich akcje wzrosły jednego dnia i mogą spaść za chwilę, ponieważ nie chcą ich teraz zamienić na gotówkę, a ze swoich pieniędzy mają zamiar korzystać np. za 25 lat. Wielu inwestorów nie potrafi zbyt długo znosić napięcia związanego ze zmianami cen akcji. Przyczynia się to do tego, że wolą trzymać gotówkę i obligacje zamiast akcji.Czy inwestorzy giełdowizachowują się racjonalnie?Zasadniczy wpływ na decyzje związane z inwestowaniem mają obecne i przeszłe informacje, ostatnie zarobki, a także ostatnie trendy dotyczące giełdy. Duże znaczenie przypisuje się oczekiwanym zarobkom i ekonomicznym przesłankom, przy czym najświeższe wiadomości mogą być zignorowane przez inwestora. Tego rodzaju sytuacja wystąpiła w 1989 r. na japońskiej giełdzie. W momencie zaistnienia krachu duża część inwestorów zignorowała ostrzeżenia, że rynek jest przewartościowany. Badania przeprowadzone po zakończeniu spadków pokazały, że 43% ich uczestników myślało, że na drugi dzień po wystąpieniu załamania ceny skoczą o 3%. Wrażenie to było spowodowane tym, że Nikkei przed krachem osiągał wysokie wartości.Tego rodzaju wypadki mogą wyjaśnić "economic cascades" występujące w momencie zaangażowania się inwestorów w rynek, kiedy nabiera on spekulacyjnego ciągu, co w efekcie prowadzi do jego załamania. Zjawiska te mają swoją przyczynę w tym, że ludzie obserwują zachowania osób, do których się porównują. Każda ocena obiektów porównań i wnioski z niej uzyskane są podstawą wykonania podobnego posunięcia. Ludzie idą bezkrytycznie i automatycznie za tym, co usłyszeli od swoich autorytetów. Tego rodzaju zachowania przyczyniają się do utrwalenia niemocy przeciwstawienia się czemuś, co może wydawać się głupie i niedorzeczne, ale jest opinią ogółu.Pomimo to "kaskady ekonomiczne" mogą nagle zmienić swój bieg na skutek nowych informacji pozyskanych z otoczenia lub w wyniku tego, że niektórzy ludzie zaczęli działać inaczej - wbrew ogólnemu kierunkowi.Inwestorzy giełdowi są zbiorowością jednostek, które charakteryzują się określonymi potrzebami, zapatrywaniami, celami czy przekonaniami. Wydaje się, że dobrze odzwierciedla ich zachowania koncepcja racjonalności ograniczonej wprowadzonej do nauki przez H. A. Simona mówiąca, że ludzie chcieliby postępować racjonalnie, ale w rzeczywistości ich postępowanie jest zdeformowane i niepełne.Przyczyną tego stanu rzeczy są cztery elementy:l ludzie posiadają ograniczony dostęp do informacji,l występują ograniczone możliwości przyswojenia dostępnych danych i przetworzenia ich na decyzje,l skończona i ograniczona pamięć człowieka powoduje, że zapomina on niedawno uzyskane informacje i wcześniejsze doświadczenia,l w praktycznym działaniu człowiek kieruje się zazwyczaj doraźnie satysfakcjonującymi go poziomami spełnienia swoich celów, a nie ich optymalizacją.Kłopoty inwestorów zaczynają się wtedy, kiedy ich strategie i przewidywania cen akcji nie sprawdzają się. Wówczas ujawnia się niepokój, który może zdeterminować ich zachowania. Gdy ceny na giełdzie wzrastają, inwestorzy zdają sobie sprawę z tego, że nie będzie to trwało wiecznie. Problemem dla nich jest sprzedaż papierów w odpowiednim momencie, zanim spadną poniżej zaakceptowanego przez nich poziomu.Zachowania inwestorów giełdowych często cechują się konformizmem, czyli podporządkowaniem poglądom i zachowaniom całej zbiorowości. Na giełdzie występują finansowi guru, a ich decyzje są sygnałem dla podjęcia podobnych działań przez resztę inwestorów. Różnica między tymi pierwszymi i resztą inwestorów polega na tym, że ci drudzy są często spóźnieni ze swoimi decyzjami i stoją za nimi silne emocje. Tego rodzaju zjawiska powstają zwłaszcza w sytuacjach silnych zmian kursów akcji.Posługując się odpowiednimi badaniami dotyczącymi przyczyn odnoszenia sukcesów w pracy przez ludzi, można stwierdzić, że w 20% ma na to wpływ inteligencja jednostki, a pozostałe 80% stanowią inne czynniki. O wiele większe znaczenie w tym względzie może mieć zdolność jednostki do kontrolowania i rozpoznawania swoich emocji, którą nazywa się inteligencją emocjonalną. Wydaje się, że o sukcesie bądź porażce na giełdzie decydują głównie jej dwa składniki, którymi są: zdolność kontrolowania negatywnych emocji oraz zdolność odraczania gratyfikacji.

MICHAŁ CZUBA