Kluczowe dla kondycji rynku będą doniesienia z drugiej połowy tygodnia. Tak naprawdę dopiero wówczas, gdy polscy inwestorzy udadzą się na majowy urlop, spłyną informacje, które wyznaczą kierunek ruchu światowych indeksów akcji. W związku z tym należy oczekiwać, że do środy na rynku dominować będą niskie obroty i dlatego trudno nadawać im większe znaczenie. Tymczasem zarówno indeksy amerykańskie, jak i europejskie znajdują się obecnie tuż przy górnej granicy konsolidacji trwającej od stycznia. Dla S&P500 jest to poziom 1395 pkt, zaś dla francuskiego CAC40 okolice 5000 pkt. Wzrostom za oceanem dodatkowo sprzyjają kolejne informacje dotyczące zakupów W. Buffetta (przejęcie koncernu Wrigley przez konsorcjum Berkshire Hathaway oraz Marsa). Jednak najistotniejsze dla obrazu rynku będą środowe dane dotyczące PKB USA, posiedzenie Fedu i decyzja w sprawie stóp procentowych oraz kończące tydzień doniesienia o zatrudnieniu w kwietniu. Kluczowe mogą okazać się środowe dane dotyczące PKB. Część ekspertów ocenia, że już w I kwartale doszło do recesji. Z uwagą będą śledzone również piątkowe informacje o poziomie zatrudnienia, w oczekiwaniu, czy potwierdzi się spadek z ubiegłego miesiąca. Wbrew szacunkom ubyło wówczas 80 tys. miejsc pracy, co odczytano jako początek recesji w gospodarce. Dodatkowo w newralgicznym punkcie znalazły się również obligacje amerykańskie (test oporów w przypadku amerykańskich 10-latek w okolicach 3,9 proc.) oraz kurs EUR/USD. Zachowanie tej pary walutowej w ubiegłym tygodniu sugeruje głębszą korektę, a nawet odwrócenie trwającej od 2005 roku tendencji wzrostowej. Całościowe spojrzenie na ten splot czynników pozwala mieć nadzieję, że na początku maja może dojść do rozstrzygnięcia, jaki kierunek obiorą światowe rynki akcji. Tym bardziej że wśród inwestorów zaczyna dominować przekonanie, że gospodarka zacznie ponownie się rozwijać już od drugiej połowy roku i jeśli wystąpi recesja, będzie ona krótkotrwała.