Rezultaty finansowe zaprezentowane po trzecim kwartale przez producentów samochodów z Europy nie napawają optymizmem. W ślad za tym ich akcje pogłębiły trwające już od wielu miesięcy spadki. W przypadku niektórych firm, jak np. Volkswagena, tegoroczna przecena ściągnęła giełdową wycenę nawet do poziomów z pandemicznego 2020 r., gdy branża samochodowa mocno ucierpiała w wyniku lockdownów i przestojów w produkcji. Czy obawy inwestorów są uzasadnione?
Rozczarowujące wyniki
Po udanym pod względem sprzedaży i wyników 2023 r. europejscy producenci weszli w trudniejszy okres. Musieli stawić czoła m.in. osłabieniu globalnego popytu i rosnącej konkurencji chińskich konkurentów. Grupa Volkswagena, która jest największym pod względem przychodów producentem samochodów w Europie, tak słabych rezultatów jak w minionym kwartale nie notowała od czasu pandemii. Zysk netto niemieckiego producenta obniżył się w III kwartale o 64 proc., do ok. 1,6 mld euro, a zysk operacyjny spadł o 42 proc., do 2,86 mld euro, przy przychodach 78,5 mld euro. Marża operacyjna skurczyła się do 3,6 proc., poziomu najniższego od czterech lat. Głównymi wyzwaniami Volkswagena są wysokie koszty produkcji i spadająca sprzedaż w Chinach, gdzie niemieckiemu producentowi coraz trudniej jest mierzyć się z lokalną konkurencją. Na tym największym dla grupy rynku wolumen sprzedaży w III kwartale br. obniżył się o 15 proc., a w okresie trzech kwartałów 2024 r. był niższy o 12 proc.
Powodów do zadowolenia po III kwartale br. nie może mieć także Grupa Stellantis, skupiająca takie marki, jak m.in. Fiat, Citroen, Peugeot, Opel, Jeep czy Chrysler, która zaprezentowała rynkowi do tej pory jedynie niepełne szacunki. Wynika z nich, że przychody w tym okresie spadły aż o 27 proc., z 45,1 mld do 33 mld euro, głównie z powodu niższej sprzedaży oraz niekorzystnego miksu cen i kursów walutowych. Po słabszych od założonych wynikach za I półrocze producent już we wrześniu obniżył tegoroczne prognozy z uwagi na rosnące koszty związane z restrukturyzacją swojego amerykańskiego oddziału i zaostrzającą się konkurencję chińskich producentów pojazdów elektrycznych.
Negatywne trendy widać wyraźnie też w wynikach producentów aut z wyższej półki.