Reklama
Rozwiń

Producenci samochodów z Europy w coraz głębszym kryzysie

Największe koncerny motoryzacyjne ze Starego Kontynentu w 2024 r. nie zachwycają wynikami. Są one odzwierciedleniem narastających wyzwań, z którymi przyszło im się mierzyć. Czy branża ma jeszcze szanse na lepszą przyszłość?

Publikacja: 12.11.2024 06:00

Producenci samochodów z Europy w coraz głębszym kryzysie

Foto: Bloomberg

Rezultaty finansowe zaprezentowane po trzecim kwartale przez producentów samochodów z Europy nie napawają optymizmem. W ślad za tym ich akcje pogłębiły trwające już od wielu miesięcy spadki. W przypadku niektórych firm, jak np. Volkswagena, tegoroczna przecena ściągnęła giełdową wycenę nawet do poziomów z pandemicznego 2020 r., gdy branża samochodowa mocno ucierpiała w wyniku lockdownów i przestojów w produkcji. Czy obawy inwestorów są uzasadnione?

Rozczarowujące wyniki

Po udanym pod względem sprzedaży i wyników 2023 r. europejscy producenci weszli w trudniejszy okres. Musieli stawić czoła m.in. osłabieniu globalnego popytu i rosnącej konkurencji chińskich konkurentów. Grupa Volkswagena, która jest największym pod względem przychodów producentem samochodów w Europie, tak słabych rezultatów jak w minionym kwartale nie notowała od czasu pandemii. Zysk netto niemieckiego producenta obniżył się w III kwartale o 64 proc., do ok. 1,6 mld euro, a zysk operacyjny spadł o 42 proc., do 2,86 mld euro, przy przychodach 78,5 mld euro. Marża operacyjna skurczyła się do 3,6 proc., poziomu najniższego od czterech lat. Głównymi wyzwaniami Volkswagena są wysokie koszty produkcji i spadająca sprzedaż w Chinach, gdzie niemieckiemu producentowi coraz trudniej jest mierzyć się z lokalną konkurencją. Na tym największym dla grupy rynku wolumen sprzedaży w III kwartale br. obniżył się o 15 proc., a w okresie trzech kwartałów 2024 r. był niższy o 12 proc.

Powodów do zadowolenia po III kwartale br. nie może mieć także Grupa Stellantis, skupiająca takie marki, jak m.in. Fiat, Citroen, Peugeot, Opel, Jeep czy Chrysler, która zaprezentowała rynkowi do tej pory jedynie niepełne szacunki. Wynika z nich, że przychody w tym okresie spadły aż o 27 proc., z 45,1 mld do 33 mld euro, głównie z powodu niższej sprzedaży oraz niekorzystnego miksu cen i kursów walutowych. Po słabszych od założonych wynikach za I półrocze producent już we wrześniu obniżył tegoroczne prognozy z uwagi na rosnące koszty związane z restrukturyzacją swojego amerykańskiego oddziału i zaostrzającą się konkurencję chińskich producentów pojazdów elektrycznych.

Negatywne trendy widać wyraźnie też w wynikach producentów aut z wyższej półki.

Dwucyfrowe spadki zysków rok do roku, wynikające przede wszystkim z niższej rentowności, ale i mniejszych przychodów, zanotowały BMW i Mercedes-Benz Group. Jeśli chodzi o ich perspektywy, zdaniem Krzysztofa Kamińskiego, analityka DM TMS Brokers, w lepszej sytuacji jest BMW. – Producent wyróżnia się skutecznym dostosowaniem do dynamicznie zmieniającego się rynku. W pierwszych dziewięciu miesiącach 2024 r. firma odnotowała wzrost sprzedaży w Europie o ponad 7 proc. Z kolei sprzedaż pojazdów elektrycznych wzrosła o 19 proc. Kluczowym projektem BMW jest „Neue Klasse” – nowa generacja samochodów elektrycznych, której produkcja przedseryjna rozpoczęła się w fabryce na Węgrzech. Inwestycje w elektromobilność oraz technologie cyfrowe pozwalają BMW na szybkie reagowanie na potrzeby rynku oraz rosnące zapotrzebowanie na pojazdy ekologiczne – wskazuje. – Dodatkowym atutem BMW jest stosunkowo niewielka ekspozycja na rynek chiński, co pozwala firmie elastyczniej reagować na zmiany globalne i skuteczniej dostosowywać swoje strategie biznesowe, w przeciwieństwie do bardziej zależnych od Chin konkurentów – podkreśla.

Z kolei Mercedes-Benz pomimo stabilnej pozycji na rynku luksusowych samochodów, odczuwa w wynikach skutki osłabienia popytu na rynku chińskim oraz w Europie. – Firma podejmuje działania mające na celu poprawę wyników sprzedaży, zwiększając dostępność modeli na IV kwartał, jednak trudna sytuacja w Chinach pozostaje znaczącym problemem – uważa ekspert TMS Brokers.

Czas trudnych decyzji

Europejskie koncerny, chcąc dostosować się do nowego, bardziej wymagającego otoczenia, już zaczęły odważniej działać. Kulejący popyt na nowe samochody, pogarszające się wyniki i rosnąca w siłę chińska konkurencja skłoniły ich władze do szukania oszczędności. Jak wynika z informacji Bloomberga, prawie jedna trzecia zakładów należąca do pięciu największych europejskich producentów samochodów w Europie (BMW, Mercedes-Benz, Stellantis, Renault i Grupa Volkswagena) funkcjonuje dużo poniżej swoich możliwości, nie wykorzystując nawet połowy swoich zdolności produkcyjnych w zakresie wolumenu. Nie powinna zatem mocno dziwić niedawna decyzja władz Volkswagena o zamknięciu trzech zakładów w Niemczech i cięciu wynagrodzeń o 10 proc. około 140 tys. pracowników, co ma przynieść ok. 10 mld euro oszczędności. – Volkswagen zmaga się ze spadającą rentownością. Firma, zmuszona do podjęcia drastycznych działań, ogłosiła program oszczędnościowy, co oznacza zamknięcie trzech fabryk w Niemczech oraz redukcję etatów i obniżki wynagrodzeń. Te działania spotkały się z silnym sprzeciwem związków zawodowych i mogą prowadzić do dalszych trudności operacyjnych, łącznie ze strajkami. Dodatkowe wyzwanie dla Volkswagena stanowi słaba sprzedaż w Chinach, która zmusza firmę do współpracy z innymi producentami, aby sprostać unijnym regulacjom emisji CO2 – zauważa Kamiński.

Głównym problemem większości europejskich producentów jest fakt, że w wyścigu technologicznym na rynku aut elektrycznych zostały w tyle za chińską konkurencją. Jednak jak zauważa Patryk Olszanowski, analityk BM Pekao, nie są w tej rywalizacji na straconej pozycji. – W naszej opinii optymalizacja procesów produkcyjnych i wdrażanie automatyzacji to kluczowe kroki, które będą miały bezpośredni wpływ na marże w najbliższych latach. Inwestycje w cyfryzację, sztuczną inteligencję i optymalizację procesów mogą poprawić efektywność produkcji o 10–15 proc. w perspektywie lat 2025–2026, jeśli poziom robotyzacji fabryk wzrośnie odpowiednio szybko. Nowe technologie materiałowe i alternatywne materiały mogą także pomóc w obniżeniu kosztów, zwłaszcza przy produkcji baterii do EV – wyjaśnia. Czy efekty zobaczymy już w przyszłorocznych wynikach? – Poziom marż w 2025 r. będzie nadal pod presją i nie będzie wyraźnie wyższy od tego, co zobaczymy w wynikach za II połowę tego roku. Dopiero 2026 r. ma szansę przynieść większe odbicie marż, co sprawia, że trudno o optymistyczną tezę inwestycyjną dla europejskich producentów w krótkim terminie – podsumowuje ekspert.

Gospodarka światowa
Apple zainwestuje w USA pół biliona dolarów
Gospodarka światowa
Rynki reagują na wynik niemieckich wyborów
Gospodarka światowa
Nick Leeson 30 lat temu zrujnował Barings Bank. Co go teraz martwi?
Gospodarka światowa
Trump pozwala amerykańskim firmom na korupcję za granicą
Gospodarka światowa
Chińczycy są nadal udziałowcami kluczowej amerykańskiej spółki
Gospodarka światowa
Metale, które zasilają cywilizację cyfrową