Jednym z najlepszych funduszy ostatnich 12 miesięcy, nie licząc funduszy obligacji, które zarobiły na różnicy kursowej, był ING Globalny Długu Korporacyjnego. Jego uczestnicy zarobili w tym czasie prawie 14 proc. Polityka inwestycyjna funduszu jest dość ryzykowna. Za pośrednictwem subfunduszu luksemburskiego – ING Renta Fund Global High Field – inwestuje on głównie w papiery dłużne emitowane przez firmy o ratingu niższym niż tzw. rating inwestycyjny (BB+ oraz Ba1 lub niższy wg S&P oraz Moody’s). – W ramach strategii subfunduszu konsekwentnie staramy się wykorzystywać różnice w oczekiwanych stopach zwrotu, inwestując w obligacje korporacyjne spółek z różnych krajów, sektorów oraz o różnych poziomach ryzyka kredytowego. Strategia taka przynosi najlepsze rezultaty w okresach dobrej koniunktury – tłumaczy Krzysztof Kożuchowski, dyrektor zespołu instrumentów dłużnych ING IM.
Dlaczego tak się dzieje? Maleje wówczas ryzyko bankructwa emitentów z uwagi na poprawiające się dzięki koniunkturze fundamenty spółek. – W takich warunkach zawężają się spready pomiędzy rentownością obligacji korporacyjnych i papierów rządowych, co przy malejącym ryzyku bankructwa prowadzi do wzrostu wartości tych aktywów – precyzuje Kożuchowski.
Inny fundusz, Copernicus Dłużnych Papierów Korporacyjnych, wypracował 4,2 proc. w skali ostatnich sześciu miesięcy. – Z uwagi na to, iż oczekiwaliśmy wzrostu stóp procentowych, do tej pory w funduszu przeważały instrumenty o zmiennej stopie procentowej – wysokość odsetek jest uzależniona od stawek WIBOR, które wzrosły. Ponadto, z uwagi na duży napływ środków, zaczęliśmy analizować większe transakcje, co umożliwiło osiąganie lepszych stóp zwrotu – wyjaśnia Marcin Billewicz, prezes Copernicus Securities, i zastrzega, że w przypadku spadku stóp procentowych w funduszu wzrośnie udział papierów o stałym kuponie. – Obecnie bardziej prawdopodobne są jednak podwyżki stóp i umocnienie złotego po ostatnich spadkach, więc dotychczasowa strategia funduszu będzie w dalszym ciągu prowadziła do dobrych wyników – mówi Billewicz.
Podstawowym czynnikiem, od którego zależą dobre wyniki funduszy obligacji korporacyjnych, jest odpowiednie oszacowanie ryzyka kredytowego i uniknięcie sytuacji, gdy emitent nie spłaci długu. Solidni emitenci nie gwarantują jednak sukcesu. Na tle całej kategorii stosunkowo gorzej poradzili sobie zarządzający funduszem Novo Obligacji Przedsiębiorstw. W tym przypadku półroczna stopa zwrotu wyniosła 3,3 proc., roczna 7,2 proc., i to mimo dużej ostrożności zarządzających. – W skład portfela wchodzą papiery szerokiego spektrum emitentów – jego dywersyfikacja jest bardzo istotna. Zaangażowanie w obligacje jednego emitenta przekracza 1 proc. aktywów funduszu wyłącznie w ściśle określonych przypadkach, gdy mamy pewność co do stabilności finansowej firmy – mówi Piotr Święcik z Opera TFI. Wyniki funduszu, choć gorsze na tle kategorii, są i tak lepsze niż w przypadku wszystkich funduszy długu skarbowego.
[srodtytul]Obligacje firm zagranicznych?[/srodtytul]