Odprawy płacone członkom zarządów podbiły w ubiegłym roku kwoty wypłacone przez banki najwyższym rangą menedżerom. Z raportu rocznego BRE Banku wynika, że Mariusz Grendowicz otrzymał 4,52 mln zł. Razem z wynagrodzeniem zasadniczym i rozliczeniem programu motywacyjnego zarobił 6,08 mln zł. Dla porównania, jego pensja za 2009 r. razem z premią za rok poprzedni sięgała 4,4 mln zł. Nowy szef BRE Cezary Stypułkowski, który pełni obowiązki od 1 października, dostał zaledwie 500 tys. zł regularnego wynagrodzenia.
[srodtytul]To nie rekord...[/srodtytul]
Odprawa Grendowicza nie jest najwyższa w historii branży. Większą – bo aż 7,3mln zł – otrzymał w 2009 r. Jan Krzysztof Bielecki, żegnający się z Pekao (razem z wynagrodzeniem podstawowym zarobił wówczas 8,8 mln zł). Większą odprawę (6 mln zł)?uzyskała także Małgorzata Kroker-Jachiewicz, odchodząc w 2006 r. ze stanowiska prezesa Kredyt Banku.
Dla byłego szefa BRE to jednak nie pierwsza tak sowita odprawa w ostatnich latach. W 2006 r., odchodząc z BPH, zainkasował w sumie 6,3 mln zł (kwota ta to suma wynagrodzenia i odprawy).
[srodtytul]...ale więcej niż inni[/srodtytul]