Groźba nexitu jest mocno przesadzona

To, że „skrajnie prawicowa” Partia Wolności wygrała holenderskie wybory parlamentarne, nie oznacza, że pojawiła się groźba rozpadu Unii Europejskiej. Budowa koalicji rządowej będzie bowiem bardzo trudna, a kwestia opuszczenia UE nie ma dużego poparcia.

Publikacja: 03.12.2023 21:00

Geert Wilders, przewodniczący holenderskiej Partii Wolności, chce być premierem Niderlandów. Jego st

Geert Wilders, przewodniczący holenderskiej Partii Wolności, chce być premierem Niderlandów. Jego stronnictwo uzyskało najlepszy wynik wyborczy, ale musi znaleźć koalicjantów do swojego rządu. Fot. Robin van Lonkhuijsen/ANP/AFP

Foto: ROBIN VAN LONKHUIJSEN

Wynik wyborów parlamentarnych w Niderlandach miał prawo wywołać niepokój wśród unijnych dygnitarzy z Brukseli. Wszak w zamożnym kraju zaliczanym do serca strefy euro i Unii Europejskiej najwięcej głosów zdobyło stronnictwo uznawane za „skrajnie prawicowe”, które kiedyś rozważało kwestię nexitu, czyli opuszczenia przez Niderlandy Unii Europejskiej. Mowa o Partii Wolności (VVD) kierowanej od 2006 r. przez Geerta Wildersa, jednego z najbardziej rozpoznawalnych europejskich prawicowych populistów. Zdobyła ona w niedawnych wyborach 23,5 proc. głosów, podczas gdy dwa lata wcześniej uzyskała 10,8 proc. Taki skok poparcia jest wyraźnym sygnałem, że Holendrzy odwracają się od swoich tradycyjnych elit politycznych. Do puli głosów obywateli niezadowolonych z polityki elit należy też doliczyć te, które zdobyła partia BBB, będąca ruchem protestu farmerów przeciwko drakońsko zaostrzanym regulacjom ekologicznym. Zdobyła ona 4,7 proc. głosów, podczas gdy w 2021 r. tylko 1 proc. (W marcu BBB wygrała wybory samorządowe i zdobyła 16 miejsc w Senacie, stając się tam największą partią.) Partie „antysystemowe” zdołyby więc w wyborach duże poparcie. Czy pozwoli im to jednak na skuteczne rządzenie? I czy rzeczywiście kwestia nexitu może powrócić i stać się problemem dla Europy?

Układanki koalicyjne

„Dziś, jutro lub pojutrze PVV pomoże rządzić Holandią, a ja zostanę premierem tego pięknego kraju” – zatweetował Wilders po wygranych wyborach. Wcielenie tych słów w czyn będzie jednak trudne. Jego poprzednicy prowadzili negocjacje koalicyjne zwykle przez wiele miesięcy i musieli się układać z różnymi małymi partyjkami w parlamencie. Partia Wildersa będzie miała bardziej ograniczone pole manewru, gdyż stronnictwa lewicowe traktują ją jako największe zagrożenie dla siebie. Centroprawica też może się znaleźć pod ogromną presją, by nie wchodzić w koalicję z populistami.

PVV zdobyła w izbie niższej parlamentu 37 mandatów. BBB, jej najbardziej naturalna sojuszniczka, ma ich siedem. Zdobycie większości wymaga kontroli nad co najmniej 76 mandatami. Jako potencjalny koalicjant odpada lewicowy blok GL\PvdA kierowany przez byłego unijnego komisarza Fransa Timmermansa, posiadający 25 miejsc w izbie niższej. Wilders mógłby się jednak pokusić o budowę koalicji z Nowym Kontraktem Społecznym (NSC), czyli debiutującym w parlamencie centrowym ugrupowaniem Pietera Omtzigta. Ma ono 20 mandatów. Może też rozmawiać z VVD, czyli dotychczas rządzącą partią centroprawicowo-liberalną (kierował nią premier Mark Rutte, który jednak wycofał się z krajowej polityki i może ubiegać się o stanowisko sekretarza generalnego NATO. Obecnie jej szefową jest urodzona w Turcji Dilan Yesilgöz-Zegerius). Zdobyła ona 24 mandaty. Obie partie jak na razie wyraźnie nie wyraziły chęci tworzenia rządu z Wildersem, ale też nie zamknęły drogi do negocjacji. W przypadku fiaska rozmów z VVD Wilders może próbować szukać poparcia wśród mniejszych partii chrześcijańskich i prawicowych. Część z nich może poprzeć jego rząd, nie wchodząc oficjalnie do koalicji. (W latach 2010–2012 partia Wildersa wspierała w ten sposób rząd VVD i chadeckiej partii CDA.).

Teoretycznie możliwy jest też jednak scenariusz przeciwny – stworzenie szerokiej koalicji „od lewa do prawa”, by izolować partię Wildersa. Może też się okazać, że wszelkie próby tworzenia koalicji będą nieudane. Wówczas kraj czekają nowe wybory. – Powiedziałam, że nie wyobrażam sobie, by przywódcą kraju został ktoś, kto nie jednoczy Holendrów. Przede wszystkim nie widzę jednak formującej się większości – stwierdziła Yesilgöz-Zegerius.

Ryzykując jednak nowe wybory, ryzykuje się, że PVV zdobędzie w nich większe poparcie. „Polityczny worek sztuczek znów się otwiera. Zapomina się, że jeśli nie otrzymamy możliwości przełożenia głosu i demokratycznego mandatu milionów ludzi na odpowiedzialność administracyjną, będziemy coraz więksi. Ponieważ dżin wyszedł z butelki i nie chce do niej wrócić”– napisał Wilders.

Złudne wyjście

Na tym tle obawy przed nexitem wyglądają mało poważnie. Wilders co prawda wielokrotnie mówił o możliwości przeprowadzenia referendum w kwestii wyjścia z UE, ale mało prawdopodobobne jest, by zgodziły sie na to duże partie mogące być jego potencjalnymi koalicjantami. Nexit nie wywołuje entuzjazmu nawet wśród działaczy BBB, wszak wielu z nich to rolnicy korzystający z dopłat unijnych.

– PVV jest najbardziej sceptyczna i chce wiążącego referendum w sprawie wyjścia z UE, a przed nim zredukowania transferów finansowych i powrotu suwerenności do Niderlandów. BBB preferowałaby powrót do poprzedniej wersji UE, która byłaby skupiona bardziej na wspólnym rynku europejskim. Jest też sceptyczna wobec transferów fiskalnych i wolałaby „północnoeuropejską” wersję euro. NSC opowiada się jednak za współpracą na poziomie europejskim w kwestiach takich jak euro, imigracja, klimat czy Ukraina. Nie chce jednak unii fiskalnej i wspólnego długu, a także pragnie, by Niderlandy częściej wyłączały się z unijnego prawa. VVD opowiada się zaś nadal za większą harmonizacją wspólnego rynku, ale jest sceptyczna, jeśli chodzi o wydatki na poziomie europejskim, i chce powrotu większej dyscypliny fiskalnej w krajach strefy euro. Mamy więc nieco sceptycyzmu dotyczącego Europy, ale ogólnie pozytywne stanowisko opinii publicznej wobec UE oraz postawa NSC i VVD wykluczają znaczące decyzje w sprawie euro czy nexitu – tłumaczy Marcel Klok, ekonomista ING.

Poparcie sondażowe dla wyjścia Niderlandów z UE wynosi około 13 proc., więc Wildersowi będzie raczej łatwo zrezygnować z tego postulatu. Pod jego ewentualnymi rzadami Niderlandy mogą być bardziej asertywne wobec Brukseli, opierać się planom centralizacji Unii, kontestować jej politykę migracyjną i klimatyczną. Ryzyko, że będą chcieli opuścić UE, jest jednak bliskie zeru. Holandia jest dużo bardziej zintegrowana z resztą UE, niż była Wielka Brytania przed brexitem. Jako jednemu z kluczowych członków strefy euro ekstremalnie trudno byłoby jej przerwać te więzi.

Wszelkie głosy mówiące o „zagrożonej obecności w UE” mają więc mało wspólnego z rzeczywistością i wynikają bardziej z tego, że niektórzy komentatorzy są rozgoryczeni porażką wyborczą lewicowego bloku Timmermansa. Bloku, który chciał narzucać Holendrom politykę klimatyczną i migracyjną, która im się dawno przejadła.

Gospodarka jest w recesji, ale bezrobocie jest niskie, a inflacja przestała być problemem

Na wynik holenderskich wyborów parlamentarnych miało pewien wpływ to, że gospodarka Niderlandów jest pogrążona w recesji, co uderza w popularność dotychczasowego rządu. Niderlandzki PKB spadał przez ostatnie trzy kwartały. W pierwszym kwartale zmniejszył się aż o 0,5 proc. kw./kw., w drugim o 0,4 proc., a w trzecim o 0,2 proc. Końcówka roku może okazać się lepsza, a Komisja Europejska spodziewa się, że PKB Niderlandów za cały 2023 r. wzrośnie o 0,6 proc. W przyszłym roku wzrost ma przyspieszyć do 1,1 proc., ale i tak będzie on niższy niż dla całej strefy euro (1,3 proc.).

Recesji w Niderlandach nie towarzyszył jednak jak na razie znaczący wzrost stopy bezrobocia. W październiku wynosiła ona 3,6 proc., co plasowało Niderlandy w gronie krajów UE, w których jest ono najniższe. Problemem przestała być za to inflacja. O ile w zeszłym roku przekraczała ona 14 proc., to w listopadzie 2023 r. wynosiła już tylko 1,6 proc. W październiku ceny spadły nawet o 0,4 proc. rok do roku.

„Spodziewamy się, że inflacja będzie dalej zwalniać, a przy dużym wzroście płac (o 6,5 proc. rok do roku w październiku), konsumenci będą mieli większą siłę nabywczą. Sektor usług komercyjnych jest bardziej optymistycznie nastawiony, co do popytu w bliskiej przyszłości. Mimo to, wzrost PKB pozostanie poniżej potencjału. Spodziewamy się, że będzie kontynuowany negatywny trend w inwestycjach, do czego przyczyni się słabość globalnego cyklu biznesowego oraz wyższe koszty finansowania” – piszą analitycy ING.

Niderlandy są zaliczane do grona krajów znajdujących się w samym sercu strefy euro. Ich rola w funkcjonowaniu strefy wywołuje jednak spore kontrowersje polityczne. Podczas kryzysu strefy euro rząd w Hadze często pryncypialnie opowiadał się za narzucaniem krajom południa Eurolandu programów ścisłych oszczędności fiskalnych. Według raportu niemieckiego Centrum Polityki Europejskiej (opracowanego w 2019 r.) Niderlandy znalazły się też w małym gronie państw, które skorzystały na przyjęciu wspólnej waluty. Ich zyski z tego tytułu zostały wyliczone na 340 mld euro. Mimo to funkcjonowanie Eurolandu wywołuje w Niderlandach duże kontrowersje polityczne.

– Gdyby Holandia miała przystępować obecnie do strefy euro i przyjmować wspólną walutę, byłoby to szaleństwo – stwierdził w lutym 2023 r. w wywiadzie dla dziennika „De Telegraaf” Hans Hoogervorst, były niderlandzki minister finansów. Trudno go uznać za skrajnego prawicowca czy eurosceptyka, gdyż jest on politykiem centroprawicowo-liberalnej partii VVD. Nie podoba mu się jednak to, że Niderlandy musiały uczestniczyć we wspieraniu państw południa Eurolandu i że Europejski Bank Centralny naginał reguły, by to wsparcie zapewnić. Jego obawy wzbudzają też duże dysproporcje gospodarcze pomiędzy krajami należącymi do unii walutowej. „Holendrzy wkrótce będą przechodzić na emeryturę w wieku 67 lat i 3 miesięcy, czy też mamy okazywać solidarność z Francuzami i Włochami, którzy przechodzą na emeryturę w wieku 62 lat?” – pytał Hoogervorst. HK

Gospodarka światowa
Najgorsze od miesięcy dane o PMI z zachodniej Europy. Możliwe duże cięcie stóp
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Gospodarka światowa
Czy świat zaleje tańsza amerykańska ropa?
Gospodarka światowa
Przewodniczący SEC Gary Gensler rezygnuje ze stanowiska
Gospodarka światowa
Brytyjska inflacja nie dała się jeszcze zepchnąć pod próg
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Gospodarka światowa
Czy cena uncji złota dojdzie w przyszłym roku do 3000 dolarów?
Gospodarka światowa
Nvidia: zysk wyższy od prognoz