Kredytodawcy uważają, że proponowane rozwiązania uderzą w ich wyniki, zwłaszcza że władze chcą znacznie podwyższyć antykryzysowy podatek bankowy.
Węgrzy są zadłużeni w obcych walutach na 7,3 bln forintów (102 mld zł), z czego 82 proc. przypada na pożyczki udzielone we frankach szwajcarskich. Rząd obawia się, że aprecjacja franka może zrujnować wielu obywateli, chce więc im ulżyć za pomocą nowej legislacji. Propozycje władz w Budapeszcie przewidują m.in., że pożyczkodawcy będą mogli przedłużyć termin spłaty kredytu w obcej walucie nawet o pięć lat, bez kary ze strony banku. Zabraniają one również pożyczkodawcom nakładania dodatkowych opłat na klientów mających problemy ze spłatą pożyczek tego typu.
– Kiedy przeczytałem te propozycje, uznałem, że to kolejny pomysł na ukaranie banków. Jeśli rządowe plany zostaną zrealizowane w obecnej formie, będzie to miało zły wpływ na banki, sprawi, że mogą one mieć problemy z płynnością – twierdzi Zsolt Vavrek, szef działu akcji w węgierskim funduszu Equilor Investment.
– Banki mogą ponieść dodatkowe koszty rzędu miliardów forintów. To może je skłonić do ograniczenia akcji kredytowej – uważa Janos Muller, doradca węgierskiego Stowarzyszenia Bankowców.
Rządowe plany zwiększenia bankowego podatku już i tak mocno uderzyły w akcje pożyczkodawców. Walory OTP, największego banku na Węgrzech, straciły od 25 kwietnia (wyborczego zwycięstwa Fideszu) ponad 30 proc. Budapeszteński indeks BUX spadł w tym czasie o nieco ponad 4 proc.